sobota, 4 grudnia 2010

Huśtawki - 21.02.2010 00:15

Do szpitala, w którym pracowałem, trafił na obserwację sądowo-psychiatryczną facet, któremu zarzucano obrazę sądu i groźby karalne. Wraz z kolegą wydawałem opinię w jego sprawie. Niektóre objawy sugerowały chorobę psychiczną, ale po parotygodniowym pobycie na oddziale, wielokrotnych badaniach, konsultacjach z kolegami i jakiś testach, nie mogliśmy choroby potwierdzić. Wszystkie swoje podpadające zachowania umiał wytłumaczyć racjonalnie i opowiadał o nich z odpowiednim dystansem.
Orzekliśmy, że był w pełni poczytalny.
Rok później zmarł kolega, z którym to orzeczenie wydawałem.
Jeszcze rok później zadzwonili do mnie z Sądu Rejonowego odległego o jakieś 100 km od szpitala.
Sekretarka z Sądu poinformowała mnie o terminie rozprawy i o wysłaniu wezwania.
Polskie Sądy nie zadowalają się, z sobie znanych przyczyn, obecnością na rozprawie tylko jednego z pary biegłych. Nie ma znaczenia, że opinię wydali zgodnie i obaj się pod nią podpisali. Jeden się nie liczy i już.
Zapytałem sekretarkę czy, wobec faktu iż drugi biegły nie żyje, mam przyjeżdżać. Poszła zapytać pana sędziego. Mam przyjechać sam. Muszę tylko dostarczyć akt zgonu kolegi.
Ponieważ kolega nie był członkiem mojej rodziny nie dysponowałem owym aktem. Sekretarka poszła zapytać sędziego.
Żaden problem. Ktoś z rodziny musi im wysłać akt zgonu.
Matkę kolegi widziałem raz w życiu, krótko po jego śmierci. Wyjaśniłem zatem sekretarce, że będzie problem, gdyż nie znam nikogo z rodziny kolegi i nie bardzo wiem, gdzie ta rodzina mieszka. Nieco zniecierpliwiona sekretarka musiała ponownie udać się do pana sędziego.
Mam dostarczyć Sądowi zaświadczenie z zakładu pracy potwierdzające, że kolega zmarł.
Tym razem ja zaproponowałem sekretarce, żeby wysłała do szpitala pismo z odpowiednim zapytaniem. W moich kompetencjach nie leżało bowiem wydawanie poleceń działowi kadr. Powiedziała, że zobaczy. Chyba już nie chciała denerwować pana sędziego.
Wracając tego dnia z pracy zaszedłem do sekretariatu i poprosiłem panie, aby na wezwaniu, które przyjdzie na dniach do kolegi, listonosz napisał "adresat zmarł".
Sekretarka z Sądu żadnego pisma do kadr nie wysłała, a ten wpis listonosza w zupełności zadowolił pana sędziego.
No, ale ja musiałem jechać. Byłem ordynatorem, a zarazem jedynym w tym momencie lekarzem na oddziale dla blisko siedemdziesięciu pacjentek. Taki wyjazd oznaczał, że jutro będę miał podwójną robotę, bo lekarz dyżurny załatwi tylko najpilniejsze sprawy.
Po odnalezieniu gmachu Sądu i wywojowaniu z portierem miejsca na sądowym parkingu trafiłem na salę rozpraw.
Nasz badany przywitał mnie stekiem wyzwisk. Był wyraźnie pobudzony. To, że był chory psychicznie dostrzegłby pierwszy lepszy przechodzień. Udało mi się go doraźnie uspokoić słowami "Nie krzycz pan, przecież dobrze o panu napisałem".
Po dopełnieniu rytualnych formalności pan sędzia, występujący teraz jako Wysoki Sąd, zapytał czy podtrzymuję treść pisemnej opinii.
"Tak, ale..."
"Dziękuję", przerwał mi Wysoki Sąd i zapytał prokuratora czy ma do mnie jakieś pytania. Nie miał. Obrona też nie miała. Sąd podziękował mi grzecznie za moją opinię i udział w rozprawie. Salę rozpraw opuszczałem kompletnie skołowany.
Poczekałem na pana sędziego w sekretariacie. Już przed rozprawą obiecał mi, że w przerwie podpisze mi rachunek łącznie z kosztami dojazdu. Kiedy podpisał zapytałem go, dlaczego mi przerwał i dlaczego nie zadał żadnych pytań. Owszem, potwierdziłem opinię pisemną sprzed dwóch lat, ale miałem na myśli stan faceta przed dwoma laty. Przecież teraz ten człowiek jest ewidentnie chory, a ja chciałem Sądowi zaproponować skierowanie go na ponowne badanie.
"Eee tam, panie" rzekł Wysoki Sąd i machnął przy tym ręką.
Z podpisanym rachunkiem udałem się do kasy. Pani przeczytała rachunek i zwróciła mi go ze słowami "ale my nie płacimy biegłym". Jako że zatraciłem nieco respekt do akurat tego Wysokiego Sądu wszedłem wprost na rozprawę i zażądałem natychmiastowej interwencji. Poskutkowało. Zapłacili.
Do domu wracałem w nastroju najgorszym z możliwym. Myśl, że to wszystko nie ma sensu, była jedną z bardziej stonowanych. Jadące z naprzeciwka ciężarówki budziły niedobre myśli i podsuwały rozwiązanie radykalne. Niby tylko myśli, bez poważnego zamiaru, ale zawsze.
Ponury i wielki oddział. Gabinet z kaloryferem z wielkich rur z obdrapaną farbą. Dyrektor-idiota pilnujący, aby jak idzie nowe zatrzymywało się ono przed bramą szpitala. Obserwacje sądowe jako jedyne ciekawe urozmaicenie tego obrazu. I jeden po drugim Sąd, do którego trzeba się tłuc nawet 200 km, aby wygłosić ustną opinię, że podtrzymuje się opinię pisemną. Kolejna kasa z chamską kasjerką. Kolejna księgowość płacąca rachunki za czasochłonną i odpowiedzialną pracę z łaski i z wielomiesięcznym opóźnieniem.
Poczucie kompletnej beznadziei...
Gdzieś w tle tych moich mrocznych rozważań leciała w Trójce "Powtórka z rozrywki".
Nagle wszystko się odmieniło! Radio na cały regulator! To było jak olśnienie.
Niby to wszystko wiedziałem, ale potrzebne mi były właśnie te słowa, właśnie w tym momencie.
Do domu wpadłem na chwilę i, jak na skrzydłach, pognałem 50 kilometrów do najbliższego empiku. Płyta stała na półce. "Huśtawek" słuchałem w tamtym czasie codziennie.
Po kilku miesiącach zwolniłem się z pracy w ponurym szpitalu. Po roku pracowałem już w Szwecji.
Czy Jacek Kleyff byłby zadowolony, że jego piosenka była katalizatorem decyzji o wyjeździe z Polski, nie wiem.
Ja, czytając o naszym wymiarze sprawiedliwości, o kolejnej reformie służby zdrowia, tudzież o losie polskich emerytów, z pewnością nie żałuję.

http://www.youtube.com/watch?v=8fK_QlWYnVE&feature=player_embedded



Traube
Nie pochwalam Pana decyzji wyjazdu z Polski,ale staram się ja zrozumieć.
AUTORYTETOPOŻERACZ 92 3812 21.02.2010 00:27
Service.lockUserShow(17313);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Smutne
choć wiem z doświadczenia, że ani od lekarzy sądowych ani od psychiatrów nie można raczej oczekiwać czegoś pokrzepiającego...Cóż, ja wybrałam rodzinę. Ostatnich chwil spędzonych z moją mamą też nie żałuję. Nie darowałabym sobie, gdyby zmarła podczas mojej nieobecności - jak mój tata.No i mam męża który w tym kraju potrafi jednak być optymistą (nie jest psychiatrą). Nie jest to też łatwy optymizm. Okupiony walką każdego dnia- ale ja też nie żałuję. I wiem, że będę walczyć o przyszłość w tym kraju dla moich dzieci.
BIEDRONKA 0 8300 21.02.2010 00:28
Service.lockUserShow(368);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

PS Traube - ma pan pozdrowienia od męża :)
powiedział cyt.'znam tę piosenkę i grałem ją'PS2 mąż też brzdąka i gra nieco lepiej.
BIEDRONKA 0 8300 21.02.2010 00:35
Service.lockUserShow(368);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube
Gdyby spisać historie pracownicze różnych osób i wydać, dobra książka by wyszła. Szkoda, że się nie zapisuje, nie notuje ulotnych scenek - one są najlepsze a raczej najlepsza jest chwila, w której można już się z nich śmiać. Dzięki za przypomnienie "Huśtawek".Pozdrawiam:)
WERONKA 314 5033 21.02.2010 00:36
Service.lockUserShow(20770);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@biedronka
Wyjeżdża się kiedy się już naprawdę musi. I to właśnie - oczywiście - dla dzieci.
ASPIRYNA 180 7578 21.02.2010 00:42
Service.lockUserShow(5900);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

No to się uśmiałem
Zwątpiłeś już po jednym razie?Miałem z 50 takich spotkań w sądach i ciągle do Szwecji nie wyjeżdżam, bo tam nuda.Pozdrawiam. ;)
GAUDI 64 1088 21.02.2010 00:45
Service.lockUserShow(25514);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Traube
Szacunek.
PARTYZANT 469 14519 21.02.2010 00:45
Service.lockUserShow(2095);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@autorytetopożeracz
A wie Pan, że z oddali człowiek się często znacznie bardziej angażuje emocjonalnie w to, co się w kraju dzieje?Jakoś tak to działa.W tym wpisie trochę narzekam na polską rzeczywistość, ale proszę mi wierzyć, że widzę znacznie więcej tych jasnych stron niż syfu, który mnie przygnębiał.
TRAUBE 124 3718 21.02.2010 00:46
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@biedronka
Ja myślę, że ta piosenka jest wyjątkowo optymistyczna i pokrzepiająca.Kleyff w prostych słowach ujął to, na co inni marnują całe tomy.Pozdrowienia dla męża:)
TRAUBE 124 3718 21.02.2010 00:49
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Stefan Gaudi
Po jednym razie? Byłem biegłym ponad dziesięć lat. Chyba więcej niż 50 razy byłem w tych Sądach.Ten Sąd to była jakaś kulminacja.Pozdrawiam,
TRAUBE 124 3718 21.02.2010 00:54
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@partyzant
A do DPS-u w Trzebiechowie jeździłem przez jakiś czas jako konsultant:)Ale bij-zabij, nie rozpoznałbym go na zdjęciach.
TRAUBE 124 3718 21.02.2010 00:57
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Traube
Jestem daleki od czynienia Panu jakichkolwiek zarzutów,bo nie mam do tego prawa.Osobiście po długim niebycie w kraju nie tak dawno wróciłem,ale nie mogłem przewidzieć,że nadciągnie faszyzm i znów zastanawiam się nad wyjazdem.
AUTORYTETOPOŻERACZ 92 3812 21.02.2010 00:58
Service.lockUserShow(17313);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Aspiryna
"Wyjeżdża się kiedy się już naprawdę musi."Czasem wyjeżdża się, kiedy się widzi, że lata lecą i jeszcze trochę, a nikt nas nie zechce i nigdy się nie dowiemy, jakby to było.Pozdrawiam,
TRAUBE 124 3718 21.02.2010 01:02
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@weronka
Ano, z tego Sądu teraz się śmieję, ale wtedy zupełnie nie było mi do śmiechu.Wielokrotnie żałowałem, że różnych historii nie zapisywałem. Wydawało się, kiedy się działy, że to oczywiste, że je zapamiętam. I zrobiły się blade, bez wielu nazwisk i szczegółów.Też pozdrawiam,
TRAUBE 124 3718 21.02.2010 01:05
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Venissa
Raczej huśtawkę wybrałem.
TRAUBE 124 3718 21.02.2010 01:25
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Traube- jeżeli uda się nam wspólnie coś zmienić wróci pan, prawda?
u nas jest jeszcze trochę troskliwych dziewczyn na tych huśtawkach oprócz roztrzęsionych panów (którym na pewno by się pan przydał) i bezmyślnej młodzieży, której przydałby się pan tym bardziej.Pozdrawiam
BIEDRONKA 0 8300 21.02.2010 10:54
Service.lockUserShow(368);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube
Pisze Pan "na pewno nie żałuję". Nie wierzę w to. Gdyby była to prawda, nie napisałby Pan tej notki.
ELIG 508 4672 21.02.2010 12:07
Service.lockUserShow(20394);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube
Moją córkę wezwali z Danii do sądu - tylko dlatego, że przyjechałą na miejsce wypadku, a pacjent już nie zył.W Danii wszyscy się bardzo dziwili, bo tu takie sprawy załatwia się na telefon, ewentualnie zeznaje w najbliższym komisariacie policji.No, ale poleciała.Pani Sędzia bardzo zdziwiona żądaniem zwrotu kosztów, oczywiście do dzisiaj nie zwrócili.Z twoim pacjentem niestety gorzej, bo żyje :))
UFKA 571 16740 21.02.2010 12:42
Service.lockUserShow(1844);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@elig
A ja naprawdę nie żałuję.:)Ja pracę zagranicą traktuję w tych samych kategoriach, w jakich robi to, dajmy na to, Artur Boruc, który gra teraz w piłkę w Szkocji, a nie w Legii Warszawa. Myśli Pani, że on żałuje, że wyjechał?
TRAUBE 124 3718 21.02.2010 12:48
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@biedronka
Młodzieży to bym się raczej słabo przydał. Zawodowo zajmowałem się częściej staruszkami:)
TRAUBE 124 3718 21.02.2010 12:50
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

i tylko wariaci tu zostają
http://www.youtube.com/watch?v=T62tuT5WgvI&feature=related
ZMĘCZON 1 56 844 21.02.2010 13:11
Service.lockUserShow(1836);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube
"... w gore szlaban!" :-))))A ja niestety coraz czesciej zaluje wyjazdu, choc motywacja"Czasem wyjeżdża się, kiedy się widzi, że lata lecą i jeszcze trochę, a nikt nas nie zechce i nigdy się nie dowiemy, jakby to było"pasuje tez do nie w 100%.Patrz, ze tez sam nie umialem tego tak ladnie opisac.
SWINCZ 0 281 21.02.2010 13:16
Service.lockUserShow(13402);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube
Chcialem napisac "do mnie" oczywiscie.
SWINCZ 0 281 21.02.2010 13:42
Service.lockUserShow(13402);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Swincz
Skąd wiedziałeś, że "w górę szlaban" też był?! :)
TRAUBE 124 3718 21.02.2010 14:45
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Traube, no to masz
Jacek Kleyff - HUŚTAWKIA CZY PRZYRODA KOLEBKA MYŚLAŁA KIEDYŚ DOKŁADNIE PO CO JEJ WIELKIE MAMUTY, ANI WYGLĄDA TO ŁADNIE, ANI Z NICH SKÓRA NA BUTY NIE MA CO PYTAĆ KOLEDZY, ROBIŁA I TAK JEJ WYSZŁO NIKT NIE WYMYŚLAŁ SPECJALNIE TEGO W CZYM ŻYĆ NAM PRZYSZŁO UPRZEDZAM O TYM LOJALNIE JEDEN JEST RYTM, JEDEN RYTM JEDEN JEST WĘGIEL I TLEN, ZWYKŁĄ LOSU KOLEJĄ PRACA POSIŁEK I SEN, PRACA POSIŁEK I SEN JEDEN PRZYPADA NA DZIEŃ ŚWIT JEDEN I JEDEN ZMROK PIERWSI SIĘ ŁUDZĄ NADZIEJĄ A DRUDZY RÓWNAJĄ KROK, A DRUDZY RÓWNAJĄ KROK NIE SKACZ TAK ZARAZ NA SZYNY JESZCZE NIE O TĘ GRASZ STAWKĘ W WESOŁYM MIASTECZKU DZIEWCZYNY CHCĄ Z TOBĄ IŚĆ NA HUŚTAWKĘ.... LEPIEJ CI BĘDZIE Z NIMI PACHNIE TAK MOCNO SIANO KWIATY SIĘ GNĄ OD MOTYLI, JEŹDZI SŁOŃCE PO NIEBIE ŚWIATŁO UCIEKA, ŚLAD MYLI MIASTECZKO CZEKA NA CIEBIE JEDEN JEST RYTM, JEDEN RYTM JEDEN JEST WYDECH I WDECH NASYĆ SIĘ RÓWNYM ODDECHEM NASYĆ SIĘ DZISIAJ ZA TRZECH NASYĆ SIĘ DZISIAJ ZA TRZECH RAZ TYLKO DANY TEN CZAS, ANI ON TWÓJ ANI CZYJ Z CZASEM SIĘ WSZYSTKO USTOI ŻYJ NA HUŚTAWCE ŻYJ, ŻYJ NA HUŚTAWCE ŻYJ JEDEN JEST RYTM, JEDEN RYTM JEDEN JEST WĘGIEL I TLEN, ZWYKŁĄ LOSU KOLEJĄ, PRACA POSIŁEK I SEN PRACA POSIŁEK I SEN RAZ TYLKO DANY TEN CZAS, ANI ON TWÓJ ANI CZYJ Z CZASEM SIĘ WSZYSTKO USTOI ŻYJ NA HUŚTAWCE ŻYJ, ŻYJ NA HUŚTAWCE ŻYJ
GIZ 3MIASTO 196 14074 21.02.2010 14:58
Service.lockUserShow(1783);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@elig
nie do końca rozumiem skąd taki wniosek Pan wyciągnął z wpisu Traube.Np. ja nie żałuję, że studiuję gdzie studiuję, swego czasu dość duży wpis poświęciłem temu dlaczego nie zdecydowałem się studiować w Polsce, ale pisałem to nie dlatego, że żałuję. Raczej po to by takich co "nie żałują" było więcej, żeby pokazać, że można. Że nie trzeba być całe życie skazanym na takie a nie inne traktowanie, tylko dlatego, że tu się urodziłem i wychowałem.
SOCIAL 95 1013 21.02.2010 16:02
Service.lockUserShow(5000);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@social
elig to Pani:)Ten wpis trafił równolegle na BM24 i tam jeden zażarty dyskutant uznał, że miałem myśli samobójcze, kiedy ja tylko chciałem napisać, że czułem się zdesperowany wobec tego syfu, który ów Sąd uosabiał.A, tak naprawdę, to o Huśtawkach napisałem bo o nich wczoraj rozmawiałem i, po raz pierwszy, trafiłem na oryginalną wersję, taką nadającą się do wklejenia, na youtube.
TRAUBE 124 3718 21.02.2010 16:29
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@giz 3miasto
Znam to na pamięć! :)Pozdrawiam,
TRAUBE 124 3718 21.02.2010 16:40
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube
Gdybym 20 lat temu wiedział to, co teraz wiem- też bym wyjechał . A teraz:"JEDEN JEST RYTM, JEDEN RYTM JEDEN JEST WYDECH I WDECH NASYĆ SIĘ RÓWNYM ODDECHEM NASYĆ SIĘ DZISIAJ ZA TRZECH NASYĆ SIĘ DZISIAJ ZA TRZECH RAZ TYLKO DANY TEN CZAS, ANI ON TWÓJ ANI CZYJ Z CZASEM SIĘ WSZYSTKO USTOI ŻYJ NA HUŚTAWCE ŻYJ, ŻYJ NA HUŚTAWCE ŻYJ"Pozdrawiam:)
NORD.PL 8 3748 21.02.2010 18:28
Service.lockUserShow(22619);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

> Traube
Pięknie się czyta te wspomnienia, szczególnie podmalowane piosenką Kleyffa.P.S. Smieję się z siebie. Byłem przekonany, że piszesz o Szwecji, gdyż wiem, że tam mieszkasz, Po zdaniu " Po roku pracowałem już w Szwecji" pomyślałem sobie: "hmm, to gdzie on był przez ten cały rok?". Dopiero zdanie "Czy Jacek Kleyff byłby zadowolony, że jego piosenka była katalizatorem decyzji o wyjeździe z Polski, nie wiem." przywróciło we mnie wiarę w siebie;-)))A więc wychodzi na to, że i tu i tam można - przynajmniej czasami - żyć na huśtawce.Pozdrowienia.
XEL4 0 3778 21.02.2010 19:42
Service.lockUserShow(1686);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@xel4
Ten rok, to zaległy urlop plus kurs językowy. Z tym, że ten kurs to była prawdziwa huśtawka:)Pozdrowienia,
TRAUBE 124 3718 21.02.2010 21:12
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@nord.pl
Zanim się ustoi...:)Pozdrawiam,
TRAUBE 124 3718 21.02.2010 21:14
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube
no, ale sam powiedztekst powstał w latach 1972-73czyli w Polsce Gierkai nadal jest kurna aktualny do następnego pokolenia Polaków przemawiano to o czym to świadczy?pzdro
GIZ 3MIASTO 196 14074 21.02.2010 21:53
Service.lockUserShow(1783);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube
Przykro mi - że nie miałam okazji Cię wesprzeć (za późno siadłam do czytania). Nie jestem pewna, czy dobrą decyzję podejmujesz, ale to Twoja decyzja.A tekst powyżej bardzo piękny, choć..niewesoły.I refleksja - jak jeszcze długo Polacy, naród, który jest WŁAŚCICIELEM tej ziemi - będą zmuszeni emigrować?Bo to tylko...oddaje pole szumowinom.Huśtawek...nie znałam i słuchałam ze trzy razy, żeby dobrze zrozumieć słowa.Dzięki.
SELKA 0 1464 22.02.2010 02:06
Service.lockUserShow(4119);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Selka
Dzięki za miły komentarz.Tekst Huśtawek wkleił giz3miasto w swoim komentarzu. Faktycznie, dykcja nie jest najmocniejszą stroną Kleyffa:)Co do tych szumowin, to czytałem kiedyś z jakimś trójmiejskim szefem policji. On potwierdzał, że przestępczość znacznie spadła i wyjaśniał to m.in. tym, że mnóstwo szumowin wyjechało z kraju. Pozdrawiam,
TRAUBE 124 3718 23.02.2010 18:33
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Traube
A jak wszyscy Pana drogą pójdą?
TMIECZYSLAW 3 215 17.03.2010 18:38
Service.lockUserShow(26508);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube
Skłonił mnie Pan do zastanowienia się nad sytuacją podsądnego, ktorego Pan badał razem ze swoim nieżyjącym już kolegą.Nasuwają mi się pewne hipotezy na podstawie obserwacji działania naszych sądow:1/ Zarzuty obrazy Sądu i gróźb karalnych stawiane są często ludziom, którzy sprzewciwiają się nierzetelnym orzeczeniom prokuratorskim i sądowym.2/ Wobec takich osób często stosowana jest metoda "na obserwację psychiatryczną". Umieścić w szpitalu, narazić na silny stres, pozbawić wiarygodności publicznej - to zmięknie, przestanie się domagać sprawiedliwości. Zdarzają się też dyspozycyjni psychiatrzy, którzy u takich pokrzywdzonych "rozpoznają" wygodne dla Sądu rzekome "urojenia na punkcie funkcjonowania sadownictwa i prokuratury".3/ Nieprawidłowości w tym zakresie opisywała niedawno Sekcja Psychiatrii Sadowej Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Szef sekcji dr Jerzy Pobocha podczas konferencji naukowej "Biegły w sądzie" Kraków 2005 mówił: "Przy niektórych ekspertyzach opracowywanych na użytek organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości obowiązuje zasada pięciu „b”. Rozszyfrowuje się to w następujący sposób: opinię może sporządzać byle kto i pisać w niej byle co, byle jak i za byle jakie pieniądze, byle szybko. Odpowiada to dewizie: dzisiaj postanowienie, dzisiaj badanie i dzisiaj opinia. Takie „lekkie” podejście do problematyki opiniowania, zwłaszcza w mniejszych ośrodkach, wynika nie tylko z ignorancji czy rezygnacji z biegłych kompetentnych na rzecz dyspozycyjnych, ale także z małej dostępności organów procesowych do biegłych o odpowiednich kwalifikacjach.4/ W 2007 r. ok 30 biegłych psychatrów było oskarżonych w sądach o korupcję źródło.5/ Odrębną kwestią jest zarządzanie obserwacji psychiatrycznych w błahych sprawach. W 2007 r. Trybunał Konstytucyjny wyrokiem SK 50/06 orzekł: Warunkiem do zastosowania Art. 203 kpk umożliwiającego pozbawienie wolności na czas trwania obserwacji psychiatrycznej powinno być ustalenie wysokiego prawdopodobieństwa popełnienia przez oskarżonego zarzucanego mu czynu. Pozbawienie wolności osoby, wobec której prawdopodobieństwo takie nie zachodzi, nawet jeśli służyłoby ustaleniu stanu jej zdrowia psychicznego, stanowi nadmierną ingerencję w sferę konstytucyjnie gwarantowanych praw i wolności. Narusza godność człowieka, gdyż pozbawia go wolności w stopniu, który nie jest konieczny w demokratycznym państwie.TK podkreślił też, że: "kilkutygodniowy pobyt w zakładzie zamkniętym osób, które – jak się niejednokrotnie później okazuje – są osobami w pełni zdrowia psychicznego, może mieć później negatywne konsekwencje dla ich psychiki, a nadto nieodwracalne skutki dla ich sytuacji zawodowej, chociażby w postaci utraty pracy w sposób całkowicie niezależny od ich woli".Tk podkreślił, że: "W nowej regulacji prawnej konieczne będzie zawężenie stosowania obserwacji psychiatrycznej do osób, co do których istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że popełniły czyn zabroniony zagrożony karą izolacyjną i takiej też kary w ramach prowadzonego procesu karnego mogą się spodziewać". ___________________A zatem wracając do przypadku podsadnego, którego Pan badał, może facet zwariował pod wpływem szykan wymiaru sprawiedliwości, a nie mial szansy - tak jak Pan - rozpocząć nowego życia w Szwecji.To oczywiście tylko hipoteza, bo nic nie wiem na temat tego konkretnego przypadku.Pozdrawiam
REBELIANTKA 49 2900 21.03.2010 13:44
Service.lockUserShow(14026);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube
Dopytam w związku z tym akapitem:"Do szpitala, w którym pracowałem, trafił na obserwację sądowo-psychiatryczną facet, któremu zarzucano obrazę sądu i groźby karalne. Wraz z kolegą wydawałem opinię w jego sprawie. Niektóre objawy sugerowały chorobę psychiczną, ale po parotygodniowym pobycie na oddziale, wielokrotnych badaniach, konsultacjach z kolegami i jakiś testach, nie mogliśmy choroby potwierdzić. Wszystkie swoje podpadające zachowania umiał wytłumaczyć racjonalnie i opowiadał o nich z odpowiednim dystansem".Cyt. "nie mogliśmy choroby potwierdzić". A więc pytam, kto, jacy psychiatrzy /po tzw. jednorazowym badaniu/ wnioskowali o obserwację sądowo-psychiatryczną tego zdrowego wówczas faceta w szpitalu psychiatrycznym wśród ludzi rzeczywiście chorych?Jaki groził mu wyrok? Co najwyżej z zawieszeniem. A tymczasem pozbawiono go wolności w warunkach charakteryzujacych się szczególnym udręczeniem na wiele tygodni.Być może ten człowiek od tego m.in. oszalał. Jeśli diagnoza Pana z obserwacji w Sądzie jest słuszna.Pzdr
REBELIANTKA 49 2900 21.03.2010 14:37
Service.lockUserShow(14026);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@rebeliantka
Spotkaliśmy się w tym Sądzie jakieś dwa lata od obserwacji. Jeśli on oszalał to z pewnością nie akurat z powodu pobytu w szpitalu. Pamiętałem, że był zawsze zadowolony z naszych rozmów i na nic specjalnie nie narzekał. M.in. dlatego byłem tak zaskoczony zarówno powitaniem, jak i jego zachowaniem podczas mojego krótkiego pobytu na sali rozpraw.Proszę pamiętać, że wielu oskarżonych wiąże z taką obserwacją spore nadzieje. Z tego względu nie protestują oni przeciwko pobytowi w szpitalu.Co do diagnozy na podstawie zachowania w Sądzie mogę powiedzieć jedynie, że był on ewidentnie chory. Aby Sąd to uznał potrzebna była jednak nowa opinia wydana przez dwóch biegłych.Jeśli chodzi o pozbawienie wolności przy okazji obserwacji przypomnę Pani, że lwia część obserwantów trafia do szpitala z aresztu i tam też wraca po zakończeniu obserwacji. Oni i tak są pozbawieni wolności. Jedni wolą areszt, inni szpital. Pamiętam pedofila-mordercę, który błagał nas na kolanach o zatrzymanie go w szpitalu. Różnie zatem bywa z tym szczególnym udręczeniem. Większość skierowanych na obserwację sprawców drobniejszych przestępstw mogłaby się faktycznie bez zamykania w szpitalu obejść. Badania psychologiczne, psychiatryczne, tudzież eeg, TK itp. można przeprowadzić równie dobrze w warunkach ambulatoryjnych. Pobyt na oddziale jest konieczny jedynie w przypadku osób odmawiających poddania się takiej procedurze albo w bardzo trudnych diagnostycznie przypadkach.Taki tryb przeprowadzenia obserwacji jest chyba nawet możliwy na gruncie obowiązujących przepisów. Piszę, że chyba, bo nie mam tego jak teraz sprawdzić i nie zajmuję się tym od jakiś 10 lat.Pyta Pani o badanie jednorazowe. Z oczywistych względów nie pamiętam kto i dlaczego kierował tego konkretnego człowieka. Pisałem wtedy sporo opinii, działo się to kilkanaście lat temu.Nie budzi chyba Pani wątpliwości rutynowe kierowanie na taką obserwację sprawców zabójstw i innych poważnych przestępstw. To kwestia odpowiedzialności biegłych. Trudno na podstawie jednej rozmowy wydawać opinię gdy w grę wchodzi dożywocie.Zdarzają się, oczywiście, także sprawcy czynów błahych. Tu o wniosku o obserwację może decydować zachowanie badanego podczas badania jednorazowego. Bywa np., że taka osoba jest oburzona samym faktem skierowania na badanie i odmawia odpowiedzi na jakiekolwiek pytania. Wydanie opinii jest wówczas niemożliwe i stawia się wniosek o obserwację. Ja zaliczyłem kiedyś przypadek odmienny. Facet, który już był w przeszłości opiniowany (zdrowy, psychopata) usiłował na nas wniosek o obserwację wymusić właśnie nie odpowiadając na nasze pytania.Ponieważ w toku całego dochodzenia składał normalne zeznania, a i z opisu jego zachowania podczas dokonywania czynu wynikało, że był zdrowy, napisaliśmy, że nie ma podstaw do kwestionowania poczytalności. Ale to był przypadek wyjątkowy.Co do ewentualnego wymiaru kary, winy czy jej braku, to - jak Pani się orientuje - ocena nie należy do biegłych. Psychiatrzy spełniają tu taką samą rolę jak goście badający odciski palców, prędkość pojazdu w chwili wypadku czy możliwe przyczyny pożaru. Można te badania maksymalnie skrócić, ale nie można się wypowiadać o winie czy niewinności badanego. To działa zresztą w obie strony. Nawet tam, gdzie wina była oczywista, sprawca złapany na gorącym uczynku, nawet dumny ze swojego czynu, trzeba było używać formułki "w czasie, gdy miał miejsce zarzucany mu czyn, o ile się go dopuścił".Pozdrawiam,
TRAUBE 124 3718 21.03.2010 15:39
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@rebeliantka
Teraz ja dopowiem.Robię dla Pani wyjątek od mojego postanowienia, aby nie wypowiadać się tutaj na tematy zawodowe. Jestem to potrosze Pani winien.Przy okazji dyskusji w związku z zatrzymaniem Pani przez policję napisałem kilka komentarzy, w których kwestionowałem wersję zdarzeń opisaną przez Pani siostrę. Chodziło mi o wątki psychiatryczne, np. to, że lekarka z Izby Przyjęć wykonywała polecenia policji. Pisałem też, że gdybym to ja miał dyżur, to też bym Panią w szpitalu zatrzymał. Proszę się nie gniewać, ale mając wywiad, że ktoś najpierw groził samobójstwem, a parę godzin później usiłował samobójstwa na komendzie dokonać, nie zastanawiałbym się ani chwili. Proszę sobie tylko wyobrazić co pisanoby o tej lekarce, gdyby Panią odesłała ze szpitala, a Pani by sobie zrobiła krzywdę.Ponieważ rzecz dotyczyła Pani, traktuję sprawę szczególnie i chętnie odpowiem na inne ewentualne pytania z Pani strony.
TRAUBE 124 3718 21.03.2010 15:54
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube godz. 15.39
Dziękuję za odpowiedź.W żadnym przypadku nie kwestionuję konieczności prowadzenia obserwacji psychiatrycznych w przypadku osób podejrzanych o ciężkie przestępstwa.Wypowiadałam się na temat nadużyć związanych z kierowaniem na obserwacje do szpitali ludzi, którym zarzucano błahe czyny, zagrożone grzywną lub co najwyżej niewielkim wyrokiem w zawieszeniu /np. pomówienie kogoś, obraza, rzekoma groźba, etc./.Pozbawienie wolności podczas obserwacji było dla takich osób de facto więzieniem bez wyroku. I to więzieniem, na które nigdy nie zostaliby skazani podczas normalnego przewodu sądowego.Temu właśnie sprzeciwiał się cytowany przeze mnie wyrok Trybunału Konstytucyjnego.TK orzekł, że obserwacja może być stosowana tylko wówczas, gdy podejrzanemu grozi wyrok bezwzględnego więzienia, a więc gdy zarzucany czyn charakteryzuje się znaczną szkodliwością społeczną i gdy przeprowadzono postępowanie dowodowe, na podstawie którego można stwierdzić, że prawdopodobieństwo popełnienia czynu jest wysokie.Przed wyrokiem TK miały miejsce poważne nadużycia w tym zakresie. Wystarczał nierzetelny prokurator i dyspozycyjny biegły, który „miał wątpliwości” w czasie badania jednorazowego, aby załatwić przedsiębiorcę, osobę krytykującą wyrok sądowy, skłóconego małżonka, niewygodnego sąsiada, etc. Często w takich przypadkach Sądy nie stosowały Konstytucji, działały automatycznie i bezmyślnie wysyłały zdrowych ludzi do szpitala.Przywoływany przeze mnie wyrok TK był wywołany skargą konstytucyjną w związku z działaniem nierzetelnego biegłego psychiatry z Poznania Włodzimierza Cierpki. „Specjalista” ten produkował ok. 600 opinii rocznie, z których znaczna część polegała na tym, że „podejrzewał” u badanych „dyskretnie przebiegające zaburzenia psychotyczne” i wysyłał ich do szpitala na dalszą diagnostykę. Na szczęście sprzeciwili się temu rzetelni psychiatrzy ze środowiska Sekcji Psychiatrii Sądowej i Trybunał Konstytucyjny.Teraz o nadużycia psychiatryczne jest nieco trudniej, ale nadal pałeczka jest w rękach sądów, o których – słusznie – nie ma Pan najlepszej opinii.Gdyż, jeśli Sąd jest tendencyjny, to nadal zdrowi ludzie, podejrzewani o czyny nie zagrożone karą izolacyjną, mogą trafiać do "więzienia" psychiatrycznego.I jeszcze jedno, dyrektorzy szpitali takich "pacjentów" szczególnie lubią, bo w ślad za nimi idzie specjalna kasa.To tytułem uzupełnienia.Pzdr
REBELIANTKA 49 2900 21.03.2010 18:18
Service.lockUserShow(14026);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@rebeliantka
Ogólnie na psychiatryczną stronę postępowania karnego marnuje się strasznie dużo pieniędzy.Marnotrawstwem jest chociażby wymóg, aby opinię wydawało dwóch biegłych. W Szwecji robi to jeden psychiatra.W Polsce opinie może wydawać każdy psychiatra. W Szwecji robią to specjaliści w psychiatrii sądowej lub lekarze w trakcie takiej specjalizacji.W Polsce obserwacje przeprowadza się w większości szpitali psychiatrycznych - poważniejsze sprawy trafiają jednak tylko tam, gdzie jest odpowiedni poziom zabezpieczeń. W Szwecji są tylko cztery takie ośrodki.Marnotrawstwem pieniędzy jest kierowanie na kolejne badania ludzi wielokrotnie już przebadanych. Jeśli recydywista chodził do szkoły specjalnej albo trafił kiedyś na jeden dzień do szpitala psychiatrycznego, np. przy okazji głębokiego upojenia alkoholowego, to ma zaklepane badanie przy każdej kolejnej sprawie karnej. Niby najwyższym biegłym jest Sąd, ale nie ma chyba takiego Sądu czy prokuratora, który powiedziałby, że skoro Kowalski był badany pięć razy i zawsze orzekano poczytalność, a obecne przestępstwo niczym się nie wyróżniało, to darujemy sobie badania psychiatryczne. Sąd w Szwecji by tak zrobił i tak by odpowiedział adwokatowi podnoszącemu tak głupi zarzut.M.in. Pani pieniądze trafiły do mnie i mojego kolegi, kiedy po raz kolejny badaliśmy pewnego złodzieja samochodowego. Dokonał on w określonym czasie, załóżmy od marca do sierpnia, kilkudziesięciu włamań do samochodów. Kradł radia.Napisaliśmy, że był poczytalny.Po paru tygodniach okazało się, że on w środku tego okresu, powiedzmy w maju, włamał się do jeszcze jednego samochodu i ukradł jeszcze jedno radio.Co zrobiła prokuratura? Ano, ponieważ ten zarzut nie był uwzględniony w badaniu psychiatrycznym, wydała mądra prokuratura postanowienie o kolejnym badaniu. I dla nas, i dla tego złodzieja, był to absurd. Dla nas dodatkowo lekki zarobek, bo wystarczyło skopiować poprzednią opinię.Co do tej kasy, to bywało to czasami frustrujące. Zaliczyłem przykrą rozmowę z idiotą-dyrektorem, który miał pretensje, że w badaniu TK głowy pacjentki, u której podejrzewałem guza mózgu, nic nie wyszło. Nie miała tego guza. Było to chyba jedyne takie badanie, na jakie skierowałem pacjenta w ciągu dwóch czy trzech lat. Jedyne, bo objawy były wyjątkowo niepokojące, a na tak drogie badania na ogół pan dyrektor nie wyrażał zgody.W tym samym czasie mogłem ze spokojem na TK głowy kierować najróżniejszych, skierowanych na obserwację sądową, rzezimieszków. Mało tego, trzeba to było robić, bo adwokat mógł naszą opinię zakwestionować jako niepełną, a każdy chyba Sąd by mu przyznał rację, choćby z medycznegu punktu widzenia badanie było kompletnie nieuzasadnione.Pozdrawiam,
TRAUBE 124 3718 21.03.2010 19:44
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@rebeliantka
Zapomniałem o jeszcze jednym przykładzie szastania pieniędzmi podatnika.To takie wycieczki do Sądu, jak opisana w moim wpisie.Po pierwsze to kilometrówka - tu było to jakieś sto kilometrów w jedną stronę. Wyjątkowo jechałem sam. Jak jedzie dwóch psychiatrów i psycholog to mogą to być trzy razy takie rachunki.Dalej jest to zapłata za opinię ustną.W 90% przypadków opinia ta nic nie zmieniała i nic nie wnosiła do sprawy. Równie dobrze można było do biegłego zadzwonić albo zwrócić się z pytaniem na piśmie. Biegłych wzywa się i marnuje ich czas z obawy, że adwokat może zadać jakieś pytanie. Ponieważ adwokaci zwykle mało przejmują się tymi delikwentami, to najmądrzejsze z ich pytań oscylują wokół kwestii w stylu "czym jest schizofrenia?". Zadowalają się odpowiedzią byle jaką.Kilku moich szwedzkich kolegów wydaje opinie sądowe. I wie Pani, że jeszcze nie słyszałem, żeby któryś z nich został wezwany do Sądu. Teoretycznie jest to możliwe i zdarza się w wyjątkowo skomplikowanych sprawach. Ale tylko w takich i zdarza się bardzo rzadko. W Polsce to prawie rutyna.
TRAUBE 124 3718 21.03.2010 20:09
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube 15.54
Samobójstwo a samookaleczenie, to 2 różne sprawy. Por. klasyfikacja Glorii Babiker i Lois Arnold. Przyczyny samookaleczeń mogą być różne: regulacja napięcia i lęku, radzenie sobie z gniewem, demonstrowanie lub wyrażanie własnych doświadczeń traumatycznych, karanie prześladowcy, wywieranie wpływu na zachowanie innych, i wiele innych.Nie miałam najmniejszego zamiaru się zabić. Chciałam wpłynąć na zachowanie Policji, która nie przestrzegała prawa i była głucha na jakąkolwiek perswazję.Zgodnie z Ustawą o ochronie zdrowia psychicznego, do szpitala psychiatrycznego może skierować tylko lekarz. Policja dwukrotnie wzywała pogotowie. W obu przypadkach lekarze oświadczyli i zapisali to na specjalnych drukach zaświadczeń, że nie wymagam żadnej pomocy psychiatrycznej.Mimo to Policja przewiozła mnie w kajdankach i przytrzymując mnie siłą /bez obecności personelu medycznego, czyli znowu wbrew ustawie/ do szpitala psychiatrycznego, a tam zaprzyjaźniony z policją ordynator nakazał mnie zatrzymać. Nie przeprowadzając ze mną żadnego wywiadu!!!Bliższe informacje o okolicznościach tego dnia tutaj i tutaj.O samym pobycie w szpitalu, więcej nie podam, gdyż toczy się – wszczęta z urzędu – rozprawa o ustalenie, czy zatrzymanie mnie w szpitalu wbrew mojej woli było zasadne.Zamierzam udowodnić brak tej legalności i nieprawidłowe postępowanie personelu.W rozpoznaniu ze szpitala napisano: ostra reakcja na stres, z czym się zgadzam. Nie zgadzam się z przemocowym zatrzymaniem mnie w szpitalu i postępowaniem w pierwszym dniu mojego tam pobytu.Ostra reakcja na stres wymaga przede wszystkim opuszczenia miejsca stresującego zdarzenia, a szpital na podstawie nieprawdziwych info policji zafundował mi kolejne przemocowe działania. To było nielogiczne i okrutne.I to tyle, co jestem skłonna ujawnić publicznie.Chętnie zadałabym Panu konkretne pytania, ale jednak –z uwagi na dobro toczącej się sprawy – nie chciałabym tego robić na publicznym forum.Dziękuję i pozdrawiam
REBELIANTKA 49 2900 21.03.2010 20:39
Service.lockUserShow(14026);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@rebeliantka
Proszę zajrzeć na PW.
TRAUBE 124 3718 21.03.2010 21:13
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube 19.44, 20.09
Bardzo ciekawe informacje.Nb. Powoływałam się wyżej na konferencję naukową w Krakowie w 2005 r. pt. „Biegły w sądzie”.Bardzo ważnym prelegentem był tam Szwed prof. Ingvar Kopp, pełniący przez 18 lat funkcję dyrektora Szwedzkiego Państwowego Laboratorium Nauk Sądowych, utrzymujący wieloletnie kontakty z siecią Europejskich Instytutów Ekspertyz Sądowych, a obecnie zaangażowany w prace grupy powołanej do opracowania projektu zapewnienia kompetencji – Competence Assurance Project (CAP) Komitetu ENFSI ds. Jakości i Kompetencji – Quality and Competence Committee (QCC). „Nie da się, stwierdził prof. Kopp, mówić o kompetencjach biegłego bez ustalenia systemu, w jakim działa ekspert, który jest częścią wymiaru sprawiedliwości. Osoby korzystające z wiedzy biegłego muszą mieć także fachowe przygotowanie, muszą wiedzieć, na czym polegają nauki sądowe. Wzajemne komunikowanie się, rozumienie treści będących przedmiotem tej komunikacji przy kompetencjach biegłego, to gwarancja sukcesu wymiaru sprawiedliwości”.I dalej:„ Sieć Europejskich Instytutów Nauk Sądowych, działając na korzyść jakości opiniowania, podjęła próbę określenia standardów kompetencji biegłych. ... Ogólnie można powiedzieć, że w naukach sądowych znamiennym dla niej jest połączenie wiedzy i umiejętności jej wykorzystania w postępowaniu (postawa w wypełnianiu swej roli, zaangażowanie w proces badań sądowych, profesjonalne podejście). Wymóg profesjonalizmu odnosi się do wszystkich zaangażowanych w proces dochodzenia do prawdy i we wszystkich punktach tego procesu, od miejsca zdarzenia poprzez laboratorium do postępowania przed sądem. Kompetencja biegłego może być narażona, jeśli poszczególne osoby pracujące w różnych segmentach tego procesu same nie są kompetentne”.--------------------No właśnie. Zarówno z kompetencją wielu polskich sędziów i wielu biegłych jest tak, że trudno będzie dojść do poziomu szwedzkiego profesjonalizmu.Pzdr
REBELIANTKA 49 2900 21.03.2010 21:23
Service.lockUserShow(14026);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@rebeliantka
System, jaki poznałem w Polsce, był taki, że najważniejsze było, żeby w ogóle ktoś chciał opinię wydać.Wspomniała Pani poprzednio o korupcji.Kiedyś uciąłem sobie pogawędkę w cztery oczy z pewnym niegłupim prokuratorem. Przyjechał na oddział przesłuchać jakiegoś pacjenta, zaczęliśmy gadać na korytarzu, a kontynuowaliśmy przy kawie w moim gabinecie.Pytał się mnie dlaczego tak niewielu z nas chce pisać te opinie.Skarżył się też, że jedyny, na którego zawsze mogą liczyć to dr X. Oni wiedzieli, że on czasem bierze łapówki i dali mu wyraźnie do zrozumienia, że wiedzą. Ale on brał wszystko i pisał szybko. Gdyby nie on wiele spraw wlokłoby się o wiele dłużej. Nie chcieli jedynie, aby opiniował w sprawach poważnych. Załatwiał im tę całą "drobnicę", te wszystkie opinie, które trzeba było zlecać, bo ktoś chodził do szkoły specjalnej, był dwa razy w PZP itd., itp.To ostrzeżenie podziałało zresztą na krótko, a kolega w końcu wylądował w areszcie. Co było potem, tzn. czy dostał też jakiś wyrok, nie wiem, bo już wtedy od dawna tam nie pracowałem i straciłem większość kontaktów.Kompetencja wielu szwedzkich sędziów i biegłych pozostawia bardzo wiele do życzenia. Adwokaci też tacy, jak w Polsce.To tak, jak z kierowcami. Mają tu lepsze drogi i sensowniejsze przepisy. I to dlatego mają mniej wypadków, a nie dlatego, że Szwedzi jeżdżą dobrze, a Polacy źle.
TRAUBE 124 3718 21.03.2010 21:55
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube
Konkluzja o sensowniejszych przepisach - bomba ;)Odpisałam na PW. Trochę dałam upust złości ;)Dzięki za inspirującą dyskusję.Teraz wracam do innych zajęć.Dobranoc
REBELIANTKA 49 2900 21.03.2010 22:08
Service.lockUserShow(14026);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube
Ciekawa historia.Smutna, ze tak w Polsce i smutna, że i w Szwecji sędziowie podobni. Myślałem ze są gdzieś kraje, gdzie istnieją rzetelni ideowi prawnicy. Historia ma dla mnie też rys osobisty, bo Jacek Kleyff był mi kiedyś bliskim znajomym.
TRAMMER - BLOGERSKA TŁUSZCZA 172 3632 21.03.2010 22:12
Service.lockUserShow(24359);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@jTrammer
Niestety, ale ten sędzia z Krakowa, który nie rozumiał, że ojciec zamordowanego studenta nie chce przyjąć przeprosin od lumpa, który mu syna zabił, miałby w Szwecji wielu kolegów.Z sędziami i adwokatami stykałem się w Szwecji przez pięć lat co tydzień. Zwłaszcza o adwokatach mam jak najgorsze zdanie. Porażający jest cynizm większości z tych ludzi. Sędziowie byli w kółko ci sami, mniej niż dziesięciu chyba ich było. Pełne spektrum. Większość w porządku.Generalnie system jest jednak w Szwecji lepszy. Nie sądzę, żeby tu przyszło komuś do głowy, że sędzia musi głośno czytać wielostronnicowe zeznania jakiegoś łobuza, który w kolejnych zeznaniach, dla draki, sobie zaprzecza, a przed Sądem wszystko i tak odwołuje mówiąc, że go torturowała policja.Sam zeznawałem, jako świadek w sprawie o włamanie, raz. I z policją, i z Sądem rozmawiałem przez telefon, choć do policji miałem 20, a do Sądu 50 kilometrów. Sąd poprosił jedynie o zarezerwowanie czasu, a moje zeznania puszczali na rozprawie przez zestaw głośnomówiący. Z Kleyffem to miłe.
TRAUBE 124 3718 21.03.2010 22:46
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube
Dziękuję za informacje o Szwecji i pozdrawiam. Kiedy te nasze sądy i urzędy zmądrzeją i przy okazji oszczędzą sporo pieniędzy, skrócą rozprawy itd
TRAMMER - BLOGERSKA TŁUSZCZA 172 3632 22.03.2010 11:57
Service.lockUserShow(24359);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@ Traube, off topic, ale coś tam mówiłeś do mnie u Toyaha
Reszta odpowiedzi na moim blogu."Oburzasz się o, kłamliwe w Twojej opinii, zdanie:"Nie ma takiego użytkownika, którego nie obrzuciłby Pan jakimś pospolitym wyzwiskiem".Jako nie-prawnik, nie masz zielonego pojęcia o czym mówisz. Prawnej analizie podlega każda literka. Np. ze zdania Don E. wynika, że ja obraziłem KAŻDEGO, czyli wszystkich użytkowników. Czy kilkaset osób w Salonie? Wyobraź sobie, że to przeczytało kilkadziesiat osób które mnie znają, plus plotki które są normalną konsekwencją takiej sytuacji. Infamia klasyczna.Traktuj to jako wstęp do wiedzy o kodeksie cywilnym. Polecam art. 23 i 24.We wszystkim co pisał do mnie DE, jest kilkanaście takich "kwiatków". A ja mam, że tak powiem, zaplecze prawne. Kapitalny materiał, aby DE wspomógł jakiś dom dziecka."W międzyczasie wkleiłeś na tym blogu ohydną fotografię, która - przy założeniu (Toyah, wybacz!) pieniactwa u gospodarza tego bloga - mogłaby śmiało skutkować jakimiś artykułami Kodeksu Cywilnego.Uprzedzam lojalnie, że na nic się zda ewentualne usuwanie tej fotki. Na szczęście mamy Mireksa, który dyskusje pod tekstami Toyaha rzetelnie archiwizuje i, co więcej, jest on bardzo czuły w kwestiach kultury osobistej."Okropnie mnie przestraszyłeś, a już chciałem usuwać.Litości, nie musisz mnie szanować, ale szanuj siebie, bo to jest naprawdę żałośnie głupie. Życzę powodzenia Tobie i Mireksowi. Zaczynajcie, najlepiej od razu od policji.A tak poważnie, Toyah nie protestował, bo zna strój szkocki, odpowiedział, że to u nich normalne. "Zdumiewające też są Twoje sugestie, że don esteban, z racji posługiwania się nickiem jest "tchórzliwym dupkiem", tudzież żądanie, aby się Tobie przedstawił."Do pozwu potrzebne jest imię, nazwisko i adres. Dupek to na Śląsku - walet, niska figura, mało obraźliwe. DE może to podnieść jako zarzut w odpowiedzi na pozew lub w pozwie wzajemnym. Nie uciekam."Zdumiewające w kontekście tego, że sam przedstawiasz się na swoim blogu dość ogólnie, ot, "inżynier z umysłem otwartym...", no i że idziesz rano do pracy. Jeśli naprawdę nazywasz się Rexturbo, to serdecznie przepraszam."Jeśli DE podejmie rękawicę, to podom mu wszystko co potrzeba.
REXTURBO 17 2544 29.03.2010 23:34
Service.lockUserShow(12017);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@rexturbo
Tresc Twojego wpisu utwierdza mnie w przekonaniu, ze nie ma sensu z Toba rozmawiac.
TRAUBE 124 3718 30.03.2010 14:07
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube, i ja to rozumiem, ale wiem, że bywa wśród ludzi
inaczej, tylko trzeba takich spotkać. Mnie się nie udało.Stanowicie jakąś zaprzyjaźnioną grupę, a ja jestem obcy. To naturalne, że interes członków grupy jast ważniejszy od spróbowania być obiektywnym. Dla mnie jest rzeczą szokującą, że prawie wszyscy, wbrew materialnym faktom (są zapisy, daty, godziny, treści, tylko ułożyć to chronologicznie) twierdzicie, że ja trolowałem dyskusję u Toyaha. Zrobiłem tam jeden wpis dokładnie w temacie notki, wtedy zjawił się DE i powiedział do mnie metaforycznie: "czepiło się gówno (ja)okrętu itd....". W nąstępnych wpisach, DE oraz A-Tem i Ginewra, rozpoczęli dyskusję o tym co było na blogu Warzechy, a głównie o mojej osobowości. Czysty trolling, ich, nie mój. Ja tylko broniłem się, w obliczu takiego osaczenia, święty by nie wytrzymał. Dlaczego nikt nie kontynuował u Warzechy?Życzę Zdrowych, Spokojnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego.
REXTURBO 17 2544 30.03.2010 21:39
Service.lockUserShow(12017);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@rexturbo
Nie chce ciagnac tej dyskusji. Drobne wyjasnienie Ci sie jednak nalezy.Mi nie przeszkadza to, ze sie klocisz z don estebanem, A-Temem, Toyahem, Ginewra i kom tam jeszcze. Kloc sie i wyzywaj do woli.Nie dziw sie jednak agresywnym reakcjom na swoje komentarze. Sam je - byc moze bezwiednie - prowokujesz.Uwagi w stylu: "Jako nie-prawnik, nie masz zielonego pojęcia o czym mówisz" sa chamskie gdyz zawieraja sugestie, ze interlokutor jest glupi.Zalatwianie konfliktow z polemistami na drodze sadowej kojarzy mi sie z Michnikiem, czyli kojarzy mi sie jak najgorzej.Zabawne jest, ze nie dostrzegles ironii w uwagach o Mireksie.Wreszcie, smieszne jest nadymanie sie i pisanie na S24 o swojej pozycji zawodowej, opinii wspolpracownikow czy kogo tam.Sorry, ale poki co wystepujesz tu jako anonimowy rexturbo. Obrazajac rexturbo nie obrazamy dyrektora Jana Iksinskiego albo prezesa Piotra Ygrekowskiego tylko obrazamy owego rexturbo. Chyba, ze zakladasz iz polemista wiedzial kim naprawde jestes.
TRAUBE 124 3718 31.03.2010 10:42
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube
Z Toyahem się nie kłóciłem, NIGDY.
REXTURBO 17 2544 31.03.2010 14:06
Service.lockUserShow(12017);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube,
"Wreszcie, smieszne jest nadymanie sie i pisanie na S24 o swojej pozycji zawodowej, opinii wspolpracownikow czy kogo tam."Bądź dokładny.O swojej pozycji zawodowej nie pisałem nic, tym bardziej nie jako pyszałek.Dałem tylko przykład, dla niezorientowanych, jak funkcjonuje zjawisko prawne zwane zniesławieniem.
REXTURBO 17 2544 31.03.2010 14:18
Service.lockUserShow(12017);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Tr@ube
Dzień dobry!Wpisałem się tu u Ciebie wcześniej, ale poszło w ETER.Trudno...A śmiecę, u siebie i nie chowam się za nik-em.Bez urazy - "Niesforne Dziecię Gutenberga"
ANDRZEJ.BUDZYK 2004 6684 20.04.2010 07:59
Service.lockUserShow(8794);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Bez urazy!
Uwagi o nik-u były INFORMACJĄ, a nie "wytykiem!".Od czasów KOR uważam, że JAWNIE JEST BEZPIECZNIEJ...Pozdrawiam - "Niesforne Dziecię Gutenberga"P.S. blog w BUDOWIE do 111111 ZERKNIĘĆ...
ANDRZEJ.BUDZYK 2004 6684 20.04.2010 09:52
Service.lockUserShow(8794);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@andrzej.budzyk
Sorry!Nie chcialem Pana urazic i przykro mi, ze akurat na Pana padlo:(
TRAUBE 124 3718 20.04.2010 09:56
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Sorry! PRZYJĘTE...
Masz piłki:"[...] Ja już nie jestem od przewidywania - ja jestem OD ROBIENIA PRZYSZŁOŚCI!".(źródło: http://migal.salon24.pl/)Do podumania... dla Traubego - to powyżej i to poniżej:"[...] MOŻLIWOŚĆ okazuje się CZYNEM!".(źródło: Tadeusz Kotarbiński; Medytacje o życiu godziwym. Zagadnienia etyki niezależnej, Państwowe Wydawnictwo WIEDZA POWSZECHNA, Warszawa 1986.)Bez urazy - "Niesforne Dziecię Gutenberga"P.S. jak "kocki lego"!
ANDRZEJ.BUDZYK 2004 6684 20.04.2010 12:34
Service.lockUserShow(8794);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Tr@ube
Piosenka NA ZGODĘ:Nie warto się "chmurzyć!". Oby jutro też było słonecznie i wiosennie:"[...] Już tają dziewczętom serduszka od Bugu przez Wisłę po Odrę,Niedługo uśmiechu przynętą czarować rozpoczną na dobre.Już wiosna kalendarzowa, niebawem przyjdzie prawdziwaI tylko patrzeć, i tylko patrzeć, jak chłopcy zaczną podrywać,I tylko patrzeć, i tylko patrzeć, jak chłopcy zaczną podrywać.Do morza kry płyną powoli wzdłuż Bugu, wzdłuż Odry i Wisły,Dziewczęta zaczęły się szkolić jak nosić sweterek obcisły.Już wiosna kalendarzowa, niebawem przyjdzie prawdziwaI tylko patrzeć, i tylko patrzeć, jak chłopcy zaczną podrywać,I tylko patrzeć, i tylko patrzeć, jak chłopcy zaczną podrywać.Choć ziemia jest jeszcze zmarznięta nad Wisłą, nad Odrą i Bugiem,Przed lustrem już ćwiczą dziewczęta spojrzenia króciutkie i długie.Już wiosna kalendarzowa, niebawem przyjdzie prawdziwaI tylko patrzeć, i tylko patrzeć, jak chłopcy zaczną podrywać,I tylko patrzeć, i tylko patrzeć, jak chłopcy zaczną podrywać.Tak dumać o wiośnie przyjemnie, więc piję herbatkę i myślę,Że latka nie spłyną już ze mnie jak kry spływające po Wiśle.Już wiosna kalendarzowa, niebawem przyjdzie prawdziwaI tylko patrzeć, i tylko patrzeć, jak chłopcy zaczną podrywać,A ja mam patrzeć, już tylko patrzeć, jak chłopcy będą podrywać…".(słowa: Ludwik Górski, muzyka: Jerzy Wasowski...)Ukłony - "Niesforne Dziecię Gutenberga"
ANDRZEJ.BUDZYK 2004 6684 20.04.2010 20:15
Service.lockUserShow(8794);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

>Traube
Co się stało z twoją ostatnią notką?PozdrawiamPS Jacka Kleyffa poznałem w przelocie w środkowej fazie Jaruzelszczyzny(znów ta "szczyzna"), kiedy sam był na wewnętrznej emigracji i żył w podlubelskiej wsi(tam w ogóle pełno było "odlotowców") i chyba ma tam dom do dziś.Bardzo OK facet, takim go pamiętam.
MIMOCHODEM VII 86 4261 16.05.2010 22:04
Service.lockUserShow(3569);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Mimochodem VII
Usunąłem ją, tak jak zapowiedziałem.Od pewnego czasu ograniczam się do komentowania. Za każdym razem, gdy tu zaglądam, widziałbym ten prowokacyjny tytuł i tekst o jakiejś kanalii.Spotkania z Kleyffem zazdroszczę.Pozdrawiam,
TRAUBE 124 3718 17.05.2010 23:08
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

na zachodzie
kiedyś była taka formułka: "Princess D is wearing a new dress" - odzwierciedlała ona stosunek mediów do problemów społecznych. teraz ulubieńcem jest tam Lady Ga Ga, czy inna równie "głęboka" persona ;)- tak więc na protest-artykuł Traube mogę tylko odpisać "Anna Mucha złamała obcas", albo "Dodzie puściło oczko" ;)ps. szkoda, że tracimy kolejnych "Judymów". szkoda, że ostatnie "Siłaczki" w moherowych beretach niedługo odejdą na zalane cmentarze...
SOSENKOWSKI 102 1543 26.05.2010 07:22
Service.lockUserShow(17699);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz
zobacz wszystkie posty »
następna notka 2 3 4 5 6 7 8 poprzednia notka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz