piątek, 10 grudnia 2010

18.05.2008 16:09 9

Śmiertelne żniwo beztroskiego reżimu Tuska - już ponad 2000 ofia

Przez cztery pierwsze miesiące roku 2008 w wypadkach na polskich drogach zginęło, wg statystyk KG Policji, 1976 osób. Jest to o osiem śmiertelnych ofiar więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.
- Za polskie drogi odpowiadają ofermy, których nieudolność znaczona jest tragediami setek polskich rodzin - powiedział Donald Tusk podczas sobotniej konwencji wyborczej PO w Łodzi.
 Nie ma w Europie drugiego takiego państwa gdzie pobocza dróg przypominają cmentarze - mówił Tusk. Dodał też, że ludzie ubiegający się o władzę, nie mogą uciekać od odpowiedzialności za bezpieczeństwo obywateli.
Tusk pytał w swym wystąpieniu premiera Jarosława Kaczyńskiego, czy zna tragiczne statystyki dotyczące ofiar wypadków drogowych.
Czy wywindowana na piedestał marionetka zna te stastystyki?
Czy "młodzi, wykształceni i z dużych miast" je czytali?
Jak głupim trzeba było być, żeby takie zarzuty rządowi Kaczyńskiego stawiać i jak ślepym trzeba było być, żeby tej głupoty nie dostrzec?
Autor słów o ofermach z PiS-u odbywa teraz "podróż życia". Trafiło mu się i może zrealizować marzenie każdego Polaka, nie tylko polityka lub dziennikarza. Może zobaczyć Peru i Chile, a nawet Brazylię.
Nawet Lepper, słusznie cieszący się opinią buraka, nie popisał się takim prostactwem.
Takiego to mamy premiera!
Jakby żywcem wyjęty z piosenki Młynarskiego "Światowe życie".
Wszystkiego dotknąć,
wszystko prawie wolno zjeść mi,
Każda kanapka warte pewnie z 5.40...
Prawdziwy Europejczyk z klasą.
W hotelu zjada pewnie na zapas co się da na śniadanie jak szwedzki stół jest i można brać do woli, a z obiadu dyplomatycznego wynosi kotlety zawinięte w serwetkę.
Jeszcze się wyborcy prostaka wstydu najedzą, kiedy go kamery hotelowe przyłapią na kradzieży mydełek z wózka pokojowej. Dobrej marki mydełka, okazja, pamiątka, czemu nie dorzucić do Orderu Słońca Peru i innych paciorków z podróży życia?
Za czasów mojej młodości było takie słówko - obciach.
To sobie myślę, kiedy czytam szczere wynurzenie prostaczka z prowincji (mowa nie o mieście, tylko o mentalności !), co to żonkę zabrał na darmową wycieczkę w Andy.
Obciach.
Niby nie mój, ale jakoś też.
No, i do tego te wypadki drogowe...



FacebookWykop.plŚledzikTwitterBlip.plGoogle BookmarksSitehoover
Dodaj do:Do obserwowanych Do lubczasopisma
skomentuj Komentarze do notki9 |Zgłoś nadużycie
  • Telepatia?

    Właśnie m. in. o tym pisałem przed chwilą na swoim blogu ;-)
    DESZCZOWY 156 820  | 18.05.2008 16:12 zablokuj

  • @deszczowy

    Kurcze! Byłeś faktycznie pierwszy z tym tematem. Nie wiem, co mnie naszło, żeby akurat dziś grzebać w statystykach KGP. Twojego wpisu przedtem nie czytałem. Za mną chodziła od rana raczej ta podróż życia i wieśniactwo premiera. Może i telepatia tu zadziałała? :) Pozdrawiam,
    TRAUBE 4 3239  | 18.05.2008 16:18 zablokuj

  • @ Traube

    Oba wpisy się moim zdaniem ładnie uzupełniają więc dobrze się stało. Pozdrawiam :-)
    DESZCZOWY 156 820  | 18.05.2008 16:32 zablokuj

  • Traube

    Widzisz - to jest tez problem niepolityczny.Mogliby wszyscy za to się wziąć.A TVP dawać jakieś bezpłatne społeczne reklamy i misyjne programy. I nie trzeba czekać na wybudowanie autostrad - Polak potrafi nawet na autostradę wjechać po pijaku i jechać pod prąd
    UFKA 574 16897  | 18.05.2008 16:38 zablokuj

  • @Ufka

    Oczywiście! Od lat, co jakiś czas przypominam tu i ówdzie, o drzewach przydrożnych, na któych ginie co roku ok 1000 osób. 20% ofiar wypadków drogowych. Nie tylko Tuska z Schetyną, ale i Leppera z Giertychem, a nawet Leszka Millera bym poparł, gdyby chcieli rozwiązać ten problem. Ale oni wszyscy boją się ekologów. A ludzie giną.
    TRAUBE 4 3239  | 18.05.2008 16:53 zablokuj

  • Traube

    I bardzo dobrze, że sie boją, bo to nie drzewa są przyczyną wypadków tylko ludzie. W ubiegłym roku na Mazurach podczas "białego szkwału" utonęło wiele osób. Ale więcej, mądrych, przewidujących nie utonęło. Mimo tego należałoby osuszyć jeziora i rzeki bo są przyczyną utonięć?
    AJGOR 0 1357  | 18.05.2008 18:13 zablokuj

  • Mydełka mogą mu się przydać

    gdy powróci do handlu na bazarze
    AGAMEMNON 0 11  | 18.05.2008 19:13 zablokuj

  • @Ajgor

    Nie chce mi się rozwijać bezsensownej dyskusji, w której wytoczysz argumenty, że drzewa nie wyskakują na drogi, że kierowcy są niedoszkoleni, piją i jeżdżą jak wariaci, a drzewa chronią swym cieniem asfalt, a zimą pomagają odnaleźć drogę w zamieci śnieżnej itp. bzdur. Mieszkam teraz w Szwecji, w kraju, gdzie drzew przydrożnych nie ma. Kiedyś były, ale uznano, że są niebezpieczne i je usunięto. Oczywiście, na ilość - znacznie mniejszą niż w Polsce (proporcjonalnie) - wypadków składają się różne czynniki. W odróżnieniu od dyskusji toczonych w Polsce, Szwedzi nie mieli problemu ze zrozumieniem, że zależy to i od alkoholu, i od nadmiernej prędkości, i od braków w wyszkoleniu kierowców, i od stanu dróg, I OD STANU POBOCZY w tym np. obecności drzew przy krawędzi jezdni. Toczyłem takich dysput dziesiątki i wiem z góry, co jesteś w stanie powiedzieć. Darujmy sobie.
    TRAUBE 4 3239  | 18.05.2008 19:22 zablokuj

  • @

    brawura, agresja, lekceważenie przepisów
    PANDADA 57 12780  | 18.05.2008 22:45 zablokuj


19.05.2008 07:47 0

Mdłości - czyli podróż Tuska ustami ośmioklasisty

Relacja tej gazety z podróży Wodza Polaków:
O ile nie dostaniesz mdłości od nadmiaru słodyczy, spróbuj dalej, linki znajdziesz przy artykule.
"Dziennik" wydelegował na wycieczkę w Andy zdolnego ośmioklasistę, Jędrka Bieleckiego. Jędrek przysyła Dziennikowi swoje wypracowania. Są na piątkę.
Kiedyś Jędrek zostanie dziennikarzem. "Tak pięknie pisze" - mówi zapewne wzruszona babcia Jędrka.
Kiedy niektórzy zastanawiają się nad spadkiem zaufania do dziennikarzy, warto przyjrzeć się świeżym przykładom z gazety "Dziennik".
Dwie gnidy zadaniowane na prezydenta fabrykują "reportaż z Kancelarii". Trzecia gnida wysmarowuje w tym samym czasie ociekającą słodyczą laurkę o wycieczce pp. Tusków.
FacebookWykop.plŚledzikTwitterBlip.plGoogle BookmarksSitehoover
Dodaj do:Do obserwowanych Do lubczasopisma
skomentuj Komentarze do notki0 |Zgłoś nadużycie

21.05.2008 21:42 3

Marek Edelman, czyli jak autorytety dbają o wizerunek Polski

Pamięć ludzka zawodna jest i krótka. 
Dziś podpis pod patetycznym listem zaczynającym się słowami:
„Wizerunek Polski w świecie współczesnym formowany jest przez twórczy wysiłek jej obywateli...” 
złożony został między innymi przez Obywatela Edelmana. 
Oto próbka tego budowania: 
As a 24-year-old banished to the Warsaw ghetto with thousands of fellow Polish Jews, Marek Edelman decided that the only way to fight the Nazis was to take up arms.
More than six decades later, the last surviving leader of the ghetto's courageous but doomed uprising of 1943 said he thought similar action justified in today's Poland.
"If we want to save Poland, my advice would be to take up the knife and hit them where it hurts," Mr Edelman, 87, said in his flat in the central city of Lodz.
His anger is directed at the conservative government, which was elected eight months ago, and two nationalist and radical Right-wing parties that were recently invited to prop it up: the League of Polish Families (LPR) and Self-Defence, whose leader has praised Hitler's economic policies.
Drawing parallels with the rise of fascism in the 1930s, Mr Edelman said: "If this coalition continues to shape the country, I truly believe that our freedom is threatened. Persecution starts with small things: first language, then beatings, then murder."
To próbka pobrana z jednego, a było ich przecież wiele, wywiadów dla zagranicznej prasy (podkreślenia moje).
Autor tych oszczerstw, tego nieodpowiedzialnego i kłamliwego bełkotu, tych przepojonych nienawiścią wyzwisk, śmie dzisiaj podpisywać tekst, w którym – wraz z sobie podobnym Geremkiem i innymi animatorami nagonki na Polskę – poucza nas o patriotyzmie, moralności.
Ten paszkwilant ma czelność podpisać tekst mówiący coś o „gwałceniu prawdy i naruszaniu podstawowych zasad etycznych”.
On nas naprawdę traktuje jak lemingi.
On myśli, że już tego plucia nie pamiętamy.
A my, bo wiem, że nie tylko ja,
PAMIĘTAMY i OBIECUJEMY PAMIĘTAĆ.
Takich spraw, panie Edelman, się łatwo nie zapomina.
FacebookWykop.plŚledzikTwitterBlip.plGoogle BookmarksSitehoover
Dodaj do:Do obserwowanych Do lubczasopisma
skomentuj Komentarze do notki3 |Zgłoś nadużycie

21.05.2008 21:42 3

Marek Edelman, czyli jak autorytety dbają o wizerunek Polski

Pamięć ludzka zawodna jest i krótka. 
Dziś podpis pod patetycznym listem zaczynającym się słowami:
„Wizerunek Polski w świecie współczesnym formowany jest przez twórczy wysiłek jej obywateli...” 
złożony został między innymi przez Obywatela Edelmana. 
Oto próbka tego budowania: 
As a 24-year-old banished to the Warsaw ghetto with thousands of fellow Polish Jews, Marek Edelman decided that the only way to fight the Nazis was to take up arms.
More than six decades later, the last surviving leader of the ghetto's courageous but doomed uprising of 1943 said he thought similar action justified in today's Poland.
"If we want to save Poland, my advice would be to take up the knife and hit them where it hurts," Mr Edelman, 87, said in his flat in the central city of Lodz.
His anger is directed at the conservative government, which was elected eight months ago, and two nationalist and radical Right-wing parties that were recently invited to prop it up: the League of Polish Families (LPR) and Self-Defence, whose leader has praised Hitler's economic policies.
Drawing parallels with the rise of fascism in the 1930s, Mr Edelman said: "If this coalition continues to shape the country, I truly believe that our freedom is threatened. Persecution starts with small things: first language, then beatings, then murder."
To próbka pobrana z jednego, a było ich przecież wiele, wywiadów dla zagranicznej prasy (podkreślenia moje).
Autor tych oszczerstw, tego nieodpowiedzialnego i kłamliwego bełkotu, tych przepojonych nienawiścią wyzwisk, śmie dzisiaj podpisywać tekst, w którym – wraz z sobie podobnym Geremkiem i innymi animatorami nagonki na Polskę – poucza nas o patriotyzmie, moralności.
Ten paszkwilant ma czelność podpisać tekst mówiący coś o „gwałceniu prawdy i naruszaniu podstawowych zasad etycznych”.
On nas naprawdę traktuje jak lemingi.
On myśli, że już tego plucia nie pamiętamy.
A my, bo wiem, że nie tylko ja,
PAMIĘTAMY i OBIECUJEMY PAMIĘTAĆ.
Takich spraw, panie Edelman, się łatwo nie zapomina.
FacebookWykop.plŚledzikTwitterBlip.plGoogle BookmarksSitehoover
Dodaj do:Do obserwowanych Do lubczasopisma
skomentuj Komentarze do notki3 |Zgłoś nadużycie

21.05.2008 23:34 3

Geremek i Mazowiecki - legendy Sierpnia wg Wikipedii

Tak tworzy się historię. 
Tak tworzy się legendy. 
Tak się buduje Autorytety. 
Oto fragment hasła „Polska Rzeczpospolita Ludowa” ze szwedzkiej wikipedii: 
 „Oron, strejkerna och protesterna fortsatte resten av 1970-talet och vid strejkvågen under juli/augusti 1980 bildades den fria landsomfattande fackföreninen "Solidaritet (Solidarność)" under ledning av en 37-årig elektriker vid Leninvarvet i Gdańsk, Lech Wałęsa. Efter förhandling mellan Wałęsa, katolske journalisten Tadeusz Mazowiecki, historiken Bronisław Geremek och regeringens representater avsludes strejkerna och fria fackföreningar blev tillåtna.”
”Niepokoje, strajki i protesty trwały przez resztę lat 70-ych, a po fali strajków w lipcu i sierpniu 1980 utworzono wolny, ogólnokrajowy związek zawodowy „Solidarność” pod przywódctwem 37-letniego elektryka Stoczni Gdańskiej im. Lenina, Lecha Wałęsy. Po negocjacjach Wałęsy, katolickiego publicysty Tadeusza Mazowieckiego, historyka Bronisława Geremka z przedstawicielami rządu zakończono strajki i zalegalizowano wolne związki zawodowe.” 
Młodszym Czytelnikom polecam lekturę wydanej w r. 1986 przez Editions Spotkania w Paryżu, a następnie w r. 1990 przez Oficynę Aida w Polsce, książkę Andrzeja Drzycimskiego i Tadeusza Skutnika „Gdańsk. Sierpień ’80. Rozmowy”Książka zawiera pełną dokumentację rozmów prowadzonych w czasie strajku w Stoczni Gdańskiej. Zawiera też kalendarium wydarzeń. Liczy 445 stron.
Brak indeksu nazwisk utrudnia nieco poszukiwania.
Na str. 11 zamieszczono „Spis nazwisk osób rozpoznanych”
Litera G to jakieś nieporozumienie, po Fiszbachu jest Gniech Klemens, dyrektor Stoczni, Gruszecki Wojciech, delegat Politechniki Gdańskiej, Gryszkiewicz Zbigniew, adwokat i Gwiazda Andrzej, delegat Elmoru.
Przy M już rozsądniej, yes!, yes!, yes!, „Mazowiecki Tadeusz, publicysta, ekspert MKS.” 
W relacji z 10-go dnia strajku, 24 sierpnia, na stronie 237, znajduję!
Wałęsa: Proszę państwa, jest taka sprawa. W związku z tym, że nasze gremium w tej sytuacji – aby to nam bardzo dobrze wyszło – musi powołać gremium ekspertów. No, bo musimy w sumie być dość mądrzy i dobrzy, nie? I to poczyniliśmy. Chyba dobrze zrobiliśmy? (oklaski) Przedstawiciela proszę o zabranie głosu.
Mazowiecki: Czy słychać?
Wałęsa; Tak, słychać.
Mazowiecki: Ja chciałem najpierw powiedzieć w innej sprawie. Myśmy tu przyjechali dwaj, profesor Geremek i ja. Moje nazwisko: Mazowiecki. Jesteśmy sygnatariuszami Apelu 64 intelektualistów warszawskich, który, o ile wiem, do was dotarł wcześniej. W tym Apelu chcieliśmy wyrazić soloidarność z waszą walką, która jest walką nie tylko o wasze własne sprawy, ale o sprawy całego kraju. Przyjechawszy tu, przekonaliśmy się o waszej wielkiej rozwadze. To, czego wam życzymy, to utrzymania tej rozwagi i u trzymania tego, co jest waszą siłą, waszej solidarności (oklaski). A jeśli chodzi o sprawę ekspertów, spróbujemy wam pomóc, ale rola ekspertów ogranicza się do doradzania Prezydium Komitetu, decyzja leży w rękach Prezydium (oklaski).
Wałęsa: Na pomnik Ofiar Grudnia 1970 roku załoga wydziału S-3 6560 zł (oklaski).”
Przydługi cytat, ale pozwoliłem sobie go zamieścić, gdyż jest to jedyne, co w tej dokumentalnej książce udało mi się znaleźć o ludziach nazywach niedawno przez cytującą antypolskie paszkwile jednego z nich „legendarnymi przywódcami Solidarności” tudzież „legendami Sierpnia”.
Faktycznie, nawet nie legendarni, ale wręcz bajkowi.
FacebookWykop.plŚledzikTwitterBlip.plGoogle BookmarksSitehoover
Dodaj do:Do obserwowanych Do lubczasopisma
skomentuj Komentarze do notki3 |Zgłoś nadużycie
  • Traube

    Wałęsa wyróżnił się też tym, że po zaakceptowaniu podwyżek wynagrodzeń przez tak zwaną "stronę rządową" postanowił jednoosobowo zakończyć strajk. Tylko dzięki Gwieździe, Walentynowicz i innym członkom komitetu strajkowego udało się podtrzymać strajk i wywalczyć wolne związki i swobody obywatelskie. Wałęsa to nie postać bajkowa, to bardzo konkretna postać kierowana przez konkretne "siły" Pozdrawiam
    FLUXON 62 959  | 22.05.2008 00:00 zablokuj

  • Fluxon

    Chodziło mi głównie o autorytety. Dziś akurat na tapecie razem i przy okazji Wałęsy. Rzekome legendy, na które wtedy praktycznie nikt nie zwrócił uwagi. Pozdrawiam,
    TRAUBE 8 3239  | 22.05.2008 00:45 zablokuj

  • U mnie niedługo będzie tekst Leszka Zborowskiego, działacza WZZ

    To dosłownie UBICZOWANIE Wałęsy, dobre na rozgrzewkę przed książką z IPN. Ma tekst 20 20 stron A4 czcionką times12 To że w Solidarności zapomniano o ludziach Solidarności, a piszą non stop o Geremku, Mazowieckim, Kuroniu, Michniku to oczywista oczywistość. Odkłamiemy to z czasem w Polsce, ale to zajmie ze 20 lat... WOJNY O PAMIĘĆ, PRAWDĘ.
    EMISARIUSZ IV RP 114 4955  | 29.05.2008 13:29 zablokuj


21.05.2008 23:34 3

Geremek i Mazowiecki - legendy Sierpnia wg Wikipedii

Tak tworzy się historię. 
Tak tworzy się legendy. 
Tak się buduje Autorytety. 
Oto fragment hasła „Polska Rzeczpospolita Ludowa” ze szwedzkiej wikipedii: 
 „Oron, strejkerna och protesterna fortsatte resten av 1970-talet och vid strejkvågen under juli/augusti 1980 bildades den fria landsomfattande fackföreninen "Solidaritet (Solidarność)" under ledning av en 37-årig elektriker vid Leninvarvet i Gdańsk, Lech Wałęsa. Efter förhandling mellan Wałęsa, katolske journalisten Tadeusz Mazowiecki, historiken Bronisław Geremek och regeringens representater avsludes strejkerna och fria fackföreningar blev tillåtna.”
”Niepokoje, strajki i protesty trwały przez resztę lat 70-ych, a po fali strajków w lipcu i sierpniu 1980 utworzono wolny, ogólnokrajowy związek zawodowy „Solidarność” pod przywódctwem 37-letniego elektryka Stoczni Gdańskiej im. Lenina, Lecha Wałęsy. Po negocjacjach Wałęsy, katolickiego publicysty Tadeusza Mazowieckiego, historyka Bronisława Geremka z przedstawicielami rządu zakończono strajki i zalegalizowano wolne związki zawodowe.” 
Młodszym Czytelnikom polecam lekturę wydanej w r. 1986 przez Editions Spotkania w Paryżu, a następnie w r. 1990 przez Oficynę Aida w Polsce, książkę Andrzeja Drzycimskiego i Tadeusza Skutnika „Gdańsk. Sierpień ’80. Rozmowy”Książka zawiera pełną dokumentację rozmów prowadzonych w czasie strajku w Stoczni Gdańskiej. Zawiera też kalendarium wydarzeń. Liczy 445 stron.
Brak indeksu nazwisk utrudnia nieco poszukiwania.
Na str. 11 zamieszczono „Spis nazwisk osób rozpoznanych”
Litera G to jakieś nieporozumienie, po Fiszbachu jest Gniech Klemens, dyrektor Stoczni, Gruszecki Wojciech, delegat Politechniki Gdańskiej, Gryszkiewicz Zbigniew, adwokat i Gwiazda Andrzej, delegat Elmoru.
Przy M już rozsądniej, yes!, yes!, yes!, „Mazowiecki Tadeusz, publicysta, ekspert MKS.” 
W relacji z 10-go dnia strajku, 24 sierpnia, na stronie 237, znajduję!
Wałęsa: Proszę państwa, jest taka sprawa. W związku z tym, że nasze gremium w tej sytuacji – aby to nam bardzo dobrze wyszło – musi powołać gremium ekspertów. No, bo musimy w sumie być dość mądrzy i dobrzy, nie? I to poczyniliśmy. Chyba dobrze zrobiliśmy? (oklaski) Przedstawiciela proszę o zabranie głosu.
Mazowiecki: Czy słychać?
Wałęsa; Tak, słychać.
Mazowiecki: Ja chciałem najpierw powiedzieć w innej sprawie. Myśmy tu przyjechali dwaj, profesor Geremek i ja. Moje nazwisko: Mazowiecki. Jesteśmy sygnatariuszami Apelu 64 intelektualistów warszawskich, który, o ile wiem, do was dotarł wcześniej. W tym Apelu chcieliśmy wyrazić soloidarność z waszą walką, która jest walką nie tylko o wasze własne sprawy, ale o sprawy całego kraju. Przyjechawszy tu, przekonaliśmy się o waszej wielkiej rozwadze. To, czego wam życzymy, to utrzymania tej rozwagi i u trzymania tego, co jest waszą siłą, waszej solidarności (oklaski). A jeśli chodzi o sprawę ekspertów, spróbujemy wam pomóc, ale rola ekspertów ogranicza się do doradzania Prezydium Komitetu, decyzja leży w rękach Prezydium (oklaski).
Wałęsa: Na pomnik Ofiar Grudnia 1970 roku załoga wydziału S-3 6560 zł (oklaski).”
Przydługi cytat, ale pozwoliłem sobie go zamieścić, gdyż jest to jedyne, co w tej dokumentalnej książce udało mi się znaleźć o ludziach nazywach niedawno przez cytującą antypolskie paszkwile jednego z nich „legendarnymi przywódcami Solidarności” tudzież „legendami Sierpnia”.
Faktycznie, nawet nie legendarni, ale wręcz bajkowi.
FacebookWykop.plŚledzikTwitterBlip.plGoogle BookmarksSitehoover
Dodaj do:Do obserwowanych Do lubczasopisma
skomentuj Komentarze do notki3 |Zgłoś nadużycie
  • Traube

    Wałęsa wyróżnił się też tym, że po zaakceptowaniu podwyżek wynagrodzeń przez tak zwaną "stronę rządową" postanowił jednoosobowo zakończyć strajk. Tylko dzięki Gwieździe, Walentynowicz i innym członkom komitetu strajkowego udało się podtrzymać strajk i wywalczyć wolne związki i swobody obywatelskie. Wałęsa to nie postać bajkowa, to bardzo konkretna postać kierowana przez konkretne "siły" Pozdrawiam
    FLUXON 62 959  | 22.05.2008 00:00 zablokuj

  • Fluxon

    Chodziło mi głównie o autorytety. Dziś akurat na tapecie razem i przy okazji Wałęsy. Rzekome legendy, na które wtedy praktycznie nikt nie zwrócił uwagi. Pozdrawiam,
    TRAUBE 8 3239  | 22.05.2008 00:45 zablokuj

  • U mnie niedługo będzie tekst Leszka Zborowskiego, działacza WZZ

    To dosłownie UBICZOWANIE Wałęsy, dobre na rozgrzewkę przed książką z IPN. Ma tekst 20 20 stron A4 czcionką times12 To że w Solidarności zapomniano o ludziach Solidarności, a piszą non stop o Geremku, Mazowieckim, Kuroniu, Michniku to oczywista oczywistość. Odkłamiemy to z czasem w Polsce, ale to zajmie ze 20 lat... WOJNY O PAMIĘĆ, PRAWDĘ.
    EMISARIUSZ IV RP 114 4955  | 29.05.2008 13:29 zablokuj