środa, 22 kwietnia 2009

Jest święta Barbara (Blida), będzie święta Beata (Sawicka)

08.05.2008
Jak doniosła niedawno Gazeta Wyborcza, na Śląsku krzewi się od pewnego czasu kult Barbary Blidy. Tamtejsi czytelnicy Gazety zaczynają pono wierzyć w jej świętość.
Tej nowej wierze śląskich czytelników się zbytnio nie dziwię. Raz, że aby być wiernym czytelnikiem trzeba mieć już pewne predyspozycje, a dwa, że połączenie owych intelektualnych niedyspozycji z papką serwowaną przez zespół wytrenowany przez Mistrza Adama, musi skutkować jakąś herezją.
No, i niech sobie tam w świętą Barbarę wierzą. Może to i lepsze niżby w nic wierzyć nie mieli.
Wielu przypomina dziś tu, na Salonie, ale i w prasie codziennej, nagrane ukradkiem przez jakiegoś szpicla od Ziobry nagranie, w którym POsłanka Beata Sawicka opowiada innemu szpiclowi od Ziobry o przyszłej reformie służby zdrowia.
Wielu spośród owych wielu traktuje przypominanie słów pani Beaty jako swego rodzaju zarzut wobec ekipy Tuska. "Mówiliście co innego!" - wykrzykują. "Oszukaliście" - twierdzą nawet co poniektórzy, a sam minister Grad usiłuje wybronić reformatorskie plany Premiera tłumacząc coś o kampanii wyborczej. Jakby on tam wiedział ten Grad! Krętacz jeden i nic dziwnego, że podnoszą się głosy o usunięciu tego Grada z rządu.
Bo prawda jest inna!
Platforma nie kłamała w kampanii, bo miała wtedy faktycznie zupełnie inne plany. Sam Donald Tusk to potwierdzał.
Beata Sawicka siedząc przed szpiclem od Ziobry, w którym była zakochana i który wręczył jej piękny bukiet, aby wierzyła, że i on jest w niej zakochany, PROROKOWAŁA W UNIESIENIU.
I taka jest prawda! Ona prorokowała. Wieszczyła przyszłość, której nie znał ani Premier Tusk, ani ten cały Grad, ani nawet tajemnicza Macherka czy jak ją tam Prorokini nazywała.
Obecnie planowane przez PO reformy i prywatyzacja szpitali, o których nikt nie wiedział pół roku temu, są najlepszym dowodem, że tak właśnie było, a nie inaczej, jak złośliwe języki mówią.
Nie masz proroków we własnym kraju!
Który to już raz ta prawda ukazuje się w całej swej jaskrawości w naszym zmęczonym kraju?!
Skoro zaś Beata Sawicka prorokowała (i to prorokowała prawdziwie!) to nie tylko zasługuje na uniewinnienie, ale i na wyniesienie na ołtarze czytelników Gazety Wyborczej. Nie tylko na Śląsku. W całym kraju!
Ciekawe tylko, czy POzwolą jej dalej wieszczyć?

komentarze
;)
Pozdro
Art B1595 bez nazwybabinicz.salon24.pl08.05.2008 - 19:04

Proponuję trzecią
świętą Anetę K.
Wyrazy uznania
Jan Kalemba841702 ciąg dalszy nastąpijankalemba.salon24.pl08.05.2008 - 19:20

@Art B i Jan Kalemba
Dzięki i pozdrawiam,
Traube1161722 traube.salon24.pl08.05.2008 - 19:30

Traube
Też się niepotrzebnie podnieciłam,notatkę nawet napisałam,a teraz będę wieszczyć (Św. Ufka ???)G... z tego będzie i PO to wie,bo prezydent zawetuje,a SLD razem z PIS weta nie odrzuci.Ale o to chodzi,o to chodzi.Tusk z Kopaczową już wie,że ze służbą zdrowia da d... no to będzie miał alibi.Wicie,rozumicie,mogło być tak pięknie,ale wredny prezydent nie pozwolił
Ufka1925915 myśli rozczochraneufka.salon24.pl08.05.2008 - 19:51

Traube
Z t,a Blidą nie żartuj,mieszkam na Śląsku i wiem,ze większość wie czym "pachniala"i nie zamierza jej uświęcać.To media robia męczennice z Blidy,Sawickiej a teraz dolączyla glośnodajka Anetka.Pozdrawiam
kryska605374 popieram program UPR i nazywam rzeczy po imieniu bez "ą"i "ę"krystyna.salon24.pl08.05.2008 - 19:53

nowi swięci
dzisiaj prkuratura ogłosiła kolejnego świętego - doktora G.
olekbe30 08.05.2008 - 20:28

@olekbe
Doktor G. jak najbardziej! To święty męczennik. Na obrazach będzie przedstawiany, jak święty Szczepan jeno strzały zamienione będą na bardziej współczesne długopisy i butelki, którymi będą G. kamieniować albo długoPISować siepacze w maskach z kaczymi dziobami i znakiem Ziobry na piersiach.
Traube1161722 traube.salon24.pl08.05.2008 - 20:32

@kryska
Ja tam nie żartuję! Skoro w Wyborczej tak napisali to musi tak jest. Oskarżenia potwarców tylko utwierdzają wyznawców. Proroctwo zaś św. Beaty będzie przez potomnych czytane tak, jak dzieła Nostradamusa. Byle Jej ust nie zamknęli lękliwi od Tuska.
Traube1161722 traube.salon24.pl08.05.2008 - 20:36

@Ufka
A ja tam myślę, że Tusk and comp. ma swoje plany. I po trupach, ale będą je chcieli przeforsować. Telewizja i szpitale - to są priorytety. I pewnie jeszcze parę poletek, na których będą kręcić lody ci, których udawał ziobrowy szpicel.
Traube1161722 traube.salon24.pl08.05.2008 - 20:38

Alle ona sie nie nazywa Sawicka tak naprawde
tylko Kręcikupa czy jakoś tak.
Lia_fail0747 Louielouie.salon24.pl08.05.2008 - 21:05

Brawo Autor ! Sama prawda
A oto hymny:O Ś. BeacieSzczególnie, gdyś jest w służbie narodu,Jest najważniejsze kręcenie lodów.Choć bywa czasem, skończy się marnieZamkną posłankę oraz lodziarnię.Z tego nauka wynika takaCBA czuwa robi się draka.I nie ubliża żadnej godnościjeśli się ma choć ciut uczciwości.Krzyk nie pomoże na Polskę całą,Że to CBA prawo złamało.Że najważniejsza godność człowieka.Bierzesz łapówkę wiedz co Cię czeka.Lecz jeśli – jeśli - masz w mediach, względyTo branie w łapę może być trendy.I wnet zostaniesz za bohatera,Choć wielu krzyczy, że to afera.A to jest mediów cud - co uczynił,Że ta Beata jest prorokini.
O Ś. Barbarze:Stara sitwa – Ta czerwona jest w rozsypce.Już niestety Olek nie gra „pierwsze skrzypce”.Za kratami siedzi lwica. Sypie inna.Jedna, druga - okazać się - może – winna.Kiedyś sprawa była jasna – jak ktoś z naszych.,Znaczy z sitwy związanej z układem,Nikt go jakąś tam rewizją nie nastraszył.Prokurator zaraz straciłby posadę.
Dziś się wszystko pokręciło. Jedna radaIść w zaparte. To żeśmy się – naumieli.– A mięczaki - to rzucają zaraz – kartę.– A co słabszy, to się nawet – i zastrzeli.Lecz i z tego trzeba umieć też skorzystać.Wtedy może już nie będą aresztować.Skarżyć rząd do Unii, sądów – długa lista.Za mięczaka śmierć – wziąć forsę. To jest głowa !
O Anecie :Biedna Anetka żyła w rozpaczy,nie mogąc znaleźć dość dobrej pracy.By była lekka,płatna z drugiej stronystraciła serce - dla SAMOOBRONY.A dziś przeżywa traumy - w rozpaczy,Nie wie kto teraz będzie Jej płacił.Pozdrowienia
WiKat561866 geoginżgeologra.salon24.pl08.05.2008 - 21:06

Przepraszam
chodziło o Cielebąk.
Beata Cielebąk.
Lia_fail0747 Louielouie.salon24.pl08.05.2008 - 21:06

Nie wiem co na tym zdjeciu robi psycholmatołek ale
wyglada to bardzo dziwnie. Domyslam sie tylko ze Cielebąk mogłłla w PO odgrywać rolę nie tyko prorokini.
http://jelonka.com/news,single,init,article,11764
Lia_fail0747 Louielouie.salon24.pl08.05.2008 - 21:08

dochodzi świecki kult Anety
Krawczyk!
antysalon2422573 antysalon.salon24.pl08.05.2008 - 21:51

@Traube
ANTYSALON MA RACJE, z Anety K. świetej sie juz nie da zrobic, bo za Magdalene robic jeszcze nie może, ale za świecka świeta - jak najbardziej ;)))
pozdrawiam ;)
ps. prawicowe oszołomy zapraszają na blog.media.pl
http://www.blog.media.pl/
Maryla166222990 Nie dać sie zwariowaćmaryla.salon24.pl

Moje 1 maje 1982 i później w Gdańsku

01.05.2008
1 maja 1982 poszliśmy z kolegą obejrzeć sobie oficjalny pochód. Ciekawiło nas czy zobaczymy tam kogoś znajomego. Jakoś stosunek do kolaborantów itp. szpicli sam się w nas ukształtował już wtedy.
Pochód wlókł się trzypasmową Aleją Zwycięstwa. Odstępy między uczestnikami były spore, a oni sami miny mieli smętne. Większość, to było wiadome, szła tam bo z jakiś tam względów musiała. Jakieś kadry kierownicze, spędzone na tę okoliczność szkoły itp. Z meganofonów rozlegał się entuzjastyczny głos tak dobrze znany z pochodów z lat siedemdziesiątych. "Zbliża się kolumna gdańskiego Hydrosteru...w roku ubiegłym pracownicy tego zakładu...itp."
Znajomych wypatrzyliśmy paru. Wygłupił się kolega Murzyn z mojej grupy na studiach, który poszedł na pochód w stroju ludowym. Ale on od początku z przemian w Polsce rozumiał tyle, że w sklepach nie było kaszy manny, z której przyrządzał swoje nigeryjskie potrawy. Jego udział zatem nie dziwił.
Nie pamiętam, czy już wtedy ustawiono dwie trybuny honorowe. Zaczęli to robić po tym, jak maszerujący wznosili nieprzyjazne władzy transparenty tuż przed trybuną. Ustawiano zatem na trasie pochodu trybunę "pułapkę". Stali na niej różni emeryci - często przyzwoici, acz naiwni ludzie - dumni z takiego wyróżnienia. Kiedyś dostąpieniem tego "zaszczytu" chwaliła mi się dyrektorka mojego przedszkola, a prywatnie sąsiadka i przemiła, bardzo religijna kobieta.
Trybuna właściwa, ta z bucami, stała jakieś 500 metrów dalej. Transparentowców, którzy dali się zmylić mogło ZOMO wyłapać lub rozpędzić na tym odcinku.
Naprzeciw trybuny właściwej, na odcinku dwudziestuparu metrów, stali klakierzy z chorągiewkami i imitowali tłum. To ich pokazywano potem w relacjach telewizyjnych.
Wracając do 1 maja 1982. Po przejściu kaprawego pochodu oficjalnego mieliśmy się już gdzieś powlec, gdy z dala, od strony Gdańska, dobiegł nas jakiś odgłos. Po chwili zobaczyliśmy, jak w pośpiechu jadą w stronę Wrzeszcza samochody z zomowcami. Z parku po drugiej stronie Alei wyłoniła się ciężarkówka ze sprzętem nagłaśniającym - może siedział tam ów entuzjastyczny kretyn? - i chłopaki zwijali swoje megafony na jadącej ciężarówce. To wszystko nie robiło wrażenia przegrupowania tylko ucieczki.
Przeszliśmy na drugą stronę Alei i wtedy zobaczyliśmy zbliżający się Pochód. Tłum był gęsty. Zajmował całą jezdnię, ale ludzie szli też chodnikiem po prawej i trawnikiem po lewej stronie jezdni. "Dziś nie biją chodźcie z nami!". Mnóstwo biało-czerwonych flag. Młode chłopaki zrzucały na ziemię czerwone szmaty powtykane na słupach i latarniach. Zostawiali tylko biało-czerwone. Telewizja uwieczniła to potem pokazując "manifestanta" depczącego polską flagę. Owym manifestantem okazał się potem pan redaktor z tv.
Patrzyliśmy zafascynowani. Chcieliśmy się przyłączyć, ale też pokazać to rodzinie. Aleja Zwycięstwa to pięć przystanków tramwajowych. Kiedy pobiegłem do oddalonego o pół kilometra domu, nie widać już było początku pochodu. Nie widać też było jego końca. Cała Aleja pełna była ludzi.
Żona była wówczas w zaawansowanej ciąży (urodziła w drugiej połowie czerwca). Kiedy dotarliśmy do Alei nadal nie było widać początku ani końca tłumu. Włączyliśmy się w pochód. W najbliższych szeregach co najmniej pięć znajomych twarzy. Maszerowali ludzie starzy i rodziny z dziećmi, nawet z dziećmi w drodze:)
Na ulicy Grunwaldzkiej (przedłużenie Al.Zwycięstwa) starsze panie wywieszały w oknach biało-czerwone flagi i machały do uczestników pochodu. Śladu po zomowcach.
Wiedzieliśmy, że celem pochodu jest dom Wałęsy. To kawał drogi dla kobiety w zaawansowanej ciąży. Poza tym, na Grunwaldzkiej wzdłuż torów tramwajowych stały metalowe barierki. Pewni do końca, że gdzieś tam się ZOMO nie czai być nie mogliśmy. Dla żony metrowa bariera była raczej nie do przejścia. Na wysokości ul. Morskiej odłączyliśmy się zatem od pochodu i wróciliśmy do domu.
W tv pokazali tłumy pozdrawiające wspaniały pochód pierwszomajowy - tzn. tych klakierów stojących w grupie. Powiedzieli też, że przez miasto przeszła grupka chuliganów m.in. zrywających polskie flagi z masztów - to było o tym prawdziwym pochodzie.
Potem władze lepiej się już przygotowywały. Na mieście pojawiały się np. świetnie wydrukowane ulotki wzywające do stawienia się na zbiórkę przed pochodem Solidarności na ul. Smoluchowskiego. Nikt tych ulotek nie zrywał. Ale też chyba nikt, poza zomowcami, na Smoluchowskiego się nie zbierał. Duży park między Smoluchowskiego, Skłodowskiej-Curie a Aleją, potrafili w ciągu nocy obwiązać na około grubą liną - taką jak liny okrętowe.
Wzdłuż całej Alei Zwycięstwa, na trasie pochodu oficjalnego, stali uzbrojeni po szyję zomowcy. Stali w rozkroku, jeden obok drugiego, w hełmach z pleksiglasowymi osłonami na twarz i z karabinami maszynowymi w łapach. Stali na tzw. Konnym Trakcie, tj. dwupasmowej jezdni równoległej do właściwych, trzypasmowych jezdni Alei Zwycięstwa. Obejrzenie pochodu z odległości bliższej niż kilkadziesiąt metrów było na Alei niemożliwe.
Mimo wspaniałego pochodu solidarnościowego w r. 1982 to te późniejsze Pierwsze Maje kojarzą mi się z tym pseudoświętem. Zomowcy z tarczami i kłamstwa propagandy, ludzie kombinujący L4 aby się wyłgać od pochodu i entuzjastyczne wrzaski kretyna z megafonu na jego trasie.
Kłamstwo, obłuda, komuna, przemoc - to i tylko to wiąże się z pseudoświętem 1 Maja.
Wiem, wiem, kiedyś było fajnie, bo statek przywoził owoce cytrusowe na ten dzień i można było sobie watę cukrową kupić, a nawet czasem szynkę dostać przy okazji radosnych manifestacji. Ale to też tylko kłamstwem i obłudą było.
I, prawdę powiedziawszy, mam w nosie jakiś tam robotników z Chicago sprzed stupiędzięsięciu lat. Tysiące, ba, miliony ludzi wymordowano od tego czasu głównie przez spadkobierców pierwszomajowych tradycji. Cenił to "święto" i Stalin, i Hitler, i Mao, i Kim Ir Sen i cała plejada pomniejszych bandytów.
Utrzymywanie tego "święta" w kalendarzu w wolnej Polsce jest jakąś parodią. Jest kpiną z pokoleń, którym komuniści ukradli kilkadziesiąt lat życia.
PS. Zreflektowałem się. Wiem, że odbywały się w Gdańsku pochody solidarnościowe i po r. 1982. Nie piszę o nich ponieważ nie brałem w nich udziału. Nie brałem udziału w żadnej formie świętowania tego dnia gdyż już wtedy odczuwałem do tego "święta" obrzydzenie. Nie przekonywały mnie ani msze na św. Józefa-robotnika, ani manifestacje Solidarności akurat w tym dniu.

komentarze
1maja i później
Trzeba było byvc wtedy w Gdańsku. Bo potem był 3 Maja i 31 Sierpnia. I ci własnie zomowcy skojarzeni ze świetami powinni być argumentem za zniesieniem 1 maja.Świeto to Święto.Ale jak przekonać Polaków,że ważniejsze od grillowania jest budowanie przyszłości w prawdzie?Dziecko już duże Traube to wiele może pomóc w tej budowie.Pozdrowienia
ifigenia83 01.05.2008 - 11:53

Alez pan sie czepia
A gdzie bylo napisane, ze funkcjonariusz MO nie mogl przyjsc na pochod robotniczy w pelnym uzbrojeniu? Sam pan wpomnial, ze Murzyn byl tam w stroju ludowym. A pracownik bylogo MSW byl niby czyms gorszym niz ten Murzyn?
edzio42769 Nie obijam mord, choc czasem mnie korciedzio.salon24.pl01.05.2008 - 11:54

Wniosek rónie mocny, co słuszny
A wspomnienie - przednie!
--Przypomnijmy o Rotmistrzu
http://michaltyrpa.blogspot.com/
Michał Tyrpa1162672 Memento mori..mementomori.salon24.pl01.05.2008 - 11:55

Po co łaziłeś
z ciężarną żoną na pochody?
Może trzeba było pomyśleć o zdorwiu przyszłego dziecka i zony niż lecieć i patrzeć na rozórbę.
galopujący major10668630 Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzonogalopujacymajor.salon24.pl01.05.2008 - 12:01

"Pierwszy maja dniem Samuraja".
Der Dziennik donosi jak w pamietnych latach POMOCY w Bydgoszczy:lider poznańskiej SLD Tomasz Lewandowski, który poprosił policję o interwencję...jakie to znajome!!!
Policja wywiozła samurajów na komisariat
W Poznaniu interweniowała policja, gdy kilkunastu członków prawicowej Akcji Alternatywnej "Naszość" próbowało zakłócić wiec organizacji lewicowych. Na kilkanaście minut przed oficjalnym rozpoczęciem wiecu członkowie "Naszości" weszli na Plac Mickiewicza, przebrani za samurajów. Mieli srebrne atrapy mieczów samurajskich i transparent "Pierwszy maja dniem Samuraja".
"Uważamy, że w obecnej sytuacji politycznej postkomunistycznej lewicy jedynym dobrym dla niej rozwiązaniem jest rytualne seppuku. Partia nie ma poparcia i łączy się przez podział. Towarzyszu, w wolnej chwili weź i popełnij harakiri" - powiedział organizator kontrmanifestacji Piotr Lisiewicz.
Członkowie "Naszości" rozmawiali z posłanką SLD Krystyną Łybacką, która nie chciała jednak skorzystać z podsuwanego jej miecza do rytualnego samobójstwa. "Harakiri to domena mężczyzn - zwróćcie się państwo do moich kolegów" - powiedziała Łybacka.
Po rozpoczęciu oficjalnego wiecu samuraje otoczyli przemawiającego lidera poznańskiej SLD Tomasza Lewandowskiego, który poprosił policję o interwencję. "Funkcjonariusze usunęli dwunastu protestujących, którzy przeszkadzali w legalnej manifestacji. Młodzi prawicowcy wywiezieni zostali na komisariat" - powiedział rzecznik poznańskiej policji Zbigniew Paszkiewicz
Czy ktos ma zludzenia kto rzadzi???
Errata1574 01.05.2008 - 12:09

może były dwa światy
[phk1] piszesz i chyba w tym całe sedno tamtych lat
"Pierwsze Maje kojarzą mi się z tym pseudoświętem. Zomowcy z tarczami i kłamstwa propagandy, ludzie kombinujący L4 aby się wyłgać od pochodu i entuzjastyczne wrzaski kretyna z megafonu na jego trasie.
Kłamstwo, obłuda, komuna, przemoc - to i tylko to wiąże się z pseudoświętem 1 Maja"
Większość z ludzi to statyści zmuszani do przyjścia,a to brakiem premii w pracy czy gorszym stopniem z zachowania w szkole.Ps.Polecam więc majówkową super piosenkę kabaretowąproszę nie bać się linku jak red.Warzecha ;-)http://www.youtube.com/watch?v=SjBglgerApk
PHK1604597 POPSuLi SLeDzie PiSowniępuchatek1.salon24.pl01.05.2008 - 12:10

@Galopujący Major
To nie była rozróba. Poza tym opisuję przecież, że wycofaliśmy się, kiedy istniała ewentualność, że nie będzie się można oddalić. Żona była dorosła i sama chciała, kiedy zobaczyła ten pochód. Wreszcie, jako studenci medycyny mieliśmy swoje poglądy na aktywność fizyczną podczas ciąży - sprawdziło nam się - i żona nie spędzała czasu w łóżku lub na posiłkach tylko spacerowała ile mogła. W pochodzie Solidarnościowym nie wyróżniała się zresztą aż tak bardzo. Ludzie szli z małymi dziećmi. To był naprawdę radosny pochód.
Traube1161722 traube.salon24.pl01.05.2008 - 12:10

edzio! dobre ! władza ludowa to i ich podpory w strojach ludowyc
. Rok 1982 w Toruniu; tzw pochód komuszy żenujący, smutny i nieliczny jak na możliwości sługusów jaruzela i Breżniewa. Obowiązek nakazywał ich podpatrzeć aby mieć co napisać do gazetki/nędzny paier, nędzny druk ale towar pierwsza klasa zawsze gorący i co wazne do końca komuny nigdy sb do nej sie nie dobrała, w odróżnieniu od kilku warszawek prowadzonych co ciągnęły ogon chłopców kiszczaka przez wiele lat!!/, służba nie drużba. Za to w tym samym czasiena bulwarze nad Wisła od mostu J. Piłsudskiego do kolejowego, tłumy ludzi radosnych, pierwsze spotkanie "rodzinne" Solidarności od 13 grudnia! Wielka sprawa nastrój świąteczny, że możemy być razem; całe rodziny; moja trzy pokoleniowa; dziadkowie, my i nasza dwójka dzieci malutkie;jedno już już drepcze drugie nieświadome w wózeczku co jakiś czas daje znać, że pora na zmianę pieluchy, a pampersów jeszcze nie było w powszechnym obiegu. Ludzie radośni jak pisalem jakies ulotki, itd, spacerujemy od mostu do mostu, pogada ładna ale chłodny wiaterek, zimnawo ale nikomu to nie3 przeszkadza. Od strony wody pojawiły sie motorówki z milicjantami, strzegą zapewne abyśmy sie nie potopili!Dbaja o nasze bezpieczeństwo, System zawsze dbał , troskliwy system! Pochód reżimowy sie skończył i z część z jej uczestników przychodzi na odtrutkę zapewne na nasz spacer! Za jakiś czas pojawiają się suki, milicyjne nyski i z megafonów nawołują nas do rozejścia się, podobno nasz spacer jest nielegalny! To ciekawe nie można spacerować. Ludzie robią sobie chichy, śmichy z tych megafonowych zapowiedzi. Następnie ormowcy i rózne pomocnicze formacje kiszczaka blokują, zamykają dostęp na bulwar; mozna to zrobić bardzo łatwo; ggyz mury obronne starego miasta, Wisła z obu stron jest naturalna zapora, wystarczy tylko obstawić dwie wylotowe drogi i już jesteśmy w okrążeniu. Cały czas szczekaczki przypominają, że łamiemy prawo stanu wojennego, że musimy sie rozejść! Ludzie dalej spacerują. W tłum przedostają sie esbecy, fotografują nas!, nasi robią to samo fotkują uboli. Po ok. dwóch godzinach zgromadzeni torunianie, samorzutnie powoli opusczają bulwar i wąskimi uliczkami starego miasta udają sie w strone ratusza i pomnika Mikołaja Kopernika, niektórzy składaja wiązanki stronomowi. Wielki Mikołaj spogląda na nas z góry. Pełno milicji ale jeszcze nie sa agresywni. Pałowanie będzie dopiero za dwa dni, 3 maja. Stary Rynek stanie się arna, gdzie podpici i odurzeni kiszczakowscy gladiatorzy będą walić równo kogo popadnie!
antysalon2422573 antysalon.salon24.pl01.05.2008 - 12:12

Później
co roku blok Wałęsów był od rana obstawiony kordonem zomo, z psami. Pochody, o wiele skromniejsze niż w 1982 zazwyczaj docierały na Zaspę gdzie zaczynały się gonitwy z zomo. Pamiętam jak któregoś roku, demonstranci zamiast próbować przedrzeć się przez kordon zomo weszli na górkę na dziecięcym placu zabaw przed sąsiednim blokiem i tam wiecowali. Kiedy zomo przegrupowało się aby ich rozproszyć, przenieśli się na inną górkę, pod następnym blokiem, również w pobliżu domu Wałęsów.Zabawne było też to, że zazwyczaj 1 maja Wałęsowa przed południem myła okna, które później były spłukiwane przez zomowskie polewaczki podczas rozpędzania demonstracji.
Mówiło się wówczas: "1 maja - święto zomo". Z pewnością nie jest to tradycja godna podtrzymywania.
RadioBotswana14527 RadioBotswanaradiobotswana.salon24.pl01.05.2008 - 12:14

@antysalon
No, to mamy z tego dnia podobne wspomnienia. Wtedy to nawet relacje o "chuliganach" i "elementach" puszczali raczej w lokalnych tv.Pozdrawiam,
Traube1161722 traube.salon24.pl01.05.2008 - 12:16

mój 1 maj 1982 w Warszawie i 3 maje
W Warszawie główny protest na 1 maja zaczynał sie Mszą za Ojczyznę w dniu swięta Józefa-robotnika kościele św Krzyża na Krakowskim Przedmieściu.1 Maja 1982 roku zaczęło się spokojnie, jak w Gdańsku. Ludzie gromadzili sie na mszę, asiły ZOMO były wycofane do boczych uliczek i blokowały Swietokrzyską .Jednak nie skończyło sie tak spokojnie.Ludzie wychodzący z koscioła ze spiewem 'Ojczyznę wolna racz nam wrócić Panie" napotkali juz opór sił ZOMO, ktore usiłowały zepchnąć wychodzacy tłum ul. Kopernika w dół.Od strony Pl.Zamkowego stały armatki wodne i opancerzone samochody.Młodzi rozproszyli sie wracali tyłami Uniwerku i Trasa W-Z. Tam juz była regularna bitwa, gdy ruszał oficjalny pochód . Armatki wodne, kamienie, gazy, spychano nas przez most na Pragę, gdzie w parku koło ZOO czekały kolejne ekipy wyłapujace demonstrantów. Mnie się udało umknąć w drugą stronę, znam Pragę. Tylko mokra i zdyszana, ale z poczuciem zwycięstwa ;)Wszystkie 3-maje podobne scenariusze. Później, przed OS władza zaczynała odpuszczać. Oficjalne pochody sztucznie tworzone przez grupy zawodowe i sportowców.Jak jest po 1989 r - widzimy.
pozdrawiam
Maryla166222990 Nie dać sie zwariowaćmaryla.salon24.pl01.05.2008 - 12:16

@Galopek
[phk1] czasami coś tam czytam co napiszesz,ale Ty naprawdę jesteś taki burak?a to znasz ?Lepiej nie mówić nic i wyjść na głupiego, niż powiedzieć coś i rozwiać wszelkie wątpliwości
Chociaż możesz i mi to samo zarzucić---
Po co łaziłeśz ciężarną żoną na pochody?Może trzeba było pomyśleć o zdorwiu przyszłego dziecka i zony niż lecieć i patrzeć na rozórbę.2008-05-01 12:01galopujący major6186624Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzonowww.galopujacymajor.salon24.pl
PHK1604597 POPSuLi SLeDzie PiSowniępuchatek1.salon24.pl01.05.2008 - 12:17

Murzyn
1 maja 1983 siedziałem z Murzynem w komisariacie na Placu WOLNOŚCI (sic) w Poznaniu. Biedaka złapali na schodach akademika Jowita w centrum miasta. Siedzieli też zresztą np. rodzice z niemowlakiem. Znajdę chwilę, to może opiszę tamte chwile na swoim blogu.
Kisiel2872802 Imiona rzeczy.blog Kisielakisiel.salon24.pl01.05.2008 - 12:17

Traube
Wiesz wszystko to jest kalkulacja ryzykaCo innego się ruszać podczas ciąży, a co innego chodzić w pochodach, gdzie przypadkiem ale jednak, można dostać pałą. Ja bym żonie odradzał. Niedawno na blogu ciężarowiec facet pisał jak odradzał ciężarnej żonie marsz tolerancji, bo może dostać kamulcem w głowę.
galopujący major10668630 Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzonogalopujacymajor.salon24.pl01.05.2008 - 12:17

@galopujący major
Racjonalnie - masz rację. Ale w takich momentach nie myśli się aż tak racjonalnie, zwłaszcza kiedy się ma dwadzieścia kilka lat, przeżyło upokorzenie w postaci stanu wojennego, było się co i rusz legitymowanym przez zomowców i miało taki temperament jak moja, była zresztą, żona.Nie chcę ciągnąć tego wątku. Wspomniałem o tym dla wyjaśnienia dlaczego nie było mnie pod domem Wałęsy. Ot, i wszystko.
Traube1161722 traube.salon24.pl01.05.2008 - 12:26

Moja kobieta też wtedy była w ciąży
i niekiedy chodziła ze mną na demonstracje. I na szczęście nic złego się dziecku nie stało, dziś to 25-letnia panna i nieźle sobie radzi.
Kisiel2872802 Imiona rzeczy.blog Kisielakisiel.salon24.pl01.05.2008 - 12:27

>>> Panie galopujacy
"..a co innego chodzić w pochodach, gdzie przypadkiem ale jednak.."Te swieta robotnicze wladza okraszala adrenalina? Ci robotnicy cieszyc sie nie mieli z czego, to chociaz zapewniano im emocje.
Moze jednak bys sie nie kompromitowal?
edzio42769 Nie obijam mord, choc czasem mnie korciedzio.salon24.pl01.05.2008 - 12:28

Nie może być!
Ludzie szli pod dom Wałęsy tego zdrajcy i agenta? A nie pod dom Lecha Kaczyńskiego?
Drogi Bronisław19338 ku nowoczesności, bo jakoś to nie będziedrogibronislaw.salon24.pl01.05.2008 - 12:30

@Drogi Bronisław
Mało rozumiesz. I nie jesteś śmieszny.
Traube1161722 traube.salon24.pl01.05.2008 - 12:33

@Major
To jest zomolska taktytka. Tak właśnie mówili megafony na moment przed szarżą: A pan?! Co Pan robi z dzieckiem/ciężarną żoną w pierwszym rzędzie?!
Drogi Bronisław19338 ku nowoczesności, bo jakoś to nie będziedrogibronislaw.salon24.pl01.05.2008 - 12:34

galopujący majorze albo kpisz? albo o drogę pytasz?
Ciężarna czy z małymi dziećmi ludzie po prostu szli! Taki był to czas! Kalkulacja była na entym miejscu albo nawet jej nie było! Ja także lubię ironie czy purnonsens ale w tym wypadku, unikam jej skoro mówimy o sprawach poważnie-ważnych więc mimo iż nie brakuje mi poczucia humoru to mógłbyś te prostackie chichy sobie darować! Ale to tylko taka malutka prośba!
antysalon2422573 antysalon.salon24.pl01.05.2008 - 12:36

NAWIEDZENI
"co roku blok Wałęsów był od rana obstawiony kordonem zomo, z psami"Czytam na tym forum ze Wałęsa to Bolek zdrajca sprzedawczy itp. A wy mi tu piszecie że w pochodach chodziliście pod jego dom.No to niezłe z was ptaszki.Uwazajcie po genetyczni polacy zaraz was opłują.A tak prawde powiedziawszy to w całości jesteście li tylko grupa nawiedzionych nie mający pojecia o polityce.
tadeusz1415 01.05.2008 - 12:37

Panie Tadzio
Jest jeszcze gorzej niz pan sadzi. Walesa jest teraz najwiekszym bohaterem dla tych, ktorych sam obalil. Ciekawe prawda?
edzio42769 Nie obijam mord, choc czasem mnie korciedzio.salon24.pl01.05.2008 - 12:42

Autor
Dziekuję . 1 maja 1982 nie było mnie na tym pochodzie w Gdańsku , byłem 3 maja czyli dwa dni później i jak większość wróciłem naznaczony paroma sinymi pręgami na plecach .
Teraz odbęde nieprzewidziany spacer do Mamy ( nie umiem pisać Matki ) - tam gdzieś MUSZĄ być 3 lub 4 zdjęcia właśnie z maja 1982 - nie ja je robiłem - ale kolportowane były wśród znajomych i POWINNY się odnaleść.
lestat5642498 Przegląd Lestatalestat.salon24.pl01.05.2008 - 12:48

Sorry, ale na dziś muszę już opuścić Salon:)
Jadę do przyjaciół na Gotlandię i nie mogę się spóźnić na prom.Pozdrowienia dla nieświętujących!
Traube1161722 traube.salon24.pl01.05.2008 - 12:49

pochody 1 majowe i inne priazdniki
Nigdy nie byłem na pochodzie 1 majowym, ale chyba zawsze oglądaliśmy tę fete w telewizji, głośno komentując.Jakby PiS porządził trochę dłużej, pewnie w podobny sposób obchodzilibyśmy jakieś święto. Wszakże w zeszłym roku już zrobiono przymiarki, by zademonstrować potęgę polskiej armii, kiedy Wódz Naczelny w dwóch osobach lustrował 5 czołgów, kilka innych wozów bojowych i podziwiał niecały klucz przelatujących myśliwców i "chapperów".
Wracając do pochodów pierwszomajowych, to myślę, że nie wszyscy sobie zdają sprawę, ile wynosił koszt takiego pochodu - te wszystkie transparenty, flagi, itp. Niektórzy pewnie też dostawali premię. Jak byłem w szkole podstawowej z kolegami chodziliśmy po flagi, niekoniecznie narodowe. Były z różnej jakości materiału i raz udało mi się wrócić z pięcioma schowanymi pod koszulkę. Najfajniejsze flagi były wzdłuż schodów ruchomych pod trasą WZ. Patent był taki - podchodziło się do samochodu, w którym przywieziono flagi i transparenty dla jakiegoś zakładu i od panów wydających brało się flagę dla wujka, a potem już w najbliższą bramę, by zdjąć ją z drzewca.
Pozdrawiam
Infidel1994113 Salon24 to Speaker's Cornerprzesmiewca.salon24.pl01.05.2008 - 13:18

Pochod w Gdańsku 1984 lub poźniej..
W moim kuchennym telewizorze re-mark pochodów majowych.I przypomina mi się opowieść pwnego południowoamerkańskiego, mlodego studenta Akademii Sztuk w Gdańsku.Ze szkoły językowej w Łodzi trafił do akademika na dwa dni przed manifestacją 1 maja. Na tablicy ogłoszeń zobaczył zawiadomienie z rektoratu, zapraszające studentów na spotkanie w holu szkoły , skąd cała grupa doposażona w transparenty i flagi miała uda się na miejsce zbiórki i sam pochód.Ponieważ miał w pamięci radosne fety z okazji Święta Pracy z własnego kraju ,ochoczo skorzystał z zaproszenia. Był ogromnie zdziwiony ,że oprócz wykładowców, , reprezentowanych przez dość liczną grupę , zebrała się nieliczna grupa studentów.Pochód ruszył. Nasz bohater był zdumiony widząc bardzo szczelny kordon zomowców, oddzielający maszerujących od reszty ludzi. Pochód w niczym nie przypominał muradosnych obchodów z własnego kraju. Chciał się odłączyć, ale uniemożliwiał mu to nadal szczelny kordon zomowców i milicji. Okazja nadarzyła się tuż po minięciu trybuny, zlokalizowanej wtedy na Alei Zwycięstwa. Nagle kordon się zaczął przerzedzać, a do maszerujących zaczęli się dołączać bardziej radośni uczestnicy , którzy pojawiali się wychodząc z bocznych ulic z zupełnie innymi, niż te niesione w pochodzie „właściwym” transparentami .Ktoś idący obok powiedział: mamy pochód gwiaździsty! Idziemy !Kordon nagle zniknął zupełnie, a ze wszystkich stron dochodzili do pochodu ludzie z transparentami i flagami. Wreszcie pochód zaczynał być „żywy”.Kiedy ogromna już grupa ludzi, idąca całą szerokością ul Grunwaldzkiej doszła do skrzyżowania z ul. Wyspiańskiego, czoło pochodu nagle zatrzymało się i ludzie zaczęli rozbiegać się po bokach .Po chwili zrozumiał, ze uciekają przed woda z polewaczek, laną z nadjeżdżających od strony Oliwy wozów .I tego już zupełnie nie był w stanie pojąć. Dla niego był to wreszcie kolejny element radosnego świętowania, ponieważ w jego rodzinnym kraju właśnie w święto pracy polewali się wodą.! Nie uciekał więc i spokojnie poszedł do przodu.I wtedy zomowocy zaczęli strzelać w tłum rakietami.Dopiero wtedy zorientował się, że ci z przeciwka to nie koledzy, zapraszający do radosnego fetowania...Przez następnych kilka lat z okazji pierwszego maja były pochody gwiaździste. Pochód praworządny szedł Aleją Zwycięstwa i miał się kończyć tuż za Opera Bałtycką ,a uczestnicy skręcali pod wiadukt Kliniczna. Tymczasem pochody ożywały od tego momentu, gdy z różnych uliczek ,wiodących w kierunku Alei Zwycięstwa i Grunwaldzkiej ( w tym od strony akademików AM i Politechniki) dochodziły gwiaździście grupy kontr-demonstrantów.Takie pochody było trudniej powstrzymać. Tym trudniej, że kiedy np. rozpędzono demonstrację zmierzająca w kierunku Oliwy, trzeba było przerzucać siły milicyjne na odrodzony właśnie pochód, nadchodzący od strony Gdańska.
1maud2694700 Polska widziana znad kuchni1maud.salon24.pl01.05.2008 - 13:38

Tez tam bylem
tylko ze od poczatku tzn od wiecu pod pomnikiem. Po wiecu przemaszerowalismy starym miastemna msze w Bazylice, a po mszy do Wrzeszcza pod Zarzad Regionu. Tam mial byc koniec. Tylko niewielka czesc poszla pod dom Walesy. Bylem z nimi.
Byl to jeden z dwoch pochodow bez wiekszych bitew. Tak jak to pamietam. Nastepny relatywnie spokojny pochod 1 majowy by nastepnego roku, gdy wlaczylismy sie do oficjalnego pochodu. Pamietam owczesnego I sekretarz KW Bergera ktory zwiewal z trybuny.
ZOMO odbilo sobie 1 maja rozprawiajac sie z rozochocona mlodzieza dwa dni pozniej. 3 Maja nie bylo zabawnie. Po raz pierwszy zostalemwtedy spryskany jakims swinstwem ktore swiecilo sie w cieniu. Dopadlimnie pod pominkiem Sobieskiego.
Uklony
TedS362185 Konserwatyzm nie jedno ma imieteds.salon24.pl01.05.2008 - 14:45

Radio
potwierdzam. Mieszkalem wtedy na Zasie na Startowej. Okna mojego mieszkania wychodzily na dom Walesow. Bywalo wesolo.Czasami udzielalem schronienia uciekajacymi przed ZOMO manifestantami.
Uklony
TedS362185 Konserwatyzm nie jedno ma imieteds.salon24.pl01.05.2008 - 14:47

Ilustracje do słów Traubego
pod adresem
http://lestat.salon24.pl/72677,index.html
lestat5642498 Przegląd Lestatalestat.salon24.pl01.05.2008 - 14:54

TedS
Czyli to musiała być pewnie Startowa 21, 23 lub 25 ... ;)
Pozdrawiam serdecznie.
Brudna Bomba3204 TU jest brudna bomba ;)styropian.salon24.pl01.05.2008 - 15:06

Brudna
Zgadza sie, jeden z tych numerow. Bylem tam ostatnio dwa lata temu. Wybieram sie ponownie za dwa tygodnie.
Taka nostalgiczna podroz.
Uklony
TedS362185 Konserwatyzm nie jedno ma imieteds.salon24.pl01.05.2008 - 15:11

Dzięki.
Dzięki, Traube.
antypasterz20170 AntyPaszaantypasterz.salon24.pl01.05.2008 - 15:14

@infidel
Twój komentarz co do Kaczyńskich jest kompletnie nie na miejscu, zwłaszcza w kontekście tego co napisał Traube. Można lubić czy nie lubić PiSu czy PO, ale oskrażanie którejś z tych partii o chęć budowy dyktatury na wzór PRL-u, Kuby, Białorusi czy Wenezueli jest delikatnie mówiąc przesadą. Wydaje się, że tylko gówniarz, który nigdy nie żył w tamtych czasach może głosić takie teorie, ale ja jestem takim gówniarzem i wiem, że co innego Tusk czy Kaczyński, którzy co najwyżej mogą postraszyć lekarzy kamaszami czy likwidacją stażu, a co innego pałujący, ograniczaujący i gnojący i wpychający w błoto ludzi reżim. Przez takich jak Ty właśnie wielu młodych ludzi myśli, że Gomułka, Bierut, czy Gierek to takie śmieszniejsze wersje Kaczyńskich. Smutne.A co do parad - pojedź kiedyś do USA czy Francji, a przekonasz się z przerażeniem, że tamtejsi przywódcy też urządzają parady (bo jak rozumiem, sugerujesz, że parada wojskowa jest przejawem dyktatury).
social64373 social.salon24.pl01.05.2008 - 16:11

@ major
Ooooo! z majorek z dupochronem się odezwał.Co to znaczy "safety first" majorku - a w bużce to mocni jesteśmy,że cho cho.A i obśmiac wszystko potrafimy-prawdaaaaa.
capt422 01.05.2008 - 16:18

TedS, Brudna Bomba
Czołem Zaspianie!
Rzeczywiście bywało wesoło. Nie tylko w związku z Wałęsą. Może napiszesz kiedyś TedS nostalgicznie o Zaspie?
Pozdrowienia.
RadioBotswana14527 RadioBotswanaradiobotswana.salon24.pl01.05.2008 - 16:26

@ social
Ależ to Kaczyński twierdzi, że "stoi tam, gdzie wtedy, a oni tam gdzie ZOMO". Więc chyba mam prawo wiedzieć, gdzie dokładnie stał Kaczyński, bo chyba nie na czele pochodu z 01 maja 1982?
Drogi Bronisław19338 ku nowoczesności, bo jakoś to nie będziedrogibronislaw.salon24.pl01.05.2008 - 16:59

@Drogi Bronislaw
a co ma do rzeczy co mowi Kaczynski? Ja mówię ogólną uwagę. To co mówił wtedy Kaczyński jest takim samym nadużyciem. Ja mam swój rozum i pisze i mówię to co sam uważam, a nie dlatego że coś tam mówi Kaczyński czy Tusk.
social64373 social.salon24.pl01.05.2008 - 17:51

@ traube
ciekawa lektura, dzieki!
konsul firmin359 rysy na kontaktowym szklekonsulfirmin.salon24.pl01.05.2008 - 18:48

@social
Napisałem "Jakby PiS porządził trochę dłużej, pewnie w podobny sposób obchodzilibyśmy jakieś święto" - czyli odniosłem się wyłącznie do pompy i próżności notabli.Pisałem także o pochodach pierwszomajowych w ogóle, a nie o pochodach po sierpniu 1980, bo tylko po sierpniu 1980, a dokładnie po stanie wojennym pochody były miejscem zamieszek.Pamiętam czasy PRL-u, więc może warto się zastanowić dlaczego znajduję podobieństwa w wystąpieniach Edwarda Gierka z trybuny przed Pałacem Kultury a wystąpieniami Pana Prezesa. Myślę, że Pan Prezes dryfuje w kierunku przykładów, które obserwował przez 3/4 swojego życia.
Nie ma co popadać w absurd, że rządy PiS to rządy aparatu przymusu w czasach PRL-u, ponieważ nigdzie tego nie napisałem i sam będę przeciw każdemu, kto wyrazi taki pogląd, jednakże także na tym polu za panowania Ziobry i jego "zera tolerancji" obserwowałem pełzającą agregację zamordyzmu i inwazji państwa policyjnego w nasze życie prywatne i swobody obywatelskie, i prawdopodobnie wróciliby nas do czasów kolegiów do spraw wykroczeń.
Kiedyś pierwszego maja były zawsze relacje z "bratnich stolic". W Moskwie na Placu Czerwonym odbywała się regularna demonstracja siły Związku Radzieckiego, przejeżdżały przed trybuną z Breżniewem wozy z rakietami średniego i dalekiego zasięgu, czołgi, armaty, transportery, wozy bojowe, maszerowały bataliony różnych rodzajów wojsk i myślę, że Pan Prezes w dwóch osobach może czerpać przykład przyjmowania defilady z oglądanych uroczystości w wydaniu notabli ze Związku Radzieckiego, ponieważ świat zachodu zna tak, jak zna każdy język zachodni.
Pozdrawiam
Infidel1994113 Salon24 to Speaker's Cornerprzesmiewca.salon24.pl01.05.2008 - 20:33

Traube
Bralem udzial chyba we wszystkich 'nielegalnych' pochodach pierwszomajowych. Najbardziej pamietam dwa pierwsze. W 82 przemaszerowalem cala trase od Bazyliki Mariackiej przez Blednik, Al. Zwyciestwa, Grunwaldzka, Slowackiego, az na Zaspe pod dom Walesow. Byl to najdluzszy pochod w jakim bralem udzial. Niezapomniany byl widok drogowki, ktora zatrzymywala ruch na trasie pochodu. Najwiecej emocji i satysfakcji mielismy z kolegami w roku 83 (moze 84?). Wybralismy sie wowczas na oficjalne miejsce zbiorki na Placu Zebran Ludowych z pekami kolorowych balonikow. Pojechalismy tramwajem i po drodze stracilismy czesc balonikow, gdyz przekluwali je rozzloszczeni ludzie, jadacy w wiekszosci do Gdanska Glownego na msze w Brygidzie. Na szczescie wiekszosc udalo sie obronic, ale jakich komentarzy sie nasluchalismy! Dowcip polegal na tym, ze balony wypelnione byly helem i po wyruszeniu oficjanego pochodu, po wmieszaniu sie w tlum podczepilismy pod balony kilkumetrowy transparent z napisem Solidarnosc. Efekt byl znakomity, wiatr sprzyjajacy. Pochod nieoficjalny zmieszal sie z oficjalnym i byla ogolna 1-majowa gonitwa, bez nagrod, ale za to z punktami karnymi:)Pozdrowienia.
KaNo727

EURO 2012 powinien organizować Kościół - dla dobra nas wszystkich

25.04.2008
Od czasu namaszczenia przez pana Platiniego Polski i Ukrainy na gospodarzy mistrzostw Europy w kopaniu piłki trwa niezrozumiała dla mnie histeria.
W blisko 40-milionowym kraju głównym problemem jest wybudowanie kilku stadionów i dróg dojazdowych do nich. Poważni ludzie deliberują godzinami co zrobić, kiedy za cztery lata do Wrocławia czy Gdańska przyjedzie kilkadziesiąt tysięcy kibiców aby obejrzeć jeden czy nawet kilka meczów piłkarskich.
W tym samym kraju nie było jakichkolwiek problemów przy okazji pielgrzymek Papieża Jana Pawła II, jak i Jego następcy. Do Częstochowy, Gdańska, Warszawy czy Pelplina, zjeżdżało nie 40 czy 50 tysięcy, ale kilkaset tysięcy do ponad miliona. Sam uczestniczyłem we Mszy na Stadionie Dziesięciolecia. I te tysiące ludzi nie miało żadnych większych kłopotów z dojazdem do stadionu, z rozejściem się, a następnie rozjechaniem po całej Polsce. Było to ponad dwadzieścia lat temu. I drogi były gorsze, i baza hotelowa daleka od dzisiejszej, a i zjeść coś na mieście nie było tak prosto, jak teraz.
Trudno czytać spokojnie brednie o tym, że w Warszawie nie będzie można za kilka zorganizować jakiegoś tam meczu, bo kibice nie będą mieli jak dojechać. Śmieszne i żałosne są obawy przed kolejnymi wizytami panów z UEFA, którzy chyba wiedzieli jak Polska wygląda, kiedy mistrzostwa jej przyznawali i którzy chyba mają tyle oleju w głowach, żeby zrozumieć, że spełniających ich oczekiwań stadionów nie buduje się w tydzień.
Ponieważ jednak nie wierzę, że rząd Tuska jest w stanie rozwiązać jakikolwiek problem, a już zwłaszcza tak straaaszny, jak te mistrzostwa, proponuję temu rządowi, całkiem gratis, świetną radę.
Pogadajcie, ministrowie, z Episkopatem, włączcie do rozmów znanego z talentów organizatorskich księdza Rydzyka. I będzie po problemie. Oni załatwią to wszystko bez zbędnego hałasu, bez kłótni w mediach i na czas.

Apel do polityków PiS o bojkot Komorowskiego Bronisława

28.03.2008
Jako wyborca PiS zwracam się tą drogą do polityków tej partii o bojkot Bronisława Komorowskiego.
Pan ten, korzystając z uprawnień jakie daje mu funkcja marszałka Sejmu, odmówił zgody na uczczenie minutą ciszy senatora PiS Andrzeja Mazurkiewicza.
W ten sposób wykazał, po raz kolejny zresztą, że jest kreaturą nie posiadającą zdolności honorowej, człowiekiem godnym pogardy.
Rozumiem, że z racji sprawowanej przez tę postać funkcji, jest konieczne nawiązywanie z nią kontaktu słownego podczas posiedzeń Sejmu i przy innych oficjalnych okazjach.
Nie ma natomiast obowiązku prawienie sobie z tym panem duserów przy okazji różnych Śniadań w Trójce czy innym radiu, tudzież w programie Kawa na ławę w tvn24.
Uważam, że przedstawiciele PiS przychodząc na spotkania tego typu z udziałem Komorowskiego, powinni odczekać do rozpoczęcia programu, aby oznajmić z tym panem przy jednym stole dobrowolnie zasiadać się brzydzą i wyjaśniać dlaczego. A następnie opuszczać ostentacyjnie studio.
Ja Andrzeja Mazurkiewicza nie znałem. Dla was to był kolega. Uważam, że jesteście Mu winni pamięć i dlatego należy parszywca traktować tak, jak na to zasługuje.
Sojusz z Lepperem i Giertychem mogłem sobie wytłumaczyć względami taktycznymi i polityką.
Pobłażliwości wobec chamstwa, przy którym najgorsze zachowania Leppera to Wersal, wybaczyć nie będę w stanie.

komentarze
Witaj - mnie też zbulwersowało zachowanie Komorowskiego
Rok temu posłowie sejmu uczczili minutą ciszy śmierć B. Blidy.Dziwię się politykom PiS, że nie nagłaśniają tego skandalicznego zachowania obecnego marszałka. W swoim proteście powinni powołać się właśnie na tę sytuację sprzed roku, gdzie pamięć nawet tak kontrowersyjnej osoby, jaką była BYŁA posłanka SLD została za czasów reżimu Kaczorów uszanowana.
Marie1323 28.03.2008 - 19:39

Od jakiegoś czasu uważam tego pana za ...
dlatego to jego zachowanie o którym piszesz wyżej także opisałem:http://iskry.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1041&Itemid=1
jest też na moim blogu pt: Komorowski "Mordo ty moja"
conkret5742533 Przemysław Kudlińskiconkret.salon24.pl28.03.2008 - 19:51

Traube
Napisz do tego...Jamajki list - ja wysłałam "emalię" z wyrazami "szacunku"
Ufka1925915 myśli rozczochraneufka.salon24.pl28.03.2008 - 20:43

@Ufka
Dzięki za komentarz. Czytam Twoje i myślę, ze nadajemy na tych samych falach. Pozdrawiam,PS. Nie wiem, czy warto pisać cokolwiek do durnia. Dlatego próbuję dotrzeć do tych, którzy mogą "odejść od stołu u Bogdana Rymanowskiego".
Traube1161722 traube.salon24.pl28.03.2008 - 21:21

Ciekawe ile my musimy znosic tego chamstwa
Po pierwsze to zwolennicy PO i samo PO charakteryzuje sie niesamowitym chamstwem. Do tego caly czas mowia, ze chamami sa PiS i zwolennicy - bylem dzisn a forum GW o tym, ze Sulatycki postanowil przemaszerowac w Warszawie i Radio Maryja ma naglosnic sprawe. Tyle tam tej nienawisci. Ja znam Sulatyckiego (nie za bardzo, ale jednak) Bardzo kulturalny Pan. A tam leca tzw joby ze szok. Pluja i jak sie odezwalem to mnie od chamow wyzwali.
Po drugie - to jest absolutny brak szacunku dla zmarlych. To jest zwykla podlosc. Tylko jedno mnie pociesza. Dla nich pieklo. Dla mnie jak bede jak oni tez. Wiec nie ma co. Trza byc lepszym i robic swoje.
A po trzecie - kazdy z nas wie, ze czego jak czego, ale akurat PO czasu nie brakuje. Kazdy slyszal, ze zrobili najmniej ustaw itd. Musieli przeciez nawet odwoloywac posiedzenia sejmu (pierwszy raz w historii po 89) bo nie mieli o czym gadac. To jest zwykle s****synstwo
spiskowy48771 blog spiskowy, knujemyspiskowy.salon24.pl28.03.2008 - 21:59

bojkot sukinsyna bylby jakims gestem
Gestem przy tym logicznym.
Ale jak sobi pomysle ze w wyniku tego bojkotu posel Karski czy Suski stracil by okienko w telewizorze (rodzina pasjami kocha ogladac posla w TV) to nie jestem pewien czy apel odniesie skutek.
Jest pewna mardorosc ludowa ktora powiada ze pomiata sie wylacznie tym kto pozwala soba pomiatac. To ze PiS pozwala sutenerom i paserom z PO pomiatac soba dziwi...Ale to ze pozwalaby na pomiatanie pamiecia swojego niezyjacego juz kolegi - byloby po prostu niewybaczalne.
Prawdziwe triumfy swieci ostatnio w pis polityka wycofywania sie. Jakby bylo jeszcze gdzie sie cofac..
nurni573446 zascianek.salon24.pl28.03.2008 - 22:29

Marszałek "drugiej świeżości":
"(...) Marszałek senior Zbigniew Religa pogratulował Komorowskiemu i przekazał mu prowadzenie obrad.
Jestem głęboko przekonany, że wszystkie głosy były oddane z myślą o tym, jak poprawić jakość polskiej polityki, jak poprawić jakość parlamentaryzmu - mówił tuż po wyborze Komorowski.
Dziękował zarówno tym posłom, którzy oddali głos na niego, jak i tym, którzy mieli zdanie odrębne, którzy inaczej widzą dobro polskiego parlamentaryzmu.
Podkreślił, że politykę tworzą ludzie i - jak mówił - to od nich, od ich jakości, rzetelności, konsekwencji i umiejętności zależy jakość polskiej polityki. (...)".
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,wid,9357987,wiadomosc.html?ticaid=159ce&_ticrsn=3
zadziorny_mietek2206 28.03.2008 - 22:58

Podpisuje sie pod apelem
Chama miejsce między chamami, knura trzymać ze świniami.
Pozdrawiam
Jacek Michał872658 Do góry nogamijacekmichal.salon24.pl28.03.2008 - 23:17

autor
Jak najbardziej popieram.Sądzę, że zastosowanie tej staroświeckiej formy, wbrew pozorom, mogłoby przynieść bardzo korzystne zmiany w środowisku politycznym.
Krzysztof J. Wojtas1162452 Okiem ogrodnikakjwojtas.salon24.pl29.03.2008 - 00:15

Podły Komorowski - precz z sejmu do sowieckiego chlewa!
Kawał drania, bardzo ważny człowiek PO obok Schetyny.
Przy nich Tusk jest NIKIM, ZEREM, tylko "twarzą" wykonującą polecenia, podpisującą co podsuną. Przy czym doktryna AGENTURY WPŁYWU uzmysławia nam że wszyscy ci kluczowi gracze wzajemnie się szachują, kontrolują i są sterowani opiekunamu z zewnątrz. Zwykle przez tzw zespoły doradcze, wizerunkowe, gabinety polityczne, THINK TANKI itd
Hahahaha bo niektórzy myślą że jest coś takieg:
- allo allo tu mówi BERLIN-MOSKWA mamy rozkazy od Merkel-Putina i słuchajcie uważnie bo dwa razy nie będziemy powtarzać....
Tak było dawniej, za SLD może jeszcze.Teraz jest POstęp.PARTIE ZAGRANICY czyli PO-LID-PSL mają dyskretniejsze sterowanie np poprzez media który otwartym tekstem w GW, Dzienniku piszą co mąją robić w KONKRETNEJ SPRAWIE i takoż się dzieje.
Emisariusz IV RP1145304 Ratujmy WOJCIECHA SUMLIŃSKIEGO - http://www.petycje.pl/3336kluby-iv-rp.salon24.pl29.03.2008 - 17:06

@ Traube
Tez nie moge zrozumiec postepowania Komorowskiego. To jest buractwo i chamstwo do potegi. Czy gdzies jest jakis link to dokladnych jego slow?
brat_olin1372273 Smart questions to stupid answersbrat-olin.salon24.pl31.03.2008 - 16:23

Niepotrzebnie się podniecacie
Myślę,ze niepotrzebnie się podniecacie.
Zarzut względem Komorowskiego był na tyle brudny, niesmaczny i nieprawdziwy że nie próbował on nawet się za bardzo się tłumaczyć.
Wyjaśnienie jest proste. Przyjęło się że gdy umiera poseł to w Sejmie okazuje się szacunek minutą ciszy. Gdy umrze senator to to samo dzieje się w Senacie. Sprawa dotyczy senatora z PIS i Komorowski nie widział żadnego powodu do tego żeby w jego przypadku łamać przyjęty zwyczaj.
Na przyszłość radzę nie ponosić się tak łatwo emocjom.
kamil1231 11.04.2008 - 14:47

@kamil
Przypadkiem odkryłem ten wpis. Wybacz, kolego, ale Blida była, co najwyżej, byłą posłanką. I można było. Emocjami, głównie nienawiścią, kierował się Komorowski. Z moich emocji liczy się tu tylko obrzydzenie.
Traube1161722 traube.salon24.pl01.05.2008 - 11:45

Bronisław Komorowski - pokaz małości i podłości

27.03.2008
Komorowski Bronisław piastujący stanowisko Marszałka Sejmu nie zgodził się na uczczenie minutą ciszy zmarłego senatora Andrzeja Mazurkiewicza.
http://www.dziennik.pl/polityka/article143264/Marszalkowi_szkoda_czasu_na_uczczenie_zmarlych.html
Kiedy czyta się takie informacje trudno uwierzyć, że są prawdziwe.
Ileż nienawiści musi być w tym człowieku.
Jaka małość !
Trudno to komentować, bo niecenzuralne słowa same aż się cisną na usta.
To chyba pokaz klasy i kultury politycznej w wydaniu idola tych "młodych, wykształconych i z dużych miast". Ciekaw jestem, swoją drogą, ich opinii w temacie.
Andrzej Lepper to postać nie z mojej bajki. Zwykle służy, i słusznie, za przykład buractwa. Mam jednak wewnętrzne przekonanie, że nigdy nie posunąłby się do czynu tak podłego. (Gdyby przypadkiem pan Lepper to czytał to przepraszam za porównanie do Komorowskiego!).
Tego popisu prostactwa i chamstwa nie można PO i Komorowskiemu zapomnieć!

Jarosław Wałęsa przyłącza się do bojkotu Olimpiady w Pekinie

18.03.2008
Nawet na onecie można trafić czasem na ciekawe i skłaniające do moralnej refleksji informacje.
Oto dziś z rana przeczytałem taką krzepiącą ducha wieść:
Jarosław Wałęsa przyznał się, że posiada nieruchomość w Pekinie, kupił ją jako inwestycję oraz ponieważ miał nadzieję jechać jako widz na olimpiadę. - Jednak w świetle tego co się dzieje w Tybecie, uważam, że nie byłoby to właściwe - powiedział Wałęsa. Wałęsa obiecał, że sprzeda tę nieruchomość ze względów etycznych, jednak powiedział, ze zrobi to po Igrzyskach.
Kupił jako inwestycję, ale sprzeda "ze względów etycznych". Rozumiem, że albo teraz nie ma czasu żeby sprzedawać, albo po Igrzyskach będzie jeszcze bardziej etycznie. Zwłaszcza, że już nie ma zamiaru tam jechać jako widz.
Wścibski jestem. Pogooglowałem trochę.
Bingo!
Dziennik - wydanie internetowe z 4 czerwca 2007. Dumny tytuł głosi, że:
Poseł Wałęsa kupił 140-metrowe biuro w Pekinie
dalej czytamy:
Poseł PO kupił za 40 tysięcy dolarów 140-metrowy lokal w Pekinie - dowiedział się dziennik.pl. Nie widział go nawet na zdjęciu, ale jest pewien, że już za rok zarobi na sprzedaży grube pieniądze.
i dalej:
Nieruchomość zamierzają panowie sprzedać tuż po przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Pekinie. I oczywiście nieźle na tym zarobić. "Liczę na wysoki zysk... albo nie, powiem inaczej, liczę, że na tym nie stracę" - zdradza Wałęsa.
W sumie to mi się ten młody Wałęsa podoba. Etyczny taki, zapewne po ojcu. I za grosz w nim obłudy i faryzeizmu. Szczery i uczciwy do bólu. No, ale to typowe dla czołówki Platformy Obywatelskiej postawy. Tylko tacy, jak ja prostaczkowie, się czasem czemuś tam dziwują.
komentarze
@ autor
"Etyczny taki, zapewne po ojcu. I za grosz w nim obłudy i faryzeizmu. Szczery i uczciwy do bólu."A jaki pryncypialny. Proszę sobie przeczytać jak przesłuchiwał prof. Ryna http://tiny.pl/4rs5
taki jeden1256 18.03.2008 - 10:16

Pomroczność jasna
Jestem za, a nawet przeciw. Lech Wałęsa.
Jestem przeciw, a nawet za. Jarosław Wałęsa.
Kisiel2872802 Imiona rzeczy.blog Kisielakisiel.salon24.pl18.03.2008 - 10:18

autor
Ciekawe. Szybko sie dorobil ten nasz mlody bohater, mimookropnych czasow w ostatnich 2-3 latach...
Toffus24421 Ding Dong !toffus.salon24.pl18.03.2008 - 11:03

> Toffusie: "Szybko sie dorobil..."
Tata ma, tata da.pozdr
Koteusz4077447 Koniec świata i okolickoteusz.salon24.pl18.03.2008 - 19:37

. Traube: Po igrzyskach ma sprzedać?
Akurat! Wówczas ceny spadną. A naiwny to on z pewnością nie jest. Mydli tylko oczy nam.Dobrze więc, że przytoczyłeś jego ubiegłoroczna wypowiedź.pozdr
Koteusz4077447 Koniec świata i okolickoteusz.salon24.pl18.03.2008 - 19:38

@Traube
Witam,Ciekawy tekst. Nie wiedziałem, że Jarosław jest tak zaradny jak jego ojciec Bolek. Co za zasłużona dla Narodu rodzina.Pozdrawiam
fluxon49984 myśli nieskwantowanefluxon.salon24.pl18.03.2008 - 21:49

Poseł Wałęsa kupił 140-metrowe biuro w Pekinie
Hahahaaha "KUPIŁ"? hahahaaha
Tak się to teraz NAZYWA?
No to mamy CHIŃSKICH AGENTÓW W PO.
Może chińskie służby finansują PO? Czy chodzi tylko o nabór lobbystów? Powinny to zbadać NASZE SŁUŻBY, temat tego biura i okoliczności "nabycia" (za co?) trzeba zbadać. Czy poseł ma prowadzić interesy czy zajmować się MISJĄ w PARLAMENCIE? Kolejny "etyk".
Wiadomo że PO jest praktyczne, a zanosi się na totalną wyprzedaż-prywatyzację wszystkiego co zostało jeszcze. Chiny zainteresowane, o tym się mało pisze, a Chiny inwestują w Polskę, niekiedy poprzez POŚREDNIKÓW.
Emisariusz IV RP1145304 Ratujmy WOJCIECHA SUMLIŃSKIEGO - http://www.petycje.pl/3336kluby-iv-rp.salon24

Julia Pitera jest kobietą publiczną!

27.01.2008
Władysław Frasyniuk spodobał mi się po raz pierwszy!
Nazwał właśnie w tvn24, w dyskusji w , o strajku celników i problemach transportowców, Julię Piterę KOBIETĄ PUBLICZNĄ.
Powiedział coś w stylu: "Ja się dziwię, że Julia Pitera, jako kobieta publiczna nie wie..."
Ja nie wiem, czy Władek Frasyniuk wie, co to jest kobieta publiczna.
Ale tak właśnie Piterę określił.
A Julia Pitera złościła się na niego o różne rzeczy, ale nie o to określenie.
BRAWO PANIE WŁADYSŁAWIE!!!! Nawet Panu zdarza się czasem coś fajnego powiedzieć!

komentarze
To starcie tuzów intelektu było przepyszne
jeszcze jej fajnie powiedział ," że ciebie nie da się obrazić". Przestałem oglądać Africa Cup of Nation. Brzuch ze śmiechu boli mnie do tej pory.A widziałeś tą redaktorkę z WSI24? hehehehehe
drache102435 Jak buduję drugą Irlandięiiirlandia.salon24.pl27.01.2008 - 23:27

Komu się wszystko z dupami kojarzy?
Nie ma czegoś takiego jak kobieta publiczna. Tobie chodzi po głowie DOM publiczny, a Frasyniukowi OSOBA publiczna. Dlaczego?
kalkulator1336389 Racjonalny wybórkalkulator13.salon24.pl27.01.2008 - 23:34

widzę, że głośno w sieci o tej polemice, ale obejrzeć jeszcze ch
Budyń78+2872073 niekonstruktywna krytyka politycznabudyn78.salon24.pl28.01.2008 - 00:40

@kalkulator13
Pojęcie "Kobieta publiczna" oczywiście istnieje i to od dawna (przychodzą mi na myśl akta synodów galijskich i "tres publicam feminam faciunt"). Radzę najpierw sprawdzać, potem trollować.
jaccho116 28.01.2008 - 01:08

@jaccho
Nie znam ani galijskiego. (Jest w ogóle taki język? Pomijając komiksy o Asteriksie.) Niestety. A może na szczęście?
Komunikujemy się po polsku więc używam polskiego słownictwa i polskich wyrażeń. W słowniku języka polskiego jest zwrot "dom publiczny", jest też "kobieta lekkich obyczajów" ale zwrotu "kobieta publiczna" nie ma.
Wątpię tez by ktokolwiek miał wątpliwości co chciał powiedzieć Frasyniuk.
kalkulator1336389 Racjonalny wybórkalkulator13.salon24.pl28.01.2008 - 01:31

@kalkulator13
"kobieta publiczna" w sensie obnażonej przez swe zachowania seksualne - ależ jest, sam używam go chyba częściej niż wspomnianego tutaj przez Pana określenia "kobieta lekkich obyczajów". Notabene to także tytuł starego już filmu Żuławskiego.Wiem, że ubóstwo języka pomaga w osiągnięciu spójnego obrazu świata - najmniej kłopotów z otaczającą ich rzeczywistością mają ci, którym za cały wokabularz wystarczy parę zwrotów.
jaccho116 28.01.2008 - 03:14

ps @kalkulator13
Oczywiście miało być w pierwszym komentarzu o trzech mężach, których poznanie czyni kobietę publiczną. Z niewiadomych przyczyn jednak edytor salonu zjadł uzupełnienie "mariti". Język gallijski istniał, należał do rodziny celtyckiej (której pozostałości mamy dziś w Walii czy Irlandii 1). Językiem kościoła na starożytnym Zachodzie była jednak łacina. Pierwszy raz zdarza mi się, aby ktoś na Salonie24 nie odróżnił łaciny od "innego języka" - Pan może z "młodych, wykształconych z wielkich miast"???
jaccho116 28.01.2008 - 03:20

@kalkulator13
Kobieta publiczna to synonim prostytutki, dziwki. Używany dawniej i dość elegancki. Że nie ma go np. w wikipedii nie oznacza, że nie ma go wcale, tudzież iż go nie było. Uspokoję Cię też - ja wiem, co to jest dom publiczny zwany także zamtuzem. No, i wiem oczywiście, o co chodziło Frasyniukowi. A wyszło mu, jak wyszło.
Traube1161722 traube.salon24.pl28.01.2008 - 08:18

@Traube & jaccho
Zaintrygowaliście mnie Panowie, a przy okazji podrażnili więc ciągnę dalej.
Poprzednio sprawdziłem w Wielkim Słowniku Języka Polskiego PWN. Specjalnie dla Panów odszukałem jego internetową wersję:http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=publiczna#
W Wikipedii sprawdziłem dopiero teraz i też nic nie ma, oprócz filmu Andrzeja Żuławskiego. Filmu nie widziałem, ale jego tytuł jest tłumaczeniem z języka francuskiego, a po "Wirującym seksie" z dystansem podchodzę do tłumaczeń tytułów filmów.
Ostrzegam! Będę w bibliotece i zajrzę do jeszcze mądrzejszych słowników.
Nawiasem słowotwórstwo to fajna zabawa, sęk w tym, żeby skojarzenia słuchaczy były zgodne z intencją autora. No a ze skojarzeniami różnie bywa.
Na razie!
kalkulator1336389 Racjonalny wybórkalkulator13.salon24.pl28.01.2008 - 11:42

@kalkulator13
Nawet Pańska (jak mniemam) GazWyb w zeszłym roku promowała profesora astronomii, który naigrywał się z lustracji twierdząc, że o ile niełatwo jest zdefiniować, kto jest "osobą publiczną", o tyle definicję "kobiety publicznej" dają dziesiątki dzieł literackich.Czytać, czytać i tak przez trzy pokolenia...
jaccho116 28.01.2008 - 15:24

@kalkulator
Zajrzyj w bibliotece do nieco starszych słowników. Polecam np. Michała Arcta Słownik Wyrazów Obcych z r. 1921 (akurat ten posiadam):pod hasłem "publiczny"znajdziesz też: "kobieta publiczna - nierządnica".
Myślę, że trochę się ośmieszasz pusząc się swą niewiedzą.
Traube1161722 traube.salon24.pl28.01.2008 - 18:04

wujek Gugel też zna to pojęcie ...
... tylko trzeba troszkę głębiej poszukać, jak się zaczynają strony polonistyczne.Inna sprawa, że patrząc w życiorys Pitery to "kobieta publiczna" doskonale pasuje.
ojciec & dyrektor411038 beta releasebeta.salon24.pl28.01.2008 - 18:46

@jaccho & Traube
Cóż najwyraźniej mam pecha. Nie znalazłem "kobiety publicznej":
* ani w wielkim trzytomowych Słowniku Języka Polskiego z lat osiemdziesiątych,
* ani w Słowniku Wyrazów Obcych, choć przyznaję, że niestety, takim z 1921 roku nie dysponuję,
* ani w "Encyklopedii drugiej płci" Władysława Kopalińskiego, a pod hasłem "Prostytucja" wylicza wiele nieznanych mi określeń domu publicznego wraz z ich etymologią, (przy okazji b. ciekawa publikacja o kobietach, że też Kopaliński, a nie żadna feministka taką pozycję opracował),
* najwyraźniej nie jestem też takim pilnym czytelnikiem GW jak jaccho, gdyż w GW też takiego zwrotu nigdy nie widziałem.
Swoją drogą to zabawne, jak opada kurz bitewny to GW okazuje się być autorytetem niemal w każdej dziedzinie. Wczoraj dla FYM dzisiaj dla jaccho.
Podsumowując, rzeczywiście w mojej rodzinie nie ma trzypokoleniowej tradycji czytania książek.
Trawestując wypowiedź posła PiS Marka Suskiego nie jestem więc genetycznym inteligentem!
Jeśli jednak śp. Władysław Kopaliński o "kobiecie publicznej" nie słyszał, to ja nie mam wielkich wyrzutów sumienia!
kalkulator1336389 Racjonalny wybórkalkulator13.salon24.pl28.01.2008 - 18:54

@kalkulator
Do odnalezienia w internecie: Sławomir Leśniewski, Polityka, 15 czerwca 2007 "Wiktoriańskie ladacznice":
To, co jednych przyciągało obietnicą spełnienia ukrytych pragnień, dla innych oznaczało dno upodlenia. Szokującą prawdę o warunkach panujących w burdelach oddaje opracowanie sporządzone wówczas przez Alfreda S. Deyera, zatytułowane: „Handel angielskimi dziewczętami. Raport oparty na faktach”. Odnosi się on do Brukseli, ale z pewnością byłby właściwy i dla Londynu. Deyer chłodno relacjonuje swoje spostrzeżenia: „Mieszkanki domów publicznych są właściwie niewolnicami. Bez względu na takie czy inne przepisy prawne dotyczące prostytucji, kobiety publiczne i dzieci, które już wpadły w sidła nierządu, nie mają żadnej ochrony, żadnych uprawnień ani żadnej własności (...). Właścicielka domu zawsze ma pod ręką wynajętych alfonsów (najczęściej są to wypuszczeni z więzienia kryminaliści), którzy potrafią zrobić porządek z opornymi kobietami. Aby uniemożliwić ucieczki na wolność, drzwi domów publicznych są tak skonstruowane, że każdy może przez nie wejść do środka, nikt natomiast nie może wyjść na zewnątrz, jeśli mu nie otworzy upoważniona do tego osoba. W wielu miastach okna opatrzone są weneckimi żaluzjami, niemal zawsze spuszczonymi, aby mieszkanki nie mogły spoglądać na ulice. W tych domach zaś, w których kobiety traktuje się szczególnie brutalnie, ściany i podwójne drzwi bywają pokryte tapicerką, ażeby krzyki męczonych ofiar oraz odgłosy nocnych orgii nie docierały na ulice”.
http://www.polityka.pl/polityka/index.jsp?place=Lead01&layout=18&news_id=221474&news_cat_id=1151&page=text
Traube1161722 traube.salon24.pl28.01.2008 - 19:23

Już na koniec, kalkulatorowi dla nauki
Z portalu Racjonalista.pl, o prześladowaniu pogan w Rzymie:
Fragment dot. Konstancjusza II (317[337]-361)
"Władze państwowe udzielały swego poparcia i ochrony organizatorom akcji pogromowej, zresztą sam Konstancjusz kazał burzyć gmachy świątyń i zużywać materiał na budowę kościołów, lub też zamieniać je na spichrze, a nawet umieszczać w nich kobiety publiczne."
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,377
Znowu z portalu Polityki, artykuł:Bogusława Zająca z 04 stycznia 2007 "Sprzedajność niewiast na ziemiach polskich"
"Okólniki policyjne zezwalały też na zatrudnianie pianisty, natomiast nie wolno było wieszać na ścianach symboli państwowych ani portretów członków rodziny panującej. Reguły policyjne nakazywały też, by „kobiety publiczne nie śmiały wychylać się z okien niekompletnie ubrane i nie kusiły tym przechodniów. Mężczyzn nieletnich i wychowanków szkół nie wolno wpuszczać do bordeli”.
http://www.polityka.pl/polityka/index.jsp?place=Lead30&news_cat_id=1151&news_id=204515&layout=18&forum_id=7719&fpage=Threads&page=text
A to z Lalki Prusa, też znalezione w necie:
"Nie rozumiem jeszcze sytuacji - ciągnął dalej - ale najprawdopodobniej jest tak: panna idzie za mąż dla pieniędzy, a Starski swymi teoriami umacnia ją w tym zamiarze. A może i on podkochuje się w niej?... Niepodobna. Prędzej już się nią znudził i gwałtem namawia do zamążpójścia. Chociaż... Nie, to byłaby potworna kombinacja. Tylko kobiety publiczne mają kochanków, którzy prowadzą nimi handel. Co za głupie przypuszczenie!... "
Może wystarczy...
Pozdrawiam,
Traube1161722 traube.salon24.pl28.01.2008 - 19:35

@Traube
Przyznaję, było takie wyrażenie "kobieta publiczna".
Nie wstydzę się jednak zanadto, gdyż jest ono nie tylko mocno przestarzałe, ale też i bardzo mało znane. Trudno znajomość takiego wyrażenia traktować jako miarę wykształcenia.
Z drugiej strony wyrażenie "osoba publiczna" jest powszechnie znane i często używane.
Tak więc obraźliwe komentarze komentarze pod moim adresem były mocno przesadzone, i nie świadczą zbyt dobrze o ich autorach.
kalkulator1336389 Racjonalny wybórkalkulator13.salon24.pl28.01.2008 - 21:38

@kalkulator
Komentarze pod Twoim adresem byłyby mniej obraźliwe, gdyby nie irytujący upór i pewność siebie z jakim dowodziłeś, że takiego pojęcia nie ma.Oczywiście, jest ono "z dawnych lat" i rzadko się go używa, jeśli w ogóle.Ja też wiem, o co chodziło Frasyniukowi. Pomylił osobę publiczną z kobietą publiczną, myślę, że się przejęzyczył. Ale wyszło zabawnie. I tylko o to chodziło.Pozdrawiam,
Traube1161722

Praca jest szkodliwa, czyli ile godzin pracuje premier?

27.01.2008
Jarosław Gowin powiedział przed chwilą w tvn24, że premier pracuje do 20 godzin na dobę. Podobne teksty słyszałem wielokrotnie o poprzednich premierach i ministrach z wszelkich możliwych koalicji. Puszą się czasem swoją ciężką, wielogodzinną pracą, posłowie.
Ale przecież ci sami ludzie głoszą, że praca jest szkodliwa. Że lekarz czy strażak może pracować maksymalnie 48 godzin w tygodniu, bo inaczej będzie popełniał błędy i w ogóle będzie nieszczęśliwy.
To nie jest jakaś polska specyfika. To raczej europejska normalka. Ci, którzy ograniczają innym czas pracy, dla ich dobra oczywiście, sami opowiadają przy różnych okazjach o swojej prawie całodobowej pracy. Ci sami, którzy uchwalają przepisy zmuszające innych do nieprzerwanego, parotygodniowego urlopu, są dumni, że przez kilka lat byli na urlopie raz, a i to po kilku dniach trzeba było przerwać.
Co jakiś czas docierają do nas informacje, że ten czy inny ustępujący premier lub minister, kogoś tam mianował na jakieś stanowisko, teraz ten ktoś będzie wprawdzie zwolniony, ale będzie mu przysługiwać dożywotnia wysoka pensja. Dotyczyło to, bodajże prokuratora krajowego - ale może niedokładnie pamiętam.
Niedawno dyskutowano problem emerytur byłych prezydentów. Europosłowie, poza przyznaniem sobie liniowego, chyba 10%, podatku, przyznali sobie ekstra emerytury.
Jak w Folwarku zwierzęcym Orwella. Równi i równiejsi.
A przecież mamy wspaniałe unijne przepisy o czasie pracy. Mamy doskonałe, podobne w całej UE, przepisy emerytalne. Dlaczegóż to premier, prezydent czy inny wysoki urzędnik, nie może inwestować części swoich zarobków w III filar i, tą drogą, zapewnić sobie spokój i dostatek na stare lata? Dlaczego premier lub minister naraża innych na skutki swoich błędnych, podjętych w stanie przemęczenia decyzji? Niechże pracuje tak, jak uważa, że wszyscy powinni pracować. Niech robi sobie 11-to godzinne przerwy po dniu pracy, niech bierze dwa dni wolne każdego tygodnia, niech się stosuje do wymyślonego przez siebie i swoich kolegów prawa.

"A tu leży głowa pułkownika..."- czyli żałoba wg tvn24

25.01.2008
Tvn24 dotarł do wykonanych amatorską kamerą zdjęć z miejsca katastrofy samolotu. Epatuje nimi widzów prawie bez przerwy od pewnego czasu.
Tefałenowy mędrzec od wszystkiego, Jacek Pałasiński, przeprowadza analizę zdjęć. "Tu widzimy ogon samolotu...bardzo spalony...nie pikował...o tu dotknął ziemi...blisko torów kolejowych...a teraz proszę popatrzeć na zdjęcie satelitarne..."
O tytułowej głowie pułkownika nie powiedział. Chyba tylko dlatego, że ewentualnych szczątków ciał specjalnie nie widać.
Wszystko to podane w żałobnym sosie. Smutne miny. Smutne głosy. A w tle zdjęcia z amatorskiej kamery...
Co czują rodziny ofiar wypadku widząc ten "pełen współczucia" przekaz? Czy trzeba wiele wyobraźni?
Może by tak pokazywać rodzinom ofiar wypadków samochodowych podobne filmy? "O, tu Pani ojciec wypadł z zakrętu...tu widzimy ślady hamowania...próbował się ratować...tu uderzył w drzewo...proszę popatrzeć, uderzył prawą stroną...ciało owinęło się wokół kierownicy...krótko po tym samochód zaczął płonąć...pan Kazimierz z Pogotowia Ratunkowego mówi, że dawno nie widział tak zwęglonych zwłok..."
I jak tu się nie godzić z Ludwikiem Dornem, że dziennikarze, a przynajmniej wielu z nich, to ścierwojady. Ścierwojady pozbawione nawet śladów normalnych, ludzkich uczuć. Poza potworną obłudą.

Prymas Wyszyński wierzył w rytualne mordy na Zydach...

12.01.2008
Pewnikiem Karol Wojtyła wkrótce okaże się szmalcownikiem. Oczywiście według hołubionego obecnie przez media pana Grossa.
http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/news/kard-wyszynski-wierzyl-w-rytualne-mordy,1041009
Zastanawiam się, obserwując eskalację agresywnych wystąpień tego chama, do czego jeszcze się posunie i o co, poza pieniędzmi, chodzi jemu i tym, którzy go lansują (tvn, GW itp.).
Czy będą tak długo prowokować, aż jakiś chuligan rzuci kamieniem w autobus z turystami z Izraela? Czy sami wynajmą takiego chuligana?
Czy na końcu okaże się, że wraca kwestia odszkodowań?
Chamstwo i agresja Grossa wydaje się nie mieć granic.
Gdzie leżą granice służalczości dziennikarzy?
Czy naprawdę trzeba publikować wszystko co ten człowiek wypaple? Pomagać mu w pluciu na to, co dla wielu jest święte?
Czy nie można. zamiast przepychać się w kolejce po wywiad, opuszczać masowo każdą imprezę z jego udziałem?

Gross i tlenek węgla - aktualne kampanie reklamowe tvn24

09.01.2008
Chyba tylko Harry Potter ma taką darmową klakę, jaką cieszy się - z jakiś nieznanych mi bliżej względów - pan Gross i jego "dzieła". Podobno dlatego, że porusza ważny problem. Generalnie wszyscy wydają się być zgodni, że stanem faktycznym opisywanych zdarzeń specjalnie się pan Gross nie przejmował. Mówią, że pisał emocjonalnie. Ale i tak warto nad jego książką dyskutować. Podobnie było z jego poprzednim płodem. Z faktami różnie, ale problem ważny.
A ja widzę jeden fakt. Darmową reklamę nierzetelnego bubla prowadzoną nachalnie przez prawie wszystkie media. Choć czy darmową to już nie jestem pewien. Bo przecież do tego, do zareklamowania książki funta kłaków wartej, sprowadzają się te wszystkie telewizyjne dyskusje, artykuły prasowe, cała nad Grossem debata.
Ani tej, ani poprzedniej książki tego pana nie czytałem i czytać nie zamierzam. Wierzę poważnym historykom, z których wypowiedzi wynika, że ich wiarygodność jest na poziomie tabloidu. I podobnie jak nie przyszłoby mi do głowy, aby sprawdzać w Sądzie, czy faktycznie, jak doniósł Fakt Doda rozwodzi się z Radziem, nie będę grzebał po bibliotekach, aby dociec czy w pisaninie Grossa jest prawdy 70 czy 10%.
Myślę, że facet ma łeb do interesów, a całą problematykę ma w głębokim poważaniu. Jego prace są warte zainteresowania w takim stopniu, w jakim warte są uwagi kolejne wyczyny Paris Hilton.
Równolegle z kampanią reklamową parahistoryka trwa kampania w sprawie tlenku węgla. Czekam. Nie wiem, czy szykuje się jakaś nowa ustawa, czy lobby producentów nowego typu piecyków gazowych albo systemów alarmowych urabia grunt poprzez tvn24 zamiast iść jak Rywin do Michnika, czy też chodzi o coś innego. Ale czuję, że chodzi tu o coś więcej niż o los chłopczyka, który zatruł się gazem w Trzebini czy trzyosobowej rodziny z lubuskiego, która padła ofiarą CO z nieszczelnego przewodu kominowego. Idę o zakład, że rok czy dwa lata temu było takich wypadków tyle samo. Zapewne nie było klimatu finansowego, aby słać reporterów do rodzin ofiar czadu. Dzień w dzień, w głównych wydaniach wiadomości tvn24, opowiadają o tym tlenku. Coś musi być na rzeczy.
Pisząc o Grossie łamię trochę moje zasady. Wydaje mi się, że facet powinien być persona non grata w Polsce, a jego książki zasługują na taką samą uwagę, jak dzieła Mao Tse Tunga, Lenina czy Hitlera. Bełkot i śmieci. Zdumiewa mnie jednak, że nikogo nie interesuje kto i po co robi temu badziewiu taką niesamowitą reklamę. Nie uwierzę, że dziennikarze, np. p.Pochanke, organizują telewizyjne debaty sami z siebie, bo ich książka tak poruszyła. IPN wydał mnóstwo rzetelnych i bardziej poruszających książek, a jakoś p.Pochanke nie ruszyło do dyskusji w profesorskim gronie. Ktoś każe jej to robić. I ktoś na tym zamieszaniu zarabia.

komentarze
Świetny tekst Panie Traube
Pozdrawiam
Rozwadowski3475 09.01.2008 - 20:40

Genialny tekst
Dlaczego jeszcze nie jest na SG?Administracjo?
Mad Dog283228 Zaadoptujmy duchowo Pawła Paliwodę!maddog.salon24.pl09.01.2008 - 21:59

@Rozwadowski, Mad Dog
Dzięki, pozdrawiam. Obawiam się, że dziennikarze "śledczy" akurat takich spraw nie będą śledzić, podobnie jak niespecjalnie interesują ich losy umów Eureko w PZU. Ciekawsze są karty kredytowe urzędników warszawskich sprzed kilku lat.
Traube1161722 traube.salon24.pl09.01.2008 - 22:20

"facet ma łeb do interesów"
To właśnie istota i najlepszy komentarz tej kwestii.
I to na wszystkich poziomach zagadnienia.
gość4397 09.01.2008 - 22:37