Polscy geje, jak to geje, rwą się ku dobremu. Chcą wychowywać dzieci, chcą na swych paradach pokazywać innym jak się można cieszyć życiem, chcą wreszcie ratować życie dzieląc się z nami wszystkimi swoją drogocenną krwią.
I jak zwykle, kiedy przemili chłopcy od Roberta Biedronia pragną ofiarować Polsce i światu serce na dłoni, wita ich zaciśnięta pięść katola-heteryka z hodowli księdza Rydzyka.
Sam Robert Biedroń gotów jest łamać konwencje i kłamać, kiedy go jakiś lekarz-kołtun o orientację seksualną zapyta. I krew swą i tak odda. Taki już jest ten Biedroń!
A lekarz-kołtun się da nabrać na to sprytne kłamstewko, bo w Radio Maryja o Biedroniu mówią, ale go nie widać. To go i lekarz nie rozpozna...
Zresztą, za Biedroniem stoi nauka w postaci samego profesora Lwa-Starowicza, który wspiera biedroniów duchowo i moralnie, oświadczając, że homoseksualizm nie wiąże się z podwyższonym ryzykiem załapania wirusa HIV, zwłaszcza, że nasi nie w ciemię bici gejowie wiedzą jak się zabezpieczać i wirusów żadnych podczas amorów nie łapią. 
Przeczytałem jak to jest w Polsce, m.in. tutaj:http://www.tvn24.pl/12690,1549026,wiadomosc.html 
A jak jest w Szwecji, pomyślałem? Przyznam, że niewiele wiem o życiu szwedzkich biedroni i musiałem w googlach trochę poszukać.
Ech, myślałem, w Polsce to wiadomo, ciemnota i brak tolerancji, sto lat za Europą, nie mówiąc już o Murzynach. W Szwecji mają pewnikiem światłe, europejskie przepisy, zalecające dodatek krwi homoseksualnej do każdej butelki tak, jak to robią z biopaliwem. 
Poczytałem i włos mi się na głowie zjeżył! Panie Robercie! Panie Biedroniu! Jeszcze Pana w Szwecji nie było, a i głos Profesora Lwa tu, na mroczną północ, nie dotarł! 
Tak odpowiadają – w luźnym tłumaczeniu (wybaczcie, ale to ze wzburzenia i pośpiechu) ciemnogrody z ichniej Centralnej Stacji Krwiodawstwa na pytanie: 
„Dlaczego homoseksualni mężczyźni nie mogą oddawać krwi? To powinno przecież być dozwolone ponieważ krew się zawsze bada?” 
Nie ma zakazu oddawania krwi przez homoseksualistów, zatem orientacja seksualna sama w sobie nie stanowi przeszkody do oddawania krwi. Nigdzie w przepisach ministerstwa zdrowia ani materiałach informacyjnych stacji krwiodawstwa nie pada słowo „homoseksualista”.Nie zezwala się natomiast mężczyźnie, który uprawiał seks z innym mężczyzną oddawania krwi bez względu na to, czy uważa on się za homoseksualistę czy też nie.Najistotniejszą przesłanką dla tej reguły jest fakt iż ryzyko zarażenia wirusem HIV poprzez stosunek płciowy dwóch mężczyzn jest nadal w Szwecji wysokie: 130 z 500 nowozarażonych wirusem HIV w r. 2007 zaraziło się poprzez seks z innym mężczyzną. Jest to znacznie więcej w porównaniu z rokiem 1999 kiedy dotyczyło to ok. 50-ciu. Według szwedzkich statystyk ryzyko zakażenia dla mężczyzn, którzy uprawiają seks z mężczyznami, nawet jeśli nie jest wielkie, jest wielokrotnie wyższe niż dla osób uprawiających wyłącznie seks heteroseksualny.
Oprócz tego, że krew poddaje się różnym testom (co niestety nie daje 100% pewności) osoby, które narażone są na wysokie ryzyko zarażenia poważnymi chorobami zakaźnymi, którymi można zarazić się poprzez krew, nie mogą być krwiodawcami. Dotyczy to nie tylko mężczyzn, którzy uprawiali seks z innymi mężczyznami, ale też np. osób, które używały dożylnych narkotyków, anabolików czy innych preparatów dożylnych bez zalecenia lekarskiego, jak również tych, którzy świadczyli usługi seksualne w zamian za pieniądze, narkotyki czy inną korzyść materialną."
 Już słyszę radosny, gejowski, śmiech Roberta Biedronia i wtórującego mu swym basem Profesora Lwa... Ha ha ha... To pewnie z muzeum wygrzebane, coś tam z czasów Wikingów kolega Traube nam pokazał! 
 Niestety, drodzy Panowie, pan doktor Bengt Ekermo odpowiedzialny za krwiodawstwo w jednym ze szwedzkich województw i, jak widać, za odpowiedzi na pytania na ogólnoszwedzkim portalu o krwiodawstwie, napisał te słowa trzy miesiące temu, 6-go lutego 2008. 
Tu link dla ciekawych (znających szwedzki proszę o wyrozumiałość!): http://www.geblod.nu/general.aspx?PageId=1419 
Oczywiście, Szwecja ma swoich biedroni i oni też tu i tam protestują, a nawet wypierają się tego, co w nich najwspanialsze w imię wyższe dobra jakim jest życie innego człowieka:
Uzyskali, póki co, tyle że będą mogli oddawać krew, jeśli przez pół roku kochali innych biedroni tylko platonicznie.
Rzecznik Praw Homoseksualistów podzielił, jak wynika z tego tekstu, opinię Ministerstwa Zdrowia, że mężczyźni uprawiający seks z innymi mężczyznami narażeni są na wyższe ryzyko zarażenia wirusem HIV, a RFSL (Krajowe Stowarzyszenie na Rzecz Równouprawnienia osób homo-, biseksualnych oraz transwestytów) już w styczniu 1983 zaapelowało do owych osób o wstrzymanie się od krwiodawstwa. W dużej mierze dzięki temu apelowi przypadków zakażonej krwi było dotychczas w Szwecji wyjątkowo niewiele. Co drugi z tych przypadków, co przyznaje pan Rzecznik, dotyczył homoseksualnych mężczyzn. 
Na rodzące się pytania o ciemnotę, odpowiedzialność, europejskość, tudzież o zaściankowość i głupotę, może sobie każdy odpowiedzieć patrząc na zdjęcie pana Biedronia uszczęśliwiającego jakiegoś polskiego nieszczęśnika swoją pełną gejowskiej dumy, a wzbogaconą być może świeżym nabytkiem z gejowskiej du...(szy) krwią.