czwartek, 9 grudnia 2010

12.05.2009 07:28

 Czwarty czerwca, czyli wrestling

Pan Grzegorz Wołk zamieścił na Salonie24 ciekawy tekst , z którym jednak nie do końca się zgadzam.
Oczywiście, pamiętam powszechną radość po ogłoszeniu wyniku wyborów.

Pamiętam, jak sam się cieszyłem.

Potem pojawił się w tv profesor Geremek, który stwierdził, że "pacta sunt servanda" i wynik wyborów trzeba zmienić.

Bo on, bo jakiś tam Geremek, uzgodnił z kolegami inaczej niż wyszło.

Wszystkim cieszącym się z uwalenia komunistów z listy krajowej plunął w ten sposób w twarz.

Oszustwo wyszło wówczas na jaw po raz pierwszy.

Potem się do oszustw ze strony ludzi, którym kiedyś wierzyliśmy, których podziwialiśmy, a często uważaliśmy za bohaterów, przyzwyczailiśmy.

Grzegorzowi Wołkowi odpowiedziałem na jego blogu:

Z powodów wyłuszczonych w ostatnim akapicie Pańskiego wpisu uważam świętowanie 4 czerwca za absurd.

Historia listy krajowej, złość Geremka z powodu jej odrzucenia w wyborach, wreszcie fakt, że decyzja jakiegoś Geremka okazała się ważniejsza od głosu milionów wyborców, ostudziła ogromną radość z wyniku wyborów już wtedy.

Staliśmy się ofiarami wielkiego oszustwa.

A teraz każe się nam świętować ten dzień po dyktando, ciągle tych samych, oszustów.

Sorry.

Każdego z nas - w tym i Pana, i mnie - ktoś kiedyś w życiu prywatnym oszukał.

Sprzedał zepsuty samochód, mieszkanie z grzybem ukrytym za tapetą czy choćby parę kilo pomarańczy z wierzchu pięknych, a na dnie torby zgniłych.

Wybaczy Pan, ale nie wyobrażam sobie wspólnego z oszustami świętowania z powodu takich wydarzeń. I to w dodatku na ich zaproszenie.

I przesadził Pan z tym Grunwaldem. Grunwald to była prawdziwa bitwa. To był prawdziwy mecz bokserski.

4 czerwca to był zaś taki wrestling, który się na moment wymknął spod kontroli reżysera.

Dodam do powyższego, że początkiem wrestlingu był Okrągły Stół.

Ale tam się udało, bo nie było publiczności na stadionie.




 @ autor
No i będzie się świętować - każdy sobie.

A kto to wymyślił i czemu to służy - chyba zastanowię się u siebie. Jakby mi coś zaczynało świtać...

Poza tym, co mi świta zawsze.

MONA 253 3382
12.05.2009 08:09
Wresling a polska rzeczywistość
Wresling, w polskiej rzeczywistości nazywa się to polską ligą piłki nożnej , zawodnicy niby grają, ale pieniądze już dawno rozdane. Wiadomo , kto spadnie , kto zostanie. Tak było z 4 czerwca , komfitury zostały rozdane wcześniej , okrągły stół podzielił tort. Monopol informacji dla G.W., uwłaszczenie komunistów,wzmacnianie lewej nogi , tylko jak piasek w trybach ten wstrętny Kaczyński.

ANDY 51 353 2435
12.05.2009 08:51

Traube,
jeszcze w kampanii wyborczej byłem pewien, ze wezwania KO do głosowania NA listę krajową (bo takie było oficjalne stanowisko, ogólnopolskiego KO przy LW) to tylko taka dyplomatyczna ściema dla komucha.
Na ulicy (stoliki "jak głosować") pytani o to ludzie S mówili wprost - skreślajcie i to nie na krzyż, tylko powoli i dokładnie każde z 50-ciu nazwisk towarzyszy. Będziecie mieli z tego większą uciechę i nikt nie będzie miał ewentualnych pretekstów do unieważnienia głosu.
Wiem o tym z pierwszej ręki , bo sam siedziałem na warszawskich ulicach i tak właśnie wszystkim mówiłem, tak mówili też ludziom w KO na Mokotowie (dawny kiosk RUCH koło kawiarni Mozaika), gdzie trudziłem się dla sprawy.
A potem ten Geremek w TV... Szok.
Bezczelnie nas oszukali.
Czułem mniej więcej się jak jakaś babcia kiedy odkryje ze okradł ją własny ukochany wnuczek.
ZTZT 7 1976
12.05.2009 09:14

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz