sobota, 4 grudnia 2010

15.08.2009 09:03
Przewodnicy, czyli totalitaryzm po krakowsku

"Znajomym Krakowa pokazać nie wolno"obwieszcza "Dziennik Polski" piórem pana Łukasza Gazura.
Tekst ów jest tak absurdalny, że warto go wkleić w całości, a nie tylko zalinkować. Pozwoliłem sobie wyeksponować co drastyczniejsze stwierdzenia w nim zawarte.

Maria Kantor, pracowniczka Uniwersytetu Jagiellońskiego, oprowadzała po Krakowie swoich znajomych z Malty. Pani Maria zabrała przybyszów na ul. Floriańską, pod Sukiennice i kościół Mariacki, opowiadała o historii miasta i zabytków.
Nagle podeszły do niej dwie osoby, które zaczęły wypytywać o uprawnienia przewodnika. Okazało się, że to wspólna kontrola urzędników Urzędu Marszałkowskiego i przedstawicieli Stowarzyszenia Przewodników Turystycznych, którzy w asyście strażników miejskich postanowili wylegitymować podejrzaną.
- Od razu odpowiedziałam, że nie jestem żadnym przewodnikiem, a tylko pokazuje znajomym zabytki Krakowa. A właściwie to byłam tak zaskoczona, że zaniemówiłam. Moi znajomi z Malty nie wiedzieli, co się dzieje i dlaczego nagle zatrzymują mnie obce osoby i umundurowani strażnicy. Na nic zdały się moje wyjaśnienia, że nie oprowadzam żadnej grupy.

Byłam przerażona absurdalnym stwierdzeniem, że nielegalnie, bez uprawnień, oprowadzam turystów indywidualnych po Krakowie i że to jest zabronione - mówi nasza Czytelniczka, która otrzymała upomnienie za "oprowadzanie w języku angielskim turystów indywidualnych bez uprawnień przewodnickich".
Jak tłumaczy Biuro Prasowe Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, celem kontroli było "zmniejszenie skali zjawiska nielegalnego przewodnictwa, a także zapewnienie wykonywania zadań przewodnika turystycznego po Krakowie przez osoby spełniające wymagania określone przepisami prawa".
Okazuje się, że przyłapani na nielegalnym przewodnictwie mogą otrzymać od Straży Miejskiej upomnienie (jeśli zdarzyło się im to pierwszy raz), a także wezwanie do Sądu Grodzkiego, gdzie sprawa rozpatrywana jest jako wykroczenie. Kodeks Wykroczeń przewiduje karę grzywny w wysokości od 20 zł do 5000 zł. Jeśli natomiast na miejsce zostanie wezwana policja, może ukarać mandatem w wysokości 500 zł.
Według ustawy o usługach turystycznych "przewodnik turystyczny to osoba zawodowo oprowadzająca turystów lub odwiedzających po wybranych obszarach, miejscowościach i obiektach oraz udzielająca o nich informacji". Sprawę precyzuje Kodeks Wykroczeń, który mówi, że ten, "kto wykonuje bez wymaganych uprawnień zadania przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny".
I tu zaczyna się problem. "Wykonywanie zadań" jest bowiem stwierdzeniem na tyle niejasnym, że żaden z przewodników nie chciał wczoraj jasno zinterpretować tych przepisów. Jan Kowalczyk, wiceprezes Stowarzyszenia Przewodników Turystycznych, podkreśla jednak, że oprowadzanie znajomych nie powinno być karane.
- Zawodowo oznacza, że na tym zarabiam, a ja od razu uprzedzałam, że nie było tu żadnej opłaty - tłumaczy Maria Kantor. - Kontrolujący powoływali się na prawo, które zakazuje wykonywania usług turystycznych, ale ja przecież żadnych usług nie wykonywałam. Po prostu pokazywałam znajomym miasto - dodaje.
- Rozumiem zdenerwowanie tej pani. Nie twierdzę też, że brała od tej grupy pieniądze, ale też z mojego doświadczenia wynika, że w takim wypadku nikt się nie przyzna i każdy będzie się upierał że to znajomi.
Też uważam, że można oprowadzać znajomych i rodzinę, ale pozostaje pytanie, jak udowodnić, że to daleka rodzina czy znajomi z Niemiec lub Francji, a nie turyści, których tak po prostu przedstawiam i na których zarabiam?-
pyta Anna Gigoń ze Stowarzyszenia Przewodników Turystycznych, która była jedną z osób kontrolujących Marię Kantor.
Zdaniem Biura Prasowego Urzędu Marszałkowskiego problem w gruncie rzeczy nie istnieje. "W sytuacji gdy osoba kontrolowana nie wykonuje zadań przewodnika turystycznego, a jedynie spędza czas ze znajomymi pokazując miasto, wystarczy poinformować o tym fakcie kontrolujących" - czytamy w przesłanym komunikacie.
- Prawda jest taka, że gdy ktoś pyta, po prostu najlepiej odpowiadać, że jest się nauczycielem na lekcji terenowej albo doktorantem historii czy historii sztuki. Wtedy zapewne dadzą spokój - tłumaczy anonimowo jeden z przewodników.

Proszę zwrócić uwagę, że nikt z wypowiadających się w tym tekście nie kwestionuje prawa strażników miejskich do żądania tłumaczenia się z tego, o czym się rozmawia ze znajomymi na ulicy.
Nikogo nie dziwi sam fakt iż władza - w tym przypadku Straż Miejska - w ogóle może domagać się takich wyjaśnień!
"Gdy ktoś pyta ...najlepiej odpowiadać, że jest się nauczycielem...wtedy dadzą spokój"
Zarówno to, że "ktoś pyta", jak i to, że trzeba na takie zaczepki odpowiadać, jest dla cytowanego anonimowego przewodnika zupełnie naturalne.
Również Urząd Marszałkowski traktuje tłumaczenie się z treści swoich rozmów ze znajomymi przed jakimiś obcymi ludźmi w mundurach jako "oczywistą oczywistość".
Problemem wg pani Gigoń ze Stowarzyszenia Przewodników Turystycznych jest jak udowodnić, że się kimś tam jest lub nie jest, a nie to iż miałoby się to udowadniać.
Korzystając z obecności na Salonie24 Rzecznika Praw Obywatelskich zwracam się do Niego z pytaniami:
Czy chodząc po mieście z grupą znajomych mam obowiązek spowiadać się z treści naszych rozmów, niechby i o zabytkach, strażnikom miejskim lub przewodnikom turystycznym?
Czy działania krakowskiej Straży Miejskiej, tudzież wymiaru sprawiedliwości, nie naruszają integralności osobistej nagabywanych?
Czy takiego "prawa" nie powinno się ucywilizować?


skomentuj Komentarze do notki24 Zgłoś nadużycie

@autor
Powrót do przeszłości... powoli, systematycznie, wprowadzane są coraz bardziej restrykcyjne przepisy. W kolejce czeka jeszcze zakaz zgromadzeń, wtedy już odejdzie problem jak dowieść 'czynności przewodniczych'...
LEMONIADOWY 89 6762 15.08.2009 09:22
Service.lockUserShow(20144);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Autor
Wolność ? Wiele wskazuje na to, że trzeba to pojęcie redefiniować.A tak przy okazji. Dziś czytam:"Szok !Są jeszcze bilety na Madonnę!"oraz"Dziś katolicy w Polsce mają święto"To w tym kierunku idziemy.Pzdr
ZEBE 773 7358 15.08.2009 09:29
Service.lockUserShow(15660);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@
Nie wiem, jak częste są te kontrole, niemniej sama sprawa rzeczywiście bulwersuje. Czuję, że w grupie ze znajomymi pomyślimy nad odpowiednim 'przedstawieniem' dl kontrolerów na Rynku Gł. i przy co ważniejszych zabytkach.
PAN TOFLARZ 35 2461 15.08.2009 09:34
Service.lockUserShow(12720);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Traube
Mrożek znowu wyjechał, ale atmosfera po nim została.
SOWINIEC 642 35032 15.08.2009 09:41
Service.lockUserShow(13303);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

taka sama bajka
dotyczy Gdańska :)) prawnie .Czyli "wodząc" kilku salonowców przed spotkaniem po Gdańsku też podpadałem pod paragrafy , a przedwczoraj rodzinę żony w liczbie sztuk cztery .
LESTAT 1269 6356 15.08.2009 09:43
Service.lockUserShow(5951);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

noekomunizm
Zauważcie, że oni chca aby oprowadzający udowodnił swoją niewinnosć.Jak mawiał Lenin rządzić może nawet kucharka. Pani ze stowarzyszenia przewodników jest modelowym przykladem takiej kucharki, odwróciła o 180st naczelną zasadę naszego sądownictwa.A tak wogóle to tych sprawdzających można oskarżyć na podstawie kilku paragrafów.
JACOR 16 3638 15.08.2009 09:46
Service.lockUserShow(2555);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

No ale dlaczego?
Dlaczego przewodnicy nie mogą się domagać takich samych praw, jakie mają adwokaci czy radcy prawni?
Y.GREK 91 1881 15.08.2009 10:01
Service.lockUserShow(5521);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

>Y.Grek
Bo te prawa są złe. Pod pozorem dbania o klienta ograniczają mu wybór.
JACOR 16 3638 15.08.2009 10:04
Service.lockUserShow(2555);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Lemoniadowy
Fatalna jest, w tym wszystkim, mentalność ludzi, którzy ten powrót do przeszłości bezmyślnie akceptują.
TRAUBE 79 3405 15.08.2009 10:06
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Zebe
Mieliśmy demokrację socialistyczną, teraz będziemy mieli wolność relatywistyczną:)
TRAUBE 79 3405 15.08.2009 10:07
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Pan Toflarz
A co się macie zastanawiać?Gotowa recepta już jest:"Prawda jest taka, że gdy ktoś pyta, po prostu najlepiej odpowiadać, że jest się nauczycielem na lekcji terenowej albo doktorantem historii czy historii sztuki. Wtedy zapewne dadzą spokój.":):)
TRAUBE 79 3405 15.08.2009 10:09
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Sowiniec
Mrożek?Faktycznie, zapomniałem o jego wpływie na Kraków.Ale oni chyba nieco zbyt dosłownie go interpretują.Pozdrawiam,
TRAUBE 79 3405 15.08.2009 10:11
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@lestat
Ja tak parę lat temu grupę Szwedów oprowadzałem po Gdańsku.Dlatego też zareagowałem na ten tekst!Było nie było, otarłem się o działalność przestępczą:)
TRAUBE 79 3405 15.08.2009 10:12
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@jacor
"A tak wogóle to tych sprawdzających można oskarżyć na podstawie kilku paragrafów."No, właśnie!Dlatego też zwróciłem się z pytaniem - też na jego blogu - do doktora Janusza Kochanowskiego.
TRAUBE 79 3405 15.08.2009 10:14
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Traube
ja parę razy oprowadzałem , więc nie ma co kryć - zwykła recydywa ze mnie
LESTAT 1269 6356 15.08.2009 10:17
Service.lockUserShow(5951);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Y.Grek
Myślę, że przewodnicy mogą się domagać wszelkich praw.Tyle, że Ty masz prawo oprowadzać po swoim mieście swoich znajomych, nawet z Wysp Tonga i opowiadać im takie bzdury, jakie Ci przyjdą do głowy na temat tego miasta historii. I przewodnikom tyle do tego, co do Twoich rozmów z owymi znajomymi przy herbatce.Prawa przewodników nie mogą ograniczać praw Twoich czy moich.
TRAUBE 79 3405 15.08.2009 10:19
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Traube
Ty, Traube, nie namawiaj ludzi do rewolty, bo będą mieli przez Ciebie kłopoty.Jeszcze się przejmą Twoim wykładem i zaczną protestować, mądrzyć się o prawach obywatelskich i takich tam, a wówczas strażnicy miejscy oskarżą ich o utrudnianie prawnych czynności służbowych /Art. 224 par. 2 kk/.Wchodzi też w rachubę Art. 65 Kodeksu wykroczeń. "Kto wbrew obowiązkowi nie udziela właściwemu organowi państwowemu lub instytucji, upoważnionej z mocy ustawy do legitymowania, wiadomości lub dokumentów (...) podlega karze grzywny". Wysokość ustalana jest indywidualnie, w zależności od "dochodów sprawcy, jego warunków osobistych i rodzinnych, stosunków majątkowych i możliwości zarobkowych", a jej górna granica wynosi 5000 zł.Stawiam dolary przeciwko orzechom, że przynajmniej w połowie przypadków sądy skazałyby opornych. Dura lex, sed lex.I wówczas nawet RPO by nie pomógł.Pozdrawiam serdecznie
REBELIANTKA 49 2888 15.08.2009 10:42
Service.lockUserShow(14026);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@rebeliantka
Faktycznie, narozrabiałem:)Pozdrawiam,
TRAUBE 79 3405 15.08.2009 10:45
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@ Traube
"nikt z wypowiadających się w tym tekście nie kwestionuje prawa strażników miejskich do żądania tłumaczenia się z tego, o czym się rozmawia ze znajomymi na ulicy."Hodują nas na idiotów. Mają spore osiągnięcia :) Pozdrawiam.
KRZYSZTOF LIGĘZA 7 3339 15.08.2009 10:48
Service.lockUserShow(7913);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Krzysztof Ligęza
Pani Maria, od której się to wszystko zaczęło, miała szczęście. Bo miała przy sobie dowód. Pewnie z tego pokolenia, co ja babka jest. Mnie w stanie wojennym wytresowali tak, że jeszcze wiele lat potem odczuwałem niepokój, kiedy dowodu zapomniałem.Jakby nie miała to by ją pewnikiem doprowadzili na komisariat, a potem to i "za niemanie" i za nielegalne przewodnictwo by odpowiedziała.A serio, to myślę, że ta tresura bazuje na przyzwyczajaniu do drobnych z pozoru ograniczeń wolności osobistej i zwiększanym stale zakresie państwowej kontroli.Może ja przesadzam, ale wg mnie rozdęte do absurdu kontrole na lotniskach mniej mają z bezpieczeństwem wspólnego, a dużo więcej z taką tresurą.Pozdrawiam,
TRAUBE 79 3405 15.08.2009 10:59
Service.lockUserShow(5060);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube
Gotowa recepta już jest:...[...]Niech kręcą ci, co mają coś do ukrycia. Jeszcze by miało dojść do tego, żeby mnie ktoś przepytywał, o czym rozmawiam ze znajomymi na ulicy, a ja będę się wił i kręcił... W życiu jeża!Jeżeli chcą wyłapać nielegalnych przewodników i zawalczyć o prawa tych licencjonowanych, to niech podejmą dokładniejszą tzw. pracę operacyjną, rozpoznają miejsca zbiórek, dokonają prowokacji podszywając się pod turystów i cokolwiek w teń deseń. Nie zaś zaczepiają losowo ludzi rozmawiających po angielsku czy jakiemuś innemu np. przed Sukiennicami.
PAN TOFLARZ 35 2461 15.08.2009 11:08
Service.lockUserShow(12720);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Traube
No, normalnie mi szczęka opadła...Qrde, to nie jakiś matrix? Święci patroni! poszłabym SIEDZIEĆ, gdybym się znalazła w sytuacji tej kobiety - nie wyobrażam sobie, że nie poniosłyby mnie nerwy i...niechcący oczywiście, kogoś bym nie obraziła (słowem li albo i czynem :)A na koniec...wezwałabym policję, że jestem napastowana wraz z MOIMI GOŚĆMI - przez jakichś uzurpatorów!Wiesz, chyba się cieszę, ze to info wywołało we mnie AŻ agresję - resztki wolnego rozumu pomimo "treningu" PRL-u może zachowałam. Dziwne tylko, że SPRAWA ŁAMANIA WOLNOŚCI INNYCH LUDZI tym dupkom "kontrolującym" do łba nie przychodzi!PozdrawiamJestem bardzo ciekawa, czy RPO zajmie się sprawą. To czysty zamordyzm.P.S. znam ten "objaw" z dowodem osobistym, tym bardziej, że wówczas jeszcze dochodziła do tego służbowa (szpital) przepustka osobista na wieczorne wychodzenie z domu. Dziś za często jeżdżę samochodem, więc ten cholerny dowód zawsze w torebce (ktoś mi niedawno tłumaczył, ze niepotrzebnie, bo wystarczy prawo jazdy, ale nie miałam czasu zgłębić problemu).
SELKA 0 1464 15.08.2009 12:33
Service.lockUserShow(4119);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Komitet Obrony Wolnych Przewodników działa
To nie żart. Zapraszam na stronyhttp://wolneprzewodnictwo.blog.pl/http://bird.pl/wolneprzewodnictwo
KCZK 0 11 19.08.2009 17:11
Service.lockUserShow(7954);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Czyżby kolejna afera?
Od dobrych kilku lat dało się słyszeć głosy zdrowego rozsądku i powstały plany urealnienia ustawy o Usługach turystycznych - m.in. zniesienia nieżyciowego podziału funkcji na osobno pilota i osobno przewodnika, oraz likwidacji pkt.1. Art. 60 Kodeksu wykroczeń, który zakazuje wykonywania wszelkich zadań pilota i przewodnika przez osoby nie posiadające państwowych uprawnień czyli nie bedące namaszczonymi przez "nadurząd", który cenzuruje gdzie i komu co wolno, a komu nie wolno mówić o zabytkach, historii czy przyrodzie. Wersja obecnie opublikowana na stronach Ministerstwa wycofuje się ze wszystkich wcześniej przyjętych założeń i opracowanych zmian. Ciekawe kto w Ministerstwie Sportu i Turystyki, na czyje żądanie wzgl. łapówkę, zmanipulował zapisy w najnowszym projekcie nowelizacji ustawy o usługach turystycznych? W nawiązaniu do przesłanego do Sejmu RP projektu Ustawy o zmianie ustawy o usługach turystycznych oraz o zmianie ustawy - Kodeks wykroczeń zwróciłem się z zapytaniem do MSiT, dlaczego wycofało się z wcześniejszych zakładanych zmian, m.in. z likwidacji haniebnego zapisu w Kodeksie wykroczeń: "Art. 60(1) § 4.Kto: 1) wykonuje bez wymaganych uprawnień zadania przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek - podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny." Czemu mają służyć dodane w Kodeksie kolejne zapisy:"Art. 138d. § 1 Kto, podejmując zadania przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek, wprowadza w błąd co do posiadanych uprawnień, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.§ 2. Tej samej karze podlega organizator turystyki, który wprowadza klientów w błąd co do uprawnień osób, którym powierza wykonywanie zadań przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek.”?Sformułowanie "kto wykonuje... itd." nie jest częścią ustawy turystycznej (w założeniu dotyczącej biur turystycznych) tylko Kodeksu wykroczeń, który dotyczy wszystkich obywateli. I pozwala w praktyce ukarać każdego, kto by "bez wymaganych uprawnień" wykonał coś co mieści się w zakresie zadań pilota i przewodnika, np. odebranie kluczy do pokoi w recepcji hotelu i rozdanie ich uczestnikom wycieczki. Czy proponowane zmiany to mają być jakieś piruety prawne, rozdrabnianie się na szczegóły (Kodeks wykroczeń musiałby mieć 12 tomów i zawierać szczegółowe regulacje dla kelnerów, listonoszy, czyścibutów itp.) - zupełnie niepotrzebne, bo załatwia to wszystko prawo konsumenckie i ogólny zakaz tzw. reklamy wprowadzającej w błąd, a grubsze sprawy kodeks karny?Zmuszanie wycieczek do korzystania z licencjonowanego przewodnika, posiadającego uprawnienia nadane przez “nadurząd” do cenzurowania komu i gdzie wolno, a komu nie wolno opowiadać o zabytkach, historii czy przyrodzie, jest bardzo złym pomysłem i jestem zdecydowanym przeciwnikiem lotnych patroli (przewodnik + służby mundurowe) kontrolujących uprawnienia prowadzących wycieczki w miastach i na szlakach turystycznych. Wynajmowanie licencjonowanego przewodnika powinno być wynikiem woli turystów, a nie administracyjnego przymusu, z wyjątkiem szczególnych sytuacji, typu grupa dzieci zimą w terenie wysokogórskim, czy obiekt zamknięty jak muzeum lub zabytkowy klasztor. W żadnym razie nie powinny to być całe obszary aglomeracji miejskich, parków narodowych i krajobrazowych – jak to jest obecnie, i jak to ma być jeszcze rozszerzone wg przesłanego do Sejmu RP projektu nowelizacji przepisów regulujących przewodnictwo turystyczne i tzw. pilotowanie wycieczek.W państwie o takim ustroju jaki mamy w Polsce, gdzie Konstytucja gwarantuje wolność dla obywatelskiej działalności, także w zakresie organizowania i prowadzenia wycieczek oraz przekazywania i pozyskiwania informacji, w tym informacji krajoznawczych, niektóre zapisy w prawie turystycznym nie powinny się w ogóle znaleźć. Zwłaszcza haniebny zapis w kodeksie wykroczeń, pozwalający na ukaranie każdego, kto bez namaszczenia przez państwowy urząd wykonuje zadania przewodnika bądź sprawia takie wrażenie, np. pokazując zabytki na otwartej ulicy miasta. Kiedy Polska dostosuje się do międzynarodowych regulacji – zarówno w kwestii poszanowania wolności słowa i wolności pozyskiwania i przekazywania informacji, jak też opublikowania wąskiej listy obiektów, jak np. muzeum czy skansen budownictwa regionalnego, gdzie - zgodnie z orzeczeniem Unijnego Trybunału Sprawiedliwości - można jedynie żądać oprowadzania turystów przez miejscowego przewodnika?Turysta z Poznania
STARY WYGA 2 9 23.01.2010 10:47
Service.lockUserShow(27153);
zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz
zobacz wszystkie posty »
następna notka 3 4 5 6 7 8 9 poprzednia notka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz