poniedziałek, 4 maja 2009

Pośmiertny immunitet - czy polskie prawo jest aż tak głupie?

Zainspirowany tekstem mirnala http://mirnal.salon24.pl/index.html posurfowałem nieco po internecie w poszukiwaniu szczegółów. Szybko trafiłem na strony Dziennika z brzmiącym jak oskarżenie tytułem:
Oskarżali pomimo samobójstwa
"Prokuratura powinna już skończyć to śledztwo, ponieważ Blida umarła. Mówi o tym kodeks postępowania karnego" - mówił "Rzeczpospolitej" prof. Zbigniew Hołda, specjalista prawa karnego i szef Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
I tak też się stanie. Po publikacji "Rz" prokuratorzy zapowiedzieli, że - najpóźniej - na początku przyszłego tygodnia sprawa zostanie umorzona.
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=45171
Nie wierząc własnym oczom, jako laik w kwestiach prawa poszukiwałem odpowiedniego artykułu Kodeksu Postępowania Karnego. Faktycznie! KPK w art. 17 § 1. stwierdza: Nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, m.in gdy oskarżony zmarł.
Właśnie na punkt 5 art. 17§1 kpk powołał się kilka dni temu Sąd Rejonowy Katowice-Wschód odmawiając sprawdzenia czy zatrzmanie Barbary Blidy było uzasadnione.
Pani Blida to postać nie z mojej bajki i zostawiam w tym miejscu jej sprawę na boku.
Zastanawiając się nad intencjami przyświecającymi autorom KPK wyobraziłem sobie dwie hipotetyczne sytuacje.
1. W małej miejscowości dokonano kilku brutalnych, połączonych z gwałtem, mordów na dzieciach. Jedna z ofiar widziana była w dniu zabójstwa w parku towarzystwie swojego nauczyciela. Jego nazwisko przewinęło się już w jednym z poprzednich dochodzeń - widziano go wychodzącego wieczorem z parku, gdzie miało miejsce jedno z poprzednich morderstw. Nauczyciel, ojciec trojga dzieci, zostaje na oczach rodziny i sąsiadów zatrzymany przez Policję jako podejrzany w sprawie. Krótko po zatrzymaniu umiera w areszcie na zawał serca. Kilka tygodni później zatrzymany zostaje prawdziwy sprawca. Przyznaje się do wszystkich zabójstw, świadczą przeciwko niemu ślady biologiczne, robił nawet zdjęcia ofiar. Słowem - nie ma wątpliwości co do winy.
I co? Czy rodzina niewinnie zatrzymanego nauczyciela nie ma prawa do przeprosin i odszkodowania? Czy ma na nim ciążyć pośmiertna infamia - zmarł po zatrzymaniu w sprawie o pedofilskie morderstwa?
2. W dużym mieście dokonano kilkunastu zabójstw miejscowych meneli, alkoholików z marginesu społecznego. W kolejnych sprawach, na podstawie poważnych poszlak, a nawet dowodów w postaci zeznań innych meneli, skazane zostają na kary wieloletniego więzienia trzy różne osoby. Odsiadują od kilku lat swoje wyroki, kiedy na gorącym uczynku zabójstwa menela zostaje zatrzymany miejscowy nauczyciel. Zabójstwa dokonano w sposób przypominający wiele z poprzednich, m.in. tych, których rzekomi sprawcy siedzą w więzieniu. Jeszcze przed pierwszym przesłuchaniem nauczyciel popełnia samobójstwo wieszając się na prześcieradle w swojej celi. W jego mieszkaniu leży pamiętnik, w którym szczegółowo opisuje on wszystkie swoje zbrodnie. Na ścianie wisi lista meneli, których nauczyciel zamierzał w przyszłości zlikwidować, jako pasożyty nie zasługujące na życie i demoralizujące młodzież.
I co? Odkładamy sprawę ad acta, bo nasz podejrzany umarł? Nie sprawdzamy, czy to faktycznie on był zabójcą w sprawach, w których już wydano wyroki? Niesprawiedliwie osądzeni menele odsiadują dalej swoje kary, bo Prokuratura nie będzie prowadzić dochodzenia wobec zmarłego podejrzanego? Jak można ich uniewinnić i umożliwić otrzymanie odszkodowań, skoro nie można drążyć sprawy nauczyciela?
Wracając, na marginesie, do sprawy Blidy - przecież teraz, dzięki art.17§1 p. 5, inni podejrzani w aferze węglowej mogą spokojnie przedstawić ją jako szefową mafii i obciążyć ją swoimi najcięższymi grzechami. A może była ona całkiem niewinna? Z drugiej strony, mogła pani Blida faktycznie odgrywać kluczową rolę w owej mafii, a teraz jej grzechy obciążą kogoś innego, kto nie będzie mógł udowodnić, że to Blida, a nie on, bo się śledztw przeciwko zmarłym nie prowadzi.
Muszę kończyć, bo dalsze rozmyślania nad tym, komu mógł być na rękę tak brzmiący artykuł KPK prowadzą mnie niebezpiecznie blisko Układu:)