W dyskusji pod swoim tekstem, Krzysztof Leski stwierdzil:
 Może wyjaśnię, dlaczego Bartoszewskiego tytułuję profesorem.

Otóż długo był tak tytułowany przez praktycznie wszystkie media. Nie byłem świadom stanu faktycznego i też tak robiłem. Dziś znam stronę formalną wykształcenia, ale widzę też, co się dzieje w necie.

Wniosek: gdybym dziś nagle przestał tytułować Bartoszewskiego profesorem, poniekąd wpisałbym się szeregi jego przeciwników. Którzy pomijają ten drobiazg, iż najpierw Hitler, a potem Stalin i Bierut uniemożliwili Bartoszewskiemu zdobycie dyplomu.”
 
Jesli wierzyc wikipedii to Wladyslaw Bartoszewski: 
Maturę zdał w 1939. Od października 1941 do początku 1944 studiował polonistykę na tajnym Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Warszawskiego. W grudniu 1948 został przyjęty na trzeci rok polonistyki na Wydziale Humanistycznym UW. Studia zostały przerwane aresztowaniem w grudniu 1949 i pięcioletnim pobytem w więzieniu. W listopadzie 1958 został przyjęty na studia polonistyczne na Wydziale Filologicznym UW w trybie eksternistycznym. Złożył na ręce prof. Juliana Krzyżanowskiego pracę magisterską, jednak decyzją rektora UW został w październiku 1962 skreślony z listy studentów.
A zatem, Bartoszewski studia prawie skonczyl. Pozostala ta nieszczesna praca magisterska. Tez zreszta gotowa. 
A co dzialo sie z Wladyslawem Bartoszewskim po skresleniu go z listy studentow?
Jak represjonowal go rezim Gomulki? 
Ano, znowu za wikipedia: 
18 kwietnia 1963 został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za pomoc udzielaną Żydom w trakcie wojny (na wniosek Żydowskiego Instytutu Historycznego).
Od września do listopada 1963 przebywał w Izraelu na zaproszenie Instytutu Yad Vashem, gdzie w imieniu Rady Pomocy Żydom "Żegota" odebrał dyplom Sprawiedliwy wśród Narodów Świata (medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata otrzymał w 1966). 
Od listopada do grudnia 1963 przebywał w Austrii, gdzie nawiązał liczne kontakty z austriackimi środowiskami intelektualnymi i politycznymi.  
W listopadzie 1963 rozpoczął współpracę z Radiem Wolna Europa.  
W kolejnych latach podróżował także do RFN, Wielkiej Brytanii, Włoch, Izraela, a także do USA, gdzie kontaktował się zwłaszcza z przedstawicielami polskiej emigracji. 
Ciekawe, ze nie znalazl sie zaden Wolszczan, ktory by poinformowal SB o owych kontaktach Bartoszewskiego juz nie tylko z „przedstawicielami polskiej emigracji”, ale nawet z Radiem Wolna Europa. 
Ciekawe tez, na tle opowiesci znanych z archiwow IPN-u, ze ow przesladowany przez komunistow czlowiek jezdzil sobie po Europie jakbysmy juz wtedy Unie mieli.
Ze studiow wylali, ale z paszportem to sie musieli chyba napraszacJ 
No, ale jak dalej – poza wojazami zagranicznymi – toczyly sie losy naszego bawarskiego profesora? 
Znow wikipedia: 
W latach 1973-1982 i 1984-1985 prowadził, jako starszy wykładowca (odpowiednik zastępcy profesora), wykłady historii najnowszej (ze szczególnym uwzględnieniem wojny i okupacji) w Katedrze Historii Nowożytnej Polski na Wydziale Nauk Humanistycznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Malo tego. Bartoszewski wydal tez w PRL-u kilka ksiazek. 
Powracam to tekstu Krzysztofa Leskiego, ktory sprowokowal mnie do tego wpisu. 
Czy Bartoszewski faktycznie nie mogl juz nigdy pozniej obronic tej pracy magisterskiej? 
Czy nie mogl napisac nowej? Pisal przeciez ksiazki – jedna za druga. 
Czy nie mogl sformalizowac swojego wyksztalcenia w latach pracy na KUL? 
Czy faktycznie PRL-owskie przesladowania polegaly na wreczaniu ludziom orderow i wrecz szafowaniu paszportem? 
Pamietam, jak rozwiniety byl w PRL system studiow zaocznych i wieczorowych. Poznalem wielu ludzi, ktorzy w ten sposob kompletowali swoje wyksztalcenie. Poziom tych studiow byl z pewnoscia nizszy niz studiow dziennych, ale nawet o te dyplomy nie bylo tak latwo, jak teraz. 
Jesli Wladyslaw Bartoszewski, po roku 1962, kiedy go skreslono z listy studentow, nie obronil pracy magisterskiej to nie dlatego, ze go rezim przesladowal, tylko dlatego, ze mu sie nie chcialo, ze mu na tym nie zalezalo czy tez moze mial tak fantazyjny stosunek do formalnego wyksztalcenia jak urodzony buntownik Aleksander Kwasniewski. 
PRL to byly nie tylko lata 50-te, kiedy Bartoszewski siedzial w wiezieniu. Nie tylko zgrzebny czas Gomulki, kiedy to Bartoszewskiego skreslono z listy studentow, dajac mu w nagrode order i paszport. PRL to tez czas Gierka, kiedy nawet Adamowi Michnikowi umozliwiono ukonczenie studiow, z ktorych go przedtem wyrzucano. 
Gdyby panu Bartoszewskiemu na powaznej karierze akademickiej zalezalo, to z pewnoscia nie tylko prace magisterska, ale i doktorat bez trudu by obronil. 
O to, dlaczego tego nie zrobil, nalezaloby spytac samego pana Wladyslawa.  
I docisnac go, dopytac, tak na powaznie, jak to np. Monika Olejnik potrafi.
Bez tego mozna zaczac wierzyc w rozsiewane przez samego Bartoszewskiego banialuki w rodzaju tych, o ktorych napisal Krzysztof Leski.
Tekst wklejam ponownie wraz z trzema komentarzami, bo nie rozumiem dlaczego wypociny Jana Osieckiego mogą wisieć na SG przez całą dobę, a mój tekst trafia od razu do kosza. Prowokacyjny bełkot Osieckiego czy Śmiłowicza podobno skłania do dyskusji. Czy moje pytania o zagraniczne wojaże "Profesora" są gorsze od głupkowatych rozważań nt. pobożności posłów PiS?

Zbt wiele znakow zapytania.
W takiej sytuacji staje sie podejrzliwy.
2008-10-04 09:21edzio42307Nie obijam mord, choc czasem mnie korciwww.edzio.salon24.pl
  • Jak to było z Bartoszewskim za Gomółki
    można przeczytać u Kisiela, na przykład. Nie był to wcale taki fajny okres w jego życiu, jak piszesz.
    2008-10-04 09:21Rafał


  • @Rafał
    Nie wiem, czy to był fajny okres w jego życiu, czy nie.

    Wiem, że co jakiegoś TW ujawnią to czytam, że był on zmuszony do współpracy, bo inaczej nie dostałby paszportu.

    Wiem, że o paszport było wtedy bardzo trudno.

    Wiem, że polska emigracja była infiltrowana przez różnych Wolszczanów i Olechowskich, którzy nikomu nie szkodząc informowali SB o kontaktach naszych rodaków.

    I w tym wszystkim, prześladowany Bartoszewski kursował między USA, a Izraelema, Niemcami Zachodnimi, a Austrią itd., tak jakby granic nie było.

    A jednocześnie nie mógł przez te dwadzieściaparę lat sfinalizować swoich studiów tłumacząc to Hitlerem i Stalinem.
    2008-10-04 10:50Traube