środa, 22 kwietnia 2009

Praca jest szkodliwa, czyli ile godzin pracuje premier?

27.01.2008
Jarosław Gowin powiedział przed chwilą w tvn24, że premier pracuje do 20 godzin na dobę. Podobne teksty słyszałem wielokrotnie o poprzednich premierach i ministrach z wszelkich możliwych koalicji. Puszą się czasem swoją ciężką, wielogodzinną pracą, posłowie.
Ale przecież ci sami ludzie głoszą, że praca jest szkodliwa. Że lekarz czy strażak może pracować maksymalnie 48 godzin w tygodniu, bo inaczej będzie popełniał błędy i w ogóle będzie nieszczęśliwy.
To nie jest jakaś polska specyfika. To raczej europejska normalka. Ci, którzy ograniczają innym czas pracy, dla ich dobra oczywiście, sami opowiadają przy różnych okazjach o swojej prawie całodobowej pracy. Ci sami, którzy uchwalają przepisy zmuszające innych do nieprzerwanego, parotygodniowego urlopu, są dumni, że przez kilka lat byli na urlopie raz, a i to po kilku dniach trzeba było przerwać.
Co jakiś czas docierają do nas informacje, że ten czy inny ustępujący premier lub minister, kogoś tam mianował na jakieś stanowisko, teraz ten ktoś będzie wprawdzie zwolniony, ale będzie mu przysługiwać dożywotnia wysoka pensja. Dotyczyło to, bodajże prokuratora krajowego - ale może niedokładnie pamiętam.
Niedawno dyskutowano problem emerytur byłych prezydentów. Europosłowie, poza przyznaniem sobie liniowego, chyba 10%, podatku, przyznali sobie ekstra emerytury.
Jak w Folwarku zwierzęcym Orwella. Równi i równiejsi.
A przecież mamy wspaniałe unijne przepisy o czasie pracy. Mamy doskonałe, podobne w całej UE, przepisy emerytalne. Dlaczegóż to premier, prezydent czy inny wysoki urzędnik, nie może inwestować części swoich zarobków w III filar i, tą drogą, zapewnić sobie spokój i dostatek na stare lata? Dlaczego premier lub minister naraża innych na skutki swoich błędnych, podjętych w stanie przemęczenia decyzji? Niechże pracuje tak, jak uważa, że wszyscy powinni pracować. Niech robi sobie 11-to godzinne przerwy po dniu pracy, niech bierze dwa dni wolne każdego tygodnia, niech się stosuje do wymyślonego przez siebie i swoich kolegów prawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz