środa, 22 kwietnia 2009

Moje 1 maje 1982 i później w Gdańsku

01.05.2008
1 maja 1982 poszliśmy z kolegą obejrzeć sobie oficjalny pochód. Ciekawiło nas czy zobaczymy tam kogoś znajomego. Jakoś stosunek do kolaborantów itp. szpicli sam się w nas ukształtował już wtedy.
Pochód wlókł się trzypasmową Aleją Zwycięstwa. Odstępy między uczestnikami były spore, a oni sami miny mieli smętne. Większość, to było wiadome, szła tam bo z jakiś tam względów musiała. Jakieś kadry kierownicze, spędzone na tę okoliczność szkoły itp. Z meganofonów rozlegał się entuzjastyczny głos tak dobrze znany z pochodów z lat siedemdziesiątych. "Zbliża się kolumna gdańskiego Hydrosteru...w roku ubiegłym pracownicy tego zakładu...itp."
Znajomych wypatrzyliśmy paru. Wygłupił się kolega Murzyn z mojej grupy na studiach, który poszedł na pochód w stroju ludowym. Ale on od początku z przemian w Polsce rozumiał tyle, że w sklepach nie było kaszy manny, z której przyrządzał swoje nigeryjskie potrawy. Jego udział zatem nie dziwił.
Nie pamiętam, czy już wtedy ustawiono dwie trybuny honorowe. Zaczęli to robić po tym, jak maszerujący wznosili nieprzyjazne władzy transparenty tuż przed trybuną. Ustawiano zatem na trasie pochodu trybunę "pułapkę". Stali na niej różni emeryci - często przyzwoici, acz naiwni ludzie - dumni z takiego wyróżnienia. Kiedyś dostąpieniem tego "zaszczytu" chwaliła mi się dyrektorka mojego przedszkola, a prywatnie sąsiadka i przemiła, bardzo religijna kobieta.
Trybuna właściwa, ta z bucami, stała jakieś 500 metrów dalej. Transparentowców, którzy dali się zmylić mogło ZOMO wyłapać lub rozpędzić na tym odcinku.
Naprzeciw trybuny właściwej, na odcinku dwudziestuparu metrów, stali klakierzy z chorągiewkami i imitowali tłum. To ich pokazywano potem w relacjach telewizyjnych.
Wracając do 1 maja 1982. Po przejściu kaprawego pochodu oficjalnego mieliśmy się już gdzieś powlec, gdy z dala, od strony Gdańska, dobiegł nas jakiś odgłos. Po chwili zobaczyliśmy, jak w pośpiechu jadą w stronę Wrzeszcza samochody z zomowcami. Z parku po drugiej stronie Alei wyłoniła się ciężarkówka ze sprzętem nagłaśniającym - może siedział tam ów entuzjastyczny kretyn? - i chłopaki zwijali swoje megafony na jadącej ciężarówce. To wszystko nie robiło wrażenia przegrupowania tylko ucieczki.
Przeszliśmy na drugą stronę Alei i wtedy zobaczyliśmy zbliżający się Pochód. Tłum był gęsty. Zajmował całą jezdnię, ale ludzie szli też chodnikiem po prawej i trawnikiem po lewej stronie jezdni. "Dziś nie biją chodźcie z nami!". Mnóstwo biało-czerwonych flag. Młode chłopaki zrzucały na ziemię czerwone szmaty powtykane na słupach i latarniach. Zostawiali tylko biało-czerwone. Telewizja uwieczniła to potem pokazując "manifestanta" depczącego polską flagę. Owym manifestantem okazał się potem pan redaktor z tv.
Patrzyliśmy zafascynowani. Chcieliśmy się przyłączyć, ale też pokazać to rodzinie. Aleja Zwycięstwa to pięć przystanków tramwajowych. Kiedy pobiegłem do oddalonego o pół kilometra domu, nie widać już było początku pochodu. Nie widać też było jego końca. Cała Aleja pełna była ludzi.
Żona była wówczas w zaawansowanej ciąży (urodziła w drugiej połowie czerwca). Kiedy dotarliśmy do Alei nadal nie było widać początku ani końca tłumu. Włączyliśmy się w pochód. W najbliższych szeregach co najmniej pięć znajomych twarzy. Maszerowali ludzie starzy i rodziny z dziećmi, nawet z dziećmi w drodze:)
Na ulicy Grunwaldzkiej (przedłużenie Al.Zwycięstwa) starsze panie wywieszały w oknach biało-czerwone flagi i machały do uczestników pochodu. Śladu po zomowcach.
Wiedzieliśmy, że celem pochodu jest dom Wałęsy. To kawał drogi dla kobiety w zaawansowanej ciąży. Poza tym, na Grunwaldzkiej wzdłuż torów tramwajowych stały metalowe barierki. Pewni do końca, że gdzieś tam się ZOMO nie czai być nie mogliśmy. Dla żony metrowa bariera była raczej nie do przejścia. Na wysokości ul. Morskiej odłączyliśmy się zatem od pochodu i wróciliśmy do domu.
W tv pokazali tłumy pozdrawiające wspaniały pochód pierwszomajowy - tzn. tych klakierów stojących w grupie. Powiedzieli też, że przez miasto przeszła grupka chuliganów m.in. zrywających polskie flagi z masztów - to było o tym prawdziwym pochodzie.
Potem władze lepiej się już przygotowywały. Na mieście pojawiały się np. świetnie wydrukowane ulotki wzywające do stawienia się na zbiórkę przed pochodem Solidarności na ul. Smoluchowskiego. Nikt tych ulotek nie zrywał. Ale też chyba nikt, poza zomowcami, na Smoluchowskiego się nie zbierał. Duży park między Smoluchowskiego, Skłodowskiej-Curie a Aleją, potrafili w ciągu nocy obwiązać na około grubą liną - taką jak liny okrętowe.
Wzdłuż całej Alei Zwycięstwa, na trasie pochodu oficjalnego, stali uzbrojeni po szyję zomowcy. Stali w rozkroku, jeden obok drugiego, w hełmach z pleksiglasowymi osłonami na twarz i z karabinami maszynowymi w łapach. Stali na tzw. Konnym Trakcie, tj. dwupasmowej jezdni równoległej do właściwych, trzypasmowych jezdni Alei Zwycięstwa. Obejrzenie pochodu z odległości bliższej niż kilkadziesiąt metrów było na Alei niemożliwe.
Mimo wspaniałego pochodu solidarnościowego w r. 1982 to te późniejsze Pierwsze Maje kojarzą mi się z tym pseudoświętem. Zomowcy z tarczami i kłamstwa propagandy, ludzie kombinujący L4 aby się wyłgać od pochodu i entuzjastyczne wrzaski kretyna z megafonu na jego trasie.
Kłamstwo, obłuda, komuna, przemoc - to i tylko to wiąże się z pseudoświętem 1 Maja.
Wiem, wiem, kiedyś było fajnie, bo statek przywoził owoce cytrusowe na ten dzień i można było sobie watę cukrową kupić, a nawet czasem szynkę dostać przy okazji radosnych manifestacji. Ale to też tylko kłamstwem i obłudą było.
I, prawdę powiedziawszy, mam w nosie jakiś tam robotników z Chicago sprzed stupiędzięsięciu lat. Tysiące, ba, miliony ludzi wymordowano od tego czasu głównie przez spadkobierców pierwszomajowych tradycji. Cenił to "święto" i Stalin, i Hitler, i Mao, i Kim Ir Sen i cała plejada pomniejszych bandytów.
Utrzymywanie tego "święta" w kalendarzu w wolnej Polsce jest jakąś parodią. Jest kpiną z pokoleń, którym komuniści ukradli kilkadziesiąt lat życia.
PS. Zreflektowałem się. Wiem, że odbywały się w Gdańsku pochody solidarnościowe i po r. 1982. Nie piszę o nich ponieważ nie brałem w nich udziału. Nie brałem udziału w żadnej formie świętowania tego dnia gdyż już wtedy odczuwałem do tego "święta" obrzydzenie. Nie przekonywały mnie ani msze na św. Józefa-robotnika, ani manifestacje Solidarności akurat w tym dniu.

komentarze
1maja i później
Trzeba było byvc wtedy w Gdańsku. Bo potem był 3 Maja i 31 Sierpnia. I ci własnie zomowcy skojarzeni ze świetami powinni być argumentem za zniesieniem 1 maja.Świeto to Święto.Ale jak przekonać Polaków,że ważniejsze od grillowania jest budowanie przyszłości w prawdzie?Dziecko już duże Traube to wiele może pomóc w tej budowie.Pozdrowienia
ifigenia83 01.05.2008 - 11:53

Alez pan sie czepia
A gdzie bylo napisane, ze funkcjonariusz MO nie mogl przyjsc na pochod robotniczy w pelnym uzbrojeniu? Sam pan wpomnial, ze Murzyn byl tam w stroju ludowym. A pracownik bylogo MSW byl niby czyms gorszym niz ten Murzyn?
edzio42769 Nie obijam mord, choc czasem mnie korciedzio.salon24.pl01.05.2008 - 11:54

Wniosek rónie mocny, co słuszny
A wspomnienie - przednie!
--Przypomnijmy o Rotmistrzu
http://michaltyrpa.blogspot.com/
Michał Tyrpa1162672 Memento mori..mementomori.salon24.pl01.05.2008 - 11:55

Po co łaziłeś
z ciężarną żoną na pochody?
Może trzeba było pomyśleć o zdorwiu przyszłego dziecka i zony niż lecieć i patrzeć na rozórbę.
galopujący major10668630 Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzonogalopujacymajor.salon24.pl01.05.2008 - 12:01

"Pierwszy maja dniem Samuraja".
Der Dziennik donosi jak w pamietnych latach POMOCY w Bydgoszczy:lider poznańskiej SLD Tomasz Lewandowski, który poprosił policję o interwencję...jakie to znajome!!!
Policja wywiozła samurajów na komisariat
W Poznaniu interweniowała policja, gdy kilkunastu członków prawicowej Akcji Alternatywnej "Naszość" próbowało zakłócić wiec organizacji lewicowych. Na kilkanaście minut przed oficjalnym rozpoczęciem wiecu członkowie "Naszości" weszli na Plac Mickiewicza, przebrani za samurajów. Mieli srebrne atrapy mieczów samurajskich i transparent "Pierwszy maja dniem Samuraja".
"Uważamy, że w obecnej sytuacji politycznej postkomunistycznej lewicy jedynym dobrym dla niej rozwiązaniem jest rytualne seppuku. Partia nie ma poparcia i łączy się przez podział. Towarzyszu, w wolnej chwili weź i popełnij harakiri" - powiedział organizator kontrmanifestacji Piotr Lisiewicz.
Członkowie "Naszości" rozmawiali z posłanką SLD Krystyną Łybacką, która nie chciała jednak skorzystać z podsuwanego jej miecza do rytualnego samobójstwa. "Harakiri to domena mężczyzn - zwróćcie się państwo do moich kolegów" - powiedziała Łybacka.
Po rozpoczęciu oficjalnego wiecu samuraje otoczyli przemawiającego lidera poznańskiej SLD Tomasza Lewandowskiego, który poprosił policję o interwencję. "Funkcjonariusze usunęli dwunastu protestujących, którzy przeszkadzali w legalnej manifestacji. Młodzi prawicowcy wywiezieni zostali na komisariat" - powiedział rzecznik poznańskiej policji Zbigniew Paszkiewicz
Czy ktos ma zludzenia kto rzadzi???
Errata1574 01.05.2008 - 12:09

może były dwa światy
[phk1] piszesz i chyba w tym całe sedno tamtych lat
"Pierwsze Maje kojarzą mi się z tym pseudoświętem. Zomowcy z tarczami i kłamstwa propagandy, ludzie kombinujący L4 aby się wyłgać od pochodu i entuzjastyczne wrzaski kretyna z megafonu na jego trasie.
Kłamstwo, obłuda, komuna, przemoc - to i tylko to wiąże się z pseudoświętem 1 Maja"
Większość z ludzi to statyści zmuszani do przyjścia,a to brakiem premii w pracy czy gorszym stopniem z zachowania w szkole.Ps.Polecam więc majówkową super piosenkę kabaretowąproszę nie bać się linku jak red.Warzecha ;-)http://www.youtube.com/watch?v=SjBglgerApk
PHK1604597 POPSuLi SLeDzie PiSowniępuchatek1.salon24.pl01.05.2008 - 12:10

@Galopujący Major
To nie była rozróba. Poza tym opisuję przecież, że wycofaliśmy się, kiedy istniała ewentualność, że nie będzie się można oddalić. Żona była dorosła i sama chciała, kiedy zobaczyła ten pochód. Wreszcie, jako studenci medycyny mieliśmy swoje poglądy na aktywność fizyczną podczas ciąży - sprawdziło nam się - i żona nie spędzała czasu w łóżku lub na posiłkach tylko spacerowała ile mogła. W pochodzie Solidarnościowym nie wyróżniała się zresztą aż tak bardzo. Ludzie szli z małymi dziećmi. To był naprawdę radosny pochód.
Traube1161722 traube.salon24.pl01.05.2008 - 12:10

edzio! dobre ! władza ludowa to i ich podpory w strojach ludowyc
. Rok 1982 w Toruniu; tzw pochód komuszy żenujący, smutny i nieliczny jak na możliwości sługusów jaruzela i Breżniewa. Obowiązek nakazywał ich podpatrzeć aby mieć co napisać do gazetki/nędzny paier, nędzny druk ale towar pierwsza klasa zawsze gorący i co wazne do końca komuny nigdy sb do nej sie nie dobrała, w odróżnieniu od kilku warszawek prowadzonych co ciągnęły ogon chłopców kiszczaka przez wiele lat!!/, służba nie drużba. Za to w tym samym czasiena bulwarze nad Wisła od mostu J. Piłsudskiego do kolejowego, tłumy ludzi radosnych, pierwsze spotkanie "rodzinne" Solidarności od 13 grudnia! Wielka sprawa nastrój świąteczny, że możemy być razem; całe rodziny; moja trzy pokoleniowa; dziadkowie, my i nasza dwójka dzieci malutkie;jedno już już drepcze drugie nieświadome w wózeczku co jakiś czas daje znać, że pora na zmianę pieluchy, a pampersów jeszcze nie było w powszechnym obiegu. Ludzie radośni jak pisalem jakies ulotki, itd, spacerujemy od mostu do mostu, pogada ładna ale chłodny wiaterek, zimnawo ale nikomu to nie3 przeszkadza. Od strony wody pojawiły sie motorówki z milicjantami, strzegą zapewne abyśmy sie nie potopili!Dbaja o nasze bezpieczeństwo, System zawsze dbał , troskliwy system! Pochód reżimowy sie skończył i z część z jej uczestników przychodzi na odtrutkę zapewne na nasz spacer! Za jakiś czas pojawiają się suki, milicyjne nyski i z megafonów nawołują nas do rozejścia się, podobno nasz spacer jest nielegalny! To ciekawe nie można spacerować. Ludzie robią sobie chichy, śmichy z tych megafonowych zapowiedzi. Następnie ormowcy i rózne pomocnicze formacje kiszczaka blokują, zamykają dostęp na bulwar; mozna to zrobić bardzo łatwo; ggyz mury obronne starego miasta, Wisła z obu stron jest naturalna zapora, wystarczy tylko obstawić dwie wylotowe drogi i już jesteśmy w okrążeniu. Cały czas szczekaczki przypominają, że łamiemy prawo stanu wojennego, że musimy sie rozejść! Ludzie dalej spacerują. W tłum przedostają sie esbecy, fotografują nas!, nasi robią to samo fotkują uboli. Po ok. dwóch godzinach zgromadzeni torunianie, samorzutnie powoli opusczają bulwar i wąskimi uliczkami starego miasta udają sie w strone ratusza i pomnika Mikołaja Kopernika, niektórzy składaja wiązanki stronomowi. Wielki Mikołaj spogląda na nas z góry. Pełno milicji ale jeszcze nie sa agresywni. Pałowanie będzie dopiero za dwa dni, 3 maja. Stary Rynek stanie się arna, gdzie podpici i odurzeni kiszczakowscy gladiatorzy będą walić równo kogo popadnie!
antysalon2422573 antysalon.salon24.pl01.05.2008 - 12:12

Później
co roku blok Wałęsów był od rana obstawiony kordonem zomo, z psami. Pochody, o wiele skromniejsze niż w 1982 zazwyczaj docierały na Zaspę gdzie zaczynały się gonitwy z zomo. Pamiętam jak któregoś roku, demonstranci zamiast próbować przedrzeć się przez kordon zomo weszli na górkę na dziecięcym placu zabaw przed sąsiednim blokiem i tam wiecowali. Kiedy zomo przegrupowało się aby ich rozproszyć, przenieśli się na inną górkę, pod następnym blokiem, również w pobliżu domu Wałęsów.Zabawne było też to, że zazwyczaj 1 maja Wałęsowa przed południem myła okna, które później były spłukiwane przez zomowskie polewaczki podczas rozpędzania demonstracji.
Mówiło się wówczas: "1 maja - święto zomo". Z pewnością nie jest to tradycja godna podtrzymywania.
RadioBotswana14527 RadioBotswanaradiobotswana.salon24.pl01.05.2008 - 12:14

@antysalon
No, to mamy z tego dnia podobne wspomnienia. Wtedy to nawet relacje o "chuliganach" i "elementach" puszczali raczej w lokalnych tv.Pozdrawiam,
Traube1161722 traube.salon24.pl01.05.2008 - 12:16

mój 1 maj 1982 w Warszawie i 3 maje
W Warszawie główny protest na 1 maja zaczynał sie Mszą za Ojczyznę w dniu swięta Józefa-robotnika kościele św Krzyża na Krakowskim Przedmieściu.1 Maja 1982 roku zaczęło się spokojnie, jak w Gdańsku. Ludzie gromadzili sie na mszę, asiły ZOMO były wycofane do boczych uliczek i blokowały Swietokrzyską .Jednak nie skończyło sie tak spokojnie.Ludzie wychodzący z koscioła ze spiewem 'Ojczyznę wolna racz nam wrócić Panie" napotkali juz opór sił ZOMO, ktore usiłowały zepchnąć wychodzacy tłum ul. Kopernika w dół.Od strony Pl.Zamkowego stały armatki wodne i opancerzone samochody.Młodzi rozproszyli sie wracali tyłami Uniwerku i Trasa W-Z. Tam juz była regularna bitwa, gdy ruszał oficjalny pochód . Armatki wodne, kamienie, gazy, spychano nas przez most na Pragę, gdzie w parku koło ZOO czekały kolejne ekipy wyłapujace demonstrantów. Mnie się udało umknąć w drugą stronę, znam Pragę. Tylko mokra i zdyszana, ale z poczuciem zwycięstwa ;)Wszystkie 3-maje podobne scenariusze. Później, przed OS władza zaczynała odpuszczać. Oficjalne pochody sztucznie tworzone przez grupy zawodowe i sportowców.Jak jest po 1989 r - widzimy.
pozdrawiam
Maryla166222990 Nie dać sie zwariowaćmaryla.salon24.pl01.05.2008 - 12:16

@Galopek
[phk1] czasami coś tam czytam co napiszesz,ale Ty naprawdę jesteś taki burak?a to znasz ?Lepiej nie mówić nic i wyjść na głupiego, niż powiedzieć coś i rozwiać wszelkie wątpliwości
Chociaż możesz i mi to samo zarzucić---
Po co łaziłeśz ciężarną żoną na pochody?Może trzeba było pomyśleć o zdorwiu przyszłego dziecka i zony niż lecieć i patrzeć na rozórbę.2008-05-01 12:01galopujący major6186624Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzonowww.galopujacymajor.salon24.pl
PHK1604597 POPSuLi SLeDzie PiSowniępuchatek1.salon24.pl01.05.2008 - 12:17

Murzyn
1 maja 1983 siedziałem z Murzynem w komisariacie na Placu WOLNOŚCI (sic) w Poznaniu. Biedaka złapali na schodach akademika Jowita w centrum miasta. Siedzieli też zresztą np. rodzice z niemowlakiem. Znajdę chwilę, to może opiszę tamte chwile na swoim blogu.
Kisiel2872802 Imiona rzeczy.blog Kisielakisiel.salon24.pl01.05.2008 - 12:17

Traube
Wiesz wszystko to jest kalkulacja ryzykaCo innego się ruszać podczas ciąży, a co innego chodzić w pochodach, gdzie przypadkiem ale jednak, można dostać pałą. Ja bym żonie odradzał. Niedawno na blogu ciężarowiec facet pisał jak odradzał ciężarnej żonie marsz tolerancji, bo może dostać kamulcem w głowę.
galopujący major10668630 Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzonogalopujacymajor.salon24.pl01.05.2008 - 12:17

@galopujący major
Racjonalnie - masz rację. Ale w takich momentach nie myśli się aż tak racjonalnie, zwłaszcza kiedy się ma dwadzieścia kilka lat, przeżyło upokorzenie w postaci stanu wojennego, było się co i rusz legitymowanym przez zomowców i miało taki temperament jak moja, była zresztą, żona.Nie chcę ciągnąć tego wątku. Wspomniałem o tym dla wyjaśnienia dlaczego nie było mnie pod domem Wałęsy. Ot, i wszystko.
Traube1161722 traube.salon24.pl01.05.2008 - 12:26

Moja kobieta też wtedy była w ciąży
i niekiedy chodziła ze mną na demonstracje. I na szczęście nic złego się dziecku nie stało, dziś to 25-letnia panna i nieźle sobie radzi.
Kisiel2872802 Imiona rzeczy.blog Kisielakisiel.salon24.pl01.05.2008 - 12:27

>>> Panie galopujacy
"..a co innego chodzić w pochodach, gdzie przypadkiem ale jednak.."Te swieta robotnicze wladza okraszala adrenalina? Ci robotnicy cieszyc sie nie mieli z czego, to chociaz zapewniano im emocje.
Moze jednak bys sie nie kompromitowal?
edzio42769 Nie obijam mord, choc czasem mnie korciedzio.salon24.pl01.05.2008 - 12:28

Nie może być!
Ludzie szli pod dom Wałęsy tego zdrajcy i agenta? A nie pod dom Lecha Kaczyńskiego?
Drogi Bronisław19338 ku nowoczesności, bo jakoś to nie będziedrogibronislaw.salon24.pl01.05.2008 - 12:30

@Drogi Bronisław
Mało rozumiesz. I nie jesteś śmieszny.
Traube1161722 traube.salon24.pl01.05.2008 - 12:33

@Major
To jest zomolska taktytka. Tak właśnie mówili megafony na moment przed szarżą: A pan?! Co Pan robi z dzieckiem/ciężarną żoną w pierwszym rzędzie?!
Drogi Bronisław19338 ku nowoczesności, bo jakoś to nie będziedrogibronislaw.salon24.pl01.05.2008 - 12:34

galopujący majorze albo kpisz? albo o drogę pytasz?
Ciężarna czy z małymi dziećmi ludzie po prostu szli! Taki był to czas! Kalkulacja była na entym miejscu albo nawet jej nie było! Ja także lubię ironie czy purnonsens ale w tym wypadku, unikam jej skoro mówimy o sprawach poważnie-ważnych więc mimo iż nie brakuje mi poczucia humoru to mógłbyś te prostackie chichy sobie darować! Ale to tylko taka malutka prośba!
antysalon2422573 antysalon.salon24.pl01.05.2008 - 12:36

NAWIEDZENI
"co roku blok Wałęsów był od rana obstawiony kordonem zomo, z psami"Czytam na tym forum ze Wałęsa to Bolek zdrajca sprzedawczy itp. A wy mi tu piszecie że w pochodach chodziliście pod jego dom.No to niezłe z was ptaszki.Uwazajcie po genetyczni polacy zaraz was opłują.A tak prawde powiedziawszy to w całości jesteście li tylko grupa nawiedzionych nie mający pojecia o polityce.
tadeusz1415 01.05.2008 - 12:37

Panie Tadzio
Jest jeszcze gorzej niz pan sadzi. Walesa jest teraz najwiekszym bohaterem dla tych, ktorych sam obalil. Ciekawe prawda?
edzio42769 Nie obijam mord, choc czasem mnie korciedzio.salon24.pl01.05.2008 - 12:42

Autor
Dziekuję . 1 maja 1982 nie było mnie na tym pochodzie w Gdańsku , byłem 3 maja czyli dwa dni później i jak większość wróciłem naznaczony paroma sinymi pręgami na plecach .
Teraz odbęde nieprzewidziany spacer do Mamy ( nie umiem pisać Matki ) - tam gdzieś MUSZĄ być 3 lub 4 zdjęcia właśnie z maja 1982 - nie ja je robiłem - ale kolportowane były wśród znajomych i POWINNY się odnaleść.
lestat5642498 Przegląd Lestatalestat.salon24.pl01.05.2008 - 12:48

Sorry, ale na dziś muszę już opuścić Salon:)
Jadę do przyjaciół na Gotlandię i nie mogę się spóźnić na prom.Pozdrowienia dla nieświętujących!
Traube1161722 traube.salon24.pl01.05.2008 - 12:49

pochody 1 majowe i inne priazdniki
Nigdy nie byłem na pochodzie 1 majowym, ale chyba zawsze oglądaliśmy tę fete w telewizji, głośno komentując.Jakby PiS porządził trochę dłużej, pewnie w podobny sposób obchodzilibyśmy jakieś święto. Wszakże w zeszłym roku już zrobiono przymiarki, by zademonstrować potęgę polskiej armii, kiedy Wódz Naczelny w dwóch osobach lustrował 5 czołgów, kilka innych wozów bojowych i podziwiał niecały klucz przelatujących myśliwców i "chapperów".
Wracając do pochodów pierwszomajowych, to myślę, że nie wszyscy sobie zdają sprawę, ile wynosił koszt takiego pochodu - te wszystkie transparenty, flagi, itp. Niektórzy pewnie też dostawali premię. Jak byłem w szkole podstawowej z kolegami chodziliśmy po flagi, niekoniecznie narodowe. Były z różnej jakości materiału i raz udało mi się wrócić z pięcioma schowanymi pod koszulkę. Najfajniejsze flagi były wzdłuż schodów ruchomych pod trasą WZ. Patent był taki - podchodziło się do samochodu, w którym przywieziono flagi i transparenty dla jakiegoś zakładu i od panów wydających brało się flagę dla wujka, a potem już w najbliższą bramę, by zdjąć ją z drzewca.
Pozdrawiam
Infidel1994113 Salon24 to Speaker's Cornerprzesmiewca.salon24.pl01.05.2008 - 13:18

Pochod w Gdańsku 1984 lub poźniej..
W moim kuchennym telewizorze re-mark pochodów majowych.I przypomina mi się opowieść pwnego południowoamerkańskiego, mlodego studenta Akademii Sztuk w Gdańsku.Ze szkoły językowej w Łodzi trafił do akademika na dwa dni przed manifestacją 1 maja. Na tablicy ogłoszeń zobaczył zawiadomienie z rektoratu, zapraszające studentów na spotkanie w holu szkoły , skąd cała grupa doposażona w transparenty i flagi miała uda się na miejsce zbiórki i sam pochód.Ponieważ miał w pamięci radosne fety z okazji Święta Pracy z własnego kraju ,ochoczo skorzystał z zaproszenia. Był ogromnie zdziwiony ,że oprócz wykładowców, , reprezentowanych przez dość liczną grupę , zebrała się nieliczna grupa studentów.Pochód ruszył. Nasz bohater był zdumiony widząc bardzo szczelny kordon zomowców, oddzielający maszerujących od reszty ludzi. Pochód w niczym nie przypominał muradosnych obchodów z własnego kraju. Chciał się odłączyć, ale uniemożliwiał mu to nadal szczelny kordon zomowców i milicji. Okazja nadarzyła się tuż po minięciu trybuny, zlokalizowanej wtedy na Alei Zwycięstwa. Nagle kordon się zaczął przerzedzać, a do maszerujących zaczęli się dołączać bardziej radośni uczestnicy , którzy pojawiali się wychodząc z bocznych ulic z zupełnie innymi, niż te niesione w pochodzie „właściwym” transparentami .Ktoś idący obok powiedział: mamy pochód gwiaździsty! Idziemy !Kordon nagle zniknął zupełnie, a ze wszystkich stron dochodzili do pochodu ludzie z transparentami i flagami. Wreszcie pochód zaczynał być „żywy”.Kiedy ogromna już grupa ludzi, idąca całą szerokością ul Grunwaldzkiej doszła do skrzyżowania z ul. Wyspiańskiego, czoło pochodu nagle zatrzymało się i ludzie zaczęli rozbiegać się po bokach .Po chwili zrozumiał, ze uciekają przed woda z polewaczek, laną z nadjeżdżających od strony Oliwy wozów .I tego już zupełnie nie był w stanie pojąć. Dla niego był to wreszcie kolejny element radosnego świętowania, ponieważ w jego rodzinnym kraju właśnie w święto pracy polewali się wodą.! Nie uciekał więc i spokojnie poszedł do przodu.I wtedy zomowocy zaczęli strzelać w tłum rakietami.Dopiero wtedy zorientował się, że ci z przeciwka to nie koledzy, zapraszający do radosnego fetowania...Przez następnych kilka lat z okazji pierwszego maja były pochody gwiaździste. Pochód praworządny szedł Aleją Zwycięstwa i miał się kończyć tuż za Opera Bałtycką ,a uczestnicy skręcali pod wiadukt Kliniczna. Tymczasem pochody ożywały od tego momentu, gdy z różnych uliczek ,wiodących w kierunku Alei Zwycięstwa i Grunwaldzkiej ( w tym od strony akademików AM i Politechniki) dochodziły gwiaździście grupy kontr-demonstrantów.Takie pochody było trudniej powstrzymać. Tym trudniej, że kiedy np. rozpędzono demonstrację zmierzająca w kierunku Oliwy, trzeba było przerzucać siły milicyjne na odrodzony właśnie pochód, nadchodzący od strony Gdańska.
1maud2694700 Polska widziana znad kuchni1maud.salon24.pl01.05.2008 - 13:38

Tez tam bylem
tylko ze od poczatku tzn od wiecu pod pomnikiem. Po wiecu przemaszerowalismy starym miastemna msze w Bazylice, a po mszy do Wrzeszcza pod Zarzad Regionu. Tam mial byc koniec. Tylko niewielka czesc poszla pod dom Walesy. Bylem z nimi.
Byl to jeden z dwoch pochodow bez wiekszych bitew. Tak jak to pamietam. Nastepny relatywnie spokojny pochod 1 majowy by nastepnego roku, gdy wlaczylismy sie do oficjalnego pochodu. Pamietam owczesnego I sekretarz KW Bergera ktory zwiewal z trybuny.
ZOMO odbilo sobie 1 maja rozprawiajac sie z rozochocona mlodzieza dwa dni pozniej. 3 Maja nie bylo zabawnie. Po raz pierwszy zostalemwtedy spryskany jakims swinstwem ktore swiecilo sie w cieniu. Dopadlimnie pod pominkiem Sobieskiego.
Uklony
TedS362185 Konserwatyzm nie jedno ma imieteds.salon24.pl01.05.2008 - 14:45

Radio
potwierdzam. Mieszkalem wtedy na Zasie na Startowej. Okna mojego mieszkania wychodzily na dom Walesow. Bywalo wesolo.Czasami udzielalem schronienia uciekajacymi przed ZOMO manifestantami.
Uklony
TedS362185 Konserwatyzm nie jedno ma imieteds.salon24.pl01.05.2008 - 14:47

Ilustracje do słów Traubego
pod adresem
http://lestat.salon24.pl/72677,index.html
lestat5642498 Przegląd Lestatalestat.salon24.pl01.05.2008 - 14:54

TedS
Czyli to musiała być pewnie Startowa 21, 23 lub 25 ... ;)
Pozdrawiam serdecznie.
Brudna Bomba3204 TU jest brudna bomba ;)styropian.salon24.pl01.05.2008 - 15:06

Brudna
Zgadza sie, jeden z tych numerow. Bylem tam ostatnio dwa lata temu. Wybieram sie ponownie za dwa tygodnie.
Taka nostalgiczna podroz.
Uklony
TedS362185 Konserwatyzm nie jedno ma imieteds.salon24.pl01.05.2008 - 15:11

Dzięki.
Dzięki, Traube.
antypasterz20170 AntyPaszaantypasterz.salon24.pl01.05.2008 - 15:14

@infidel
Twój komentarz co do Kaczyńskich jest kompletnie nie na miejscu, zwłaszcza w kontekście tego co napisał Traube. Można lubić czy nie lubić PiSu czy PO, ale oskrażanie którejś z tych partii o chęć budowy dyktatury na wzór PRL-u, Kuby, Białorusi czy Wenezueli jest delikatnie mówiąc przesadą. Wydaje się, że tylko gówniarz, który nigdy nie żył w tamtych czasach może głosić takie teorie, ale ja jestem takim gówniarzem i wiem, że co innego Tusk czy Kaczyński, którzy co najwyżej mogą postraszyć lekarzy kamaszami czy likwidacją stażu, a co innego pałujący, ograniczaujący i gnojący i wpychający w błoto ludzi reżim. Przez takich jak Ty właśnie wielu młodych ludzi myśli, że Gomułka, Bierut, czy Gierek to takie śmieszniejsze wersje Kaczyńskich. Smutne.A co do parad - pojedź kiedyś do USA czy Francji, a przekonasz się z przerażeniem, że tamtejsi przywódcy też urządzają parady (bo jak rozumiem, sugerujesz, że parada wojskowa jest przejawem dyktatury).
social64373 social.salon24.pl01.05.2008 - 16:11

@ major
Ooooo! z majorek z dupochronem się odezwał.Co to znaczy "safety first" majorku - a w bużce to mocni jesteśmy,że cho cho.A i obśmiac wszystko potrafimy-prawdaaaaa.
capt422 01.05.2008 - 16:18

TedS, Brudna Bomba
Czołem Zaspianie!
Rzeczywiście bywało wesoło. Nie tylko w związku z Wałęsą. Może napiszesz kiedyś TedS nostalgicznie o Zaspie?
Pozdrowienia.
RadioBotswana14527 RadioBotswanaradiobotswana.salon24.pl01.05.2008 - 16:26

@ social
Ależ to Kaczyński twierdzi, że "stoi tam, gdzie wtedy, a oni tam gdzie ZOMO". Więc chyba mam prawo wiedzieć, gdzie dokładnie stał Kaczyński, bo chyba nie na czele pochodu z 01 maja 1982?
Drogi Bronisław19338 ku nowoczesności, bo jakoś to nie będziedrogibronislaw.salon24.pl01.05.2008 - 16:59

@Drogi Bronislaw
a co ma do rzeczy co mowi Kaczynski? Ja mówię ogólną uwagę. To co mówił wtedy Kaczyński jest takim samym nadużyciem. Ja mam swój rozum i pisze i mówię to co sam uważam, a nie dlatego że coś tam mówi Kaczyński czy Tusk.
social64373 social.salon24.pl01.05.2008 - 17:51

@ traube
ciekawa lektura, dzieki!
konsul firmin359 rysy na kontaktowym szklekonsulfirmin.salon24.pl01.05.2008 - 18:48

@social
Napisałem "Jakby PiS porządził trochę dłużej, pewnie w podobny sposób obchodzilibyśmy jakieś święto" - czyli odniosłem się wyłącznie do pompy i próżności notabli.Pisałem także o pochodach pierwszomajowych w ogóle, a nie o pochodach po sierpniu 1980, bo tylko po sierpniu 1980, a dokładnie po stanie wojennym pochody były miejscem zamieszek.Pamiętam czasy PRL-u, więc może warto się zastanowić dlaczego znajduję podobieństwa w wystąpieniach Edwarda Gierka z trybuny przed Pałacem Kultury a wystąpieniami Pana Prezesa. Myślę, że Pan Prezes dryfuje w kierunku przykładów, które obserwował przez 3/4 swojego życia.
Nie ma co popadać w absurd, że rządy PiS to rządy aparatu przymusu w czasach PRL-u, ponieważ nigdzie tego nie napisałem i sam będę przeciw każdemu, kto wyrazi taki pogląd, jednakże także na tym polu za panowania Ziobry i jego "zera tolerancji" obserwowałem pełzającą agregację zamordyzmu i inwazji państwa policyjnego w nasze życie prywatne i swobody obywatelskie, i prawdopodobnie wróciliby nas do czasów kolegiów do spraw wykroczeń.
Kiedyś pierwszego maja były zawsze relacje z "bratnich stolic". W Moskwie na Placu Czerwonym odbywała się regularna demonstracja siły Związku Radzieckiego, przejeżdżały przed trybuną z Breżniewem wozy z rakietami średniego i dalekiego zasięgu, czołgi, armaty, transportery, wozy bojowe, maszerowały bataliony różnych rodzajów wojsk i myślę, że Pan Prezes w dwóch osobach może czerpać przykład przyjmowania defilady z oglądanych uroczystości w wydaniu notabli ze Związku Radzieckiego, ponieważ świat zachodu zna tak, jak zna każdy język zachodni.
Pozdrawiam
Infidel1994113 Salon24 to Speaker's Cornerprzesmiewca.salon24.pl01.05.2008 - 20:33

Traube
Bralem udzial chyba we wszystkich 'nielegalnych' pochodach pierwszomajowych. Najbardziej pamietam dwa pierwsze. W 82 przemaszerowalem cala trase od Bazyliki Mariackiej przez Blednik, Al. Zwyciestwa, Grunwaldzka, Slowackiego, az na Zaspe pod dom Walesow. Byl to najdluzszy pochod w jakim bralem udzial. Niezapomniany byl widok drogowki, ktora zatrzymywala ruch na trasie pochodu. Najwiecej emocji i satysfakcji mielismy z kolegami w roku 83 (moze 84?). Wybralismy sie wowczas na oficjalne miejsce zbiorki na Placu Zebran Ludowych z pekami kolorowych balonikow. Pojechalismy tramwajem i po drodze stracilismy czesc balonikow, gdyz przekluwali je rozzloszczeni ludzie, jadacy w wiekszosci do Gdanska Glownego na msze w Brygidzie. Na szczescie wiekszosc udalo sie obronic, ale jakich komentarzy sie nasluchalismy! Dowcip polegal na tym, ze balony wypelnione byly helem i po wyruszeniu oficjanego pochodu, po wmieszaniu sie w tlum podczepilismy pod balony kilkumetrowy transparent z napisem Solidarnosc. Efekt byl znakomity, wiatr sprzyjajacy. Pochod nieoficjalny zmieszal sie z oficjalnym i byla ogolna 1-majowa gonitwa, bez nagrod, ale za to z punktami karnymi:)Pozdrowienia.
KaNo727

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz