środa, 22 kwietnia 2009

EURO 2012 powinien organizować Kościół - dla dobra nas wszystkich

25.04.2008
Od czasu namaszczenia przez pana Platiniego Polski i Ukrainy na gospodarzy mistrzostw Europy w kopaniu piłki trwa niezrozumiała dla mnie histeria.
W blisko 40-milionowym kraju głównym problemem jest wybudowanie kilku stadionów i dróg dojazdowych do nich. Poważni ludzie deliberują godzinami co zrobić, kiedy za cztery lata do Wrocławia czy Gdańska przyjedzie kilkadziesiąt tysięcy kibiców aby obejrzeć jeden czy nawet kilka meczów piłkarskich.
W tym samym kraju nie było jakichkolwiek problemów przy okazji pielgrzymek Papieża Jana Pawła II, jak i Jego następcy. Do Częstochowy, Gdańska, Warszawy czy Pelplina, zjeżdżało nie 40 czy 50 tysięcy, ale kilkaset tysięcy do ponad miliona. Sam uczestniczyłem we Mszy na Stadionie Dziesięciolecia. I te tysiące ludzi nie miało żadnych większych kłopotów z dojazdem do stadionu, z rozejściem się, a następnie rozjechaniem po całej Polsce. Było to ponad dwadzieścia lat temu. I drogi były gorsze, i baza hotelowa daleka od dzisiejszej, a i zjeść coś na mieście nie było tak prosto, jak teraz.
Trudno czytać spokojnie brednie o tym, że w Warszawie nie będzie można za kilka zorganizować jakiegoś tam meczu, bo kibice nie będą mieli jak dojechać. Śmieszne i żałosne są obawy przed kolejnymi wizytami panów z UEFA, którzy chyba wiedzieli jak Polska wygląda, kiedy mistrzostwa jej przyznawali i którzy chyba mają tyle oleju w głowach, żeby zrozumieć, że spełniających ich oczekiwań stadionów nie buduje się w tydzień.
Ponieważ jednak nie wierzę, że rząd Tuska jest w stanie rozwiązać jakikolwiek problem, a już zwłaszcza tak straaaszny, jak te mistrzostwa, proponuję temu rządowi, całkiem gratis, świetną radę.
Pogadajcie, ministrowie, z Episkopatem, włączcie do rozmów znanego z talentów organizatorskich księdza Rydzyka. I będzie po problemie. Oni załatwią to wszystko bez zbędnego hałasu, bez kłótni w mediach i na czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz