09.10.2007
Wśród wielu swoich zasług Władysław Bartoszewski podkreśla często słynne przemówienie w Bundestagu w r. 1995, gdzie otrzymał wielominutowe owacje na stojąco. Zapoznałem się z owym przemówieniem naszego skromnego profesora i podaję niżej link do niego. Tekst jest bardzo długi, ale chciałbym na przykładzie pokazać za co były te owacje, i co się na Zachodzie z tego, pięknego niewątpliwie tekstu, pamięta po latach.
"Polska odzyskała suwerenność polityczną. Odzyskuje też suwerenność duchową. Jej miarą jest poczucie moralnej odpowiedzialności za całą historię, w której - jak zawsze - są karty i jasne, i ciemne. Jako naród szczególnie doświadczony wojną poznaliśmy tragedię wysiedleń przymusowych oraz związanych z nimi gwałtów i zbrodni. Pamiętamy, że dotknęły one także rzesze ludności niemieckiej, a sprawcami bywali także Polacy.
Chcę otwarcie powiedzieć, iż bolejemy nad indywidualnymi losami i cierpieniami niewinnych Niemców dotkniętych skutkami wojny, którzy utracili swe strony ojczyste."
http://www.berlin.polemb.net/index.php?document=316
Poniżej cytat po szwedzku, moje tłumaczenie oraz link do całego artykułu Michaela Winiarskiego o panu profesorze:
"Han slogs, men såg också den egna sidans skuld. Som utrikesminister besökte han Berlin och i tyska förbundsdagen beklagade han fördrivningen av miljoner tyskar från Polen i samband med krigsslutet. Talet möttes av stående ovationer."http://www.dn.se/DNet/jsp/polopoly.jsp?a=612874
"Walczył, lecz widział także winy z własnej strony. Jako minister spraw zagranicznych odwiedził Berlin i w niemieckim parlamencie wyraził ubolewanie z powodu wpędzenia milionów Niemców z Polski w związku z zakończeniem wojny. Przemówienie przyjęto z owacjami na stojąco."
Nazywając rzecz po imieniu, pan Bartoszewski przeprosił Niemców za wypędzenia. Fakt, że był to czas, kiedy to przepraszanie za grzechy przodków było pewnym modelem działania dyplomacji Brzydkiej Panny i talenty profesora przydawały się na wielu frontach, sprzyjając podnoszeniu posypanej popiołem głowy z nadstawionym drugim policzkiem zagranicznym politykom pochylonym nad naszymi klęczącymi i kajającymi się dyplomatadorami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz