wtorek, 21 kwietnia 2009

O dumnej polityce Bartoszewskiego i powodach szacunku do Niego

09.10.2007
Wśród wielu swoich zasług Władysław Bartoszewski podkreśla często słynne przemówienie w Bundestagu w r. 1995, gdzie otrzymał wielominutowe owacje na stojąco. Zapoznałem się z owym przemówieniem naszego skromnego profesora i podaję niżej link do niego. Tekst jest bardzo długi, ale chciałbym na przykładzie pokazać za co były te owacje, i co się na Zachodzie z tego, pięknego niewątpliwie tekstu, pamięta po latach.
"Polska odzyskała suwerenność poli­tyczną. Odzyskuje też suwerenność du­chową. Jej miarą jest poczucie moralnej odpowiedzialności za całą historię, w której - jak zawsze - są karty i jasne, i ciemne. Jako naród szczególnie do­świadczony wojną poznaliśmy tragedię wysiedleń przymusowych oraz związa­nych z nimi gwałtów i zbrodni. Pamię­tamy, że dotknęły one także rzesze lud­ności niemieckiej, a sprawcami bywali także Polacy.
Chcę otwarcie powiedzieć, iż boleje­my nad indywidualnymi losami i cier­pieniami niewinnych Niemców dotknię­tych skutkami wojny, którzy utracili swe strony ojczyste."
http://www.berlin.polemb.net/index.php?document=316
Poniżej cytat po szwedzku, moje tłumaczenie oraz link do całego artykułu Michaela Winiarskiego o panu profesorze:
"Han slogs, men såg också den egna sidans skuld. Som utrikesminister besökte han Berlin och i tyska förbundsdagen beklagade han fördrivningen av miljoner tyskar från Polen i samband med krigsslutet. Talet möttes av stående ovationer."http://www.dn.se/DNet/jsp/polopoly.jsp?a=612874
"Walczył, lecz widział także winy z własnej strony. Jako minister spraw zagranicznych odwiedził Berlin i w niemieckim parlamencie wyraził ubolewanie z powodu wpędzenia milionów Niemców z Polski w związku z zakończeniem wojny. Przemówienie przyjęto z owacjami na stojąco."
Nazywając rzecz po imieniu, pan Bartoszewski przeprosił Niemców za wypędzenia. Fakt, że był to czas, kiedy to przepraszanie za grzechy przodków było pewnym modelem działania dyplomacji Brzydkiej Panny i talenty profesora przydawały się na wielu frontach, sprzyjając podnoszeniu posypanej popiołem głowy z nadstawionym drugim policzkiem zagranicznym politykom pochylonym nad naszymi klęczącymi i kajającymi się dyplomatadorami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz